FORUM O KONIACH MAŁOPOLSKICH
Marzec 29, 2024, 06:26:19 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
   Strona główna   Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3 ... 5 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Program hodowlany  (Przeczytany 43432 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
montana
Administrator
Użytkownik
*
Wiadomości: 1575



« : Listopad 27, 2008, 15:25:59 »

Tutaj można sie zapoznać z treścią Programu Hodowlanego koni rasy małopolskiej
http://www.pzhk.pl/docs/pr_hodow_mlp.pdf
_______

Aktualizacje ( ostatnie napotkane ):

Polski Związek Hodowców Koni informuje, że Komisje Ksiąg Stadnych wprowadziły zmiany do odpowiednich "Programów hodowli". Poprawione "Programy..." dla koni ras: śląskiej oraz huculskiej ukazały się drukiem.

W programach koni ras: małopolskiej, wielkopolskiej oraz polski koń szlachetny półkrwi:

- ważne zmiany dotyczą wieku klaczy krytych po raz pierwszy bowiem potomstwo klaczy krytych przed ukończeniem 30 miesiąca życia nie będzie miało prawa wpisu do ksiąg;
- w programie hodowli koni rasy małopolskiej, w załączniku dotyczącym oceny wartości użytkowej, trening i próba dzielności ogierów będzie rozszerzona o próbę wytrzymałości na dystansie 3 km, z tempem 500 m/min oraz badaniem tętna i oddechów;
- wartość indeksu ogólnego, pozwalająca uzyskać wpis do odpowiedniej
księgi, dla koni ras: wielkopolskiej i polski koń szlachetny półkrwi została podwyższona do 90 pkt dla koni hodowli polskiej oraz 120 pkt dla koni hodowli zagranicznej;
- wprowadzony został obowiązek przedstawiania Komisji kwalifikującej ogiery do Zakładu Treningowego również tych ogierów, które uzyskały odpowiednie wyniki w alternatywnych próbach dzielności, aby mogły na tej podstawie uzyskać wpis do odpowiedniej księgi. Ogiery te przed uzyskaniem wpisu muszą zostać przedstawione komisji w dniu kwalifikacji do ZT lub w dniu próby, w celu ich zbonitowania.

Jednocześnie przypominamy, że od dnia 1 stycznia 2007 r. dotychczas obowiązujące badania grup krwi zostały zastąpione badaniami markerów genetycznych (DNA).
Również od dnia 1 stycznia 2007 r. obowiązuje konieczność przeprowadzania badań DNA dla klaczy wpisywanych do ksiąg głównych wszystkich ras oraz badań DNA na pochodzenie dla ogierów wszystkich ras wpisywanych do ksiąg, z wyjątkiem (z wyjątkiem polskiego konia zimnokrwistego - od 1 stycznia 2008 r.).

Źrebięta urodzone w IV kwartale będą zaliczane do rocznika roku urodzenia:

dla koni ras: śląskiej, polski koń zimnokrwisty oraz konik polski - od dnia 01.01.2007 r.;
dla koni rasy huculskiej - od dnia 01.01.2008 r.;
dla koni ras szlachetnych (m, wlkp, sp) - od dnia 01.01.2009 r.

_______

Kryteria dopuszczenia ogierów pełnej krwi angielskiej i czystej krwi arabskiej do doskonalenia koni innych ras

Rasa małopolska

Ogiery pełnej krwi angielskiej mogą być użyte do doskonalenia rasy małopolskiej, jeżeli:

    * zdały któryś z wariantów prób przewidzianych dla ogierów rasy małopolskiej lub
    * mają minimum 2-letnią karierę wyścigową, w trakcie której co najmniej raz uzyskały na koniec sezonu handicap generalny minimum 70 kg lub
    * w co najmniej 2-letniej karierze wyścigowej wygrały dwie gonitwy płotowe lub przeszkodowe

oraz uzyskały minimum 80 pkt w ocenie pokroju, stosowanej w hodowli koni rasy małopolskiej, dokonanej przez komisję kwalifikującą i oceniającą ogiery w zakładach treningowych.


Ogiery rasy czystej krwi arabskiej mogą być użyte do doskonalenia rasy małopolskiej, jeżeli:

    * zdały któryś z wariantów prób przewidzianych dla ogierów rasy małopolskiej lub
    * mają minimum 2-letnią karierę wyścigową lub
    * mają minimum karierę jednoroczną, w trakcie której ukończyły 5 gonitw i zajęły co najmniej dwa miejsca płatne

oraz uzyskały minimum 78 pkt w ocenie pokroju, stosowanej w hodowli koni rasy małopolskiej, dokonanej przez komisję kwalifikującą i oceniającą ogiery w zakładach treningowych.

Źródło PZHK
__________________________________________________________

I wszystko na ten temat ....
Zapisane
Stacho
Użytkownik

Wiadomości: 130


« Odpowiedz #1 : Listopad 27, 2008, 15:36:26 »

I bardzo dobrze, że wprowadzili dolną granicę wieku klaczy krytych po raz pierwszy, bo czasami sie takie wynaturzenia dzialy, że Szok
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #2 : Listopad 27, 2008, 16:02:39 »

przecież to jest faszyzm

a w czym jest gorszy źrebak, którego matka była pokryta w wieku 29 miesięcy od tego, którego matka była pokryta w wieku 30 miesięcy??

geny ma te same

to samo z końmi zagranicznymi, dlaczego muszą mieć wyższy indeks?
Zapisane
Stacho
Użytkownik

Wiadomości: 130


« Odpowiedz #3 : Listopad 27, 2008, 16:13:27 »

No ale byli tacy co kryli i wieku 20 m-cy bo twierdzili że kobyła się przepali i ruji mieć wiecej nie bedzie ("Nie bedzie sie do konia palić"), a to moim zdaniem za wcześnie
Zapisane
rajan
Użytkownik

Wiadomości: 14


« Odpowiedz #4 : Listopad 27, 2008, 23:20:28 »

Jasiek

Masz rację, te źrebaki nie będą się różniły. Idąc Twoim tokiem myślenia to załóżmy, że obniżamy wiek do 24 miesięci więc wtedy zadasz pytanie "w czym jest gorszy żrebak od matki pokrytej w 23 miesiący od pokrytej tej w 24 miesiący". Jak będziesz tak dalej brnął to dojdziesz do krycia źrebaków.

Przy bardzo bliskim sąsiedztwie dat z dolną granicą zawsze bedzie taki problem ale przecież jakiś próg musi być. W końcu chodzi o dobro konia. To, że klacz jest dojrzała fizycznie do rozmnażania wcale nie znaczy że jest gotowa psychicznie. Nie jestem pewien czy te 30 miesięcy to już wystarczy ale skoro fachowcy tak to określili to trzeba to przestrzegać. A jak już koniecznie potrzebujesz wcześniej przychówek to nikt Ci nie broni, przecież nie musisz ich wpisywać do ksiąg.
Zapisane
Drapik
Użytkownik

Wiadomości: 446


« Odpowiedz #5 : Listopad 27, 2008, 23:27:33 »

Jasku z zagranicznymi to dobre posuniecie- nie bedzie sie sprowadzalo padla  i nie tak latwo bedzie zdac ZT zagranicznym koniom
to z wiekiem coz...jakos dziwnie bo na swiecie u dobrych  hodowcow kryje sie klacze  3letnie -pol roku przy rozwoju fizycznym ale i psychicznym to duzo...
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #6 : Grudzień 01, 2008, 11:52:16 »

A jak już koniecznie potrzebujesz wcześniej przychówek to nikt Ci nie broni, przecież nie musisz ich wpisywać do ksiąg.

Ale przecież księga stadna z założenia nie służy edukacji hodowców czy wymuszania zachowań aktualnie uważanych za jedynie słuszne tylko śledzenia rodowodów. Z tego co wiem, to data pokrycia nie wpływa na rodowód.

Jasku z zagranicznymi to dobre posuniecie- nie bedzie sie sprowadzalo padla  i nie tak latwo bedzie zdac ZT zagranicznym koniom
to z wiekiem coz...jakos dziwnie bo na swiecie u dobrych  hodowcow kryje sie klacze  3letnie -pol roku przy rozwoju fizycznym ale i psychicznym to duzo...


czyli padło z zagranicy be, a nasze padło dobre bo polskie?? Uważam, że warunki powinny być równe dla wszystkich, dla dobra hodowli. Nie chcemy, żeby ludzie sprowadzali padło, OK, ale przecież sprowadzając konia z zagranicy nie wiesz jaki indeks uzyska na ZT. Wiemy wszyscy, że wynik oddaje potencjał genetyczny konia tylko w części. Jeżeli polskie konie będą miały łatwiej, to niektóre z nich będą potem kryły tylko dlatego, że się urodziły w Polsce.

zmieniając temat, w galerii na ŚK obejrzeć można zwycięzce Koerungu holsztyńskiego:





niestety większość naszych "małopolaków" nie ma do niego startu nie tylko cechami użytkowymi, ale i urodą.
Zapisane
rajan
Użytkownik

Wiadomości: 14


« Odpowiedz #7 : Grudzień 01, 2008, 12:42:14 »


Ale przecież księga stadna z założenia nie służy edukacji hodowców czy wymuszania zachowań aktualnie uważanych za jedynie słuszne tylko śledzenia rodowodów.

Mylisz się. Księga służy rejestracji zwierząt hodowlanych spełniających odpowiednie warunki a nie do śledzenia rodowodów. Rodowód ma każdy koń i to masz w paszporcie a przecież nie każdy ma szansę na księgę. Weźmy chociaż wałachy ze świetnymi rodowodami.
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #8 : Grudzień 01, 2008, 16:10:32 »


Ale przecież księga stadna z założenia nie służy edukacji hodowców czy wymuszania zachowań aktualnie uważanych za jedynie słuszne tylko śledzenia rodowodów.

Mylisz się. Księga służy rejestracji zwierząt hodowlanych spełniających odpowiednie warunki a nie do śledzenia rodowodów. Rodowód ma każdy koń i to masz w paszporcie a przecież nie każdy ma szansę na księgę. Weźmy chociaż wałachy ze świetnymi rodowodami.

Zgadzam się z Tobą. Pytanie tylko co to są te "odpowiednie warunki" i kto o tym decyduje. Ja uważam, że każdy hodowca powinien sam oceniać czy dane zwierzę spełnia warunki do dalszej hodowli, a związek hodowców jest po to by mu w tej ocenie pomóc. U nas jest sytuacja odwrotna. To urzędnicy związku o wszystkim decydują. Jeżeli mam ogiera, którego chcę użyć i udostępnić innym do użycia, a przychodzi urzędnik i mi mówi, że on się nie nadaje i trzeba mu będzie po jajcach pojechać, to tak, ja taką sytuację nazywam faszyzmem albo socjalizmem, nie znam się na tym tak dobrze.

Obecnie tak rzeczywiście jest jak piszesz, ale kiedyś księgi miały służyć innemu celowi. Kiedyś każda hodowla prowadziła własne księgi stadne. Później, za czerwonego, wprowadzono jedynie słuszne księgi, na które monopol ma państwo. Urzędnik ustalał program hodowlany i cała hodowla za nim podążała. W początkowej fazie nawet araby miały być hodowane pod kątem pługa. Potem były konie zaprzęgowe, wszechstronne, płytowe, koncepcja zmieniała się co 10 lat średnio, a cała hodowla oczywiście realizowała bieżącą mądrość etapu. Pod tym względem hodowla koni przypominała całą resztę socjalistycznej gospodarki. Obecnie urzędnicy mają fazę na konie skaczące i cała hodowla, nie ważne, że już w większości prywatna, realizować ma ten jedynie słuszny cel.

Jeśli to państwo ma monopol na księgi, to nie ma mandatu do wyznaczania ograniczeń wpisu do nich hodowcom prywatnym. Oczywiście teoretycznie to PZHK narzuca te ograniczenia, a nie ministerstwo rolnictwo, ale w praktyce i tak robią to urzędnicy, a nie hodowcy.

I na koniec 2 pytania:
1. W jakiej rasie polska hodowla koni zarówno prywatna jak i państwowa stoi na światowym poziomie?
2. Jakie są zasady dopuszczania klaczy i ogierów w tej rasie?

Dziękuję, nie mam więcej pytań.
Zapisane
rajan
Użytkownik

Wiadomości: 14


« Odpowiedz #9 : Grudzień 01, 2008, 18:41:07 »

Jasiek,

Nie masz racji ale twardo brniesz dalej.

Ja uważam, że każdy hodowca powinien sam oceniać czy dane zwierzę spełnia warunki do dalszej hodowli, a związek hodowców jest po to by mu w tej ocenie pomóc.

Pokaż mi hodowcę który dobrowolnie wybrakuje swoje zwierzę. Ocena włąsnych zwierząt z reguły nie jest obiektywna. Nie mówię o prawdziwych hodowcach bo Ci uznają obowiązujące przepisy a jeżeli mają jakieś zastrzeżenia to starają się je zmieniać we właściwych gremiach.

Jeżeli mam ogiera, którego chcę użyć i udostępnić innym do użycia, a przychodzi urzędnik i mi mówi, że on się nie nadaje i trzeba mu będzie po jajcach pojechać, to tak, ja taką sytuację nazywam faszyzmem albo socjalizmem, nie znam się na tym tak dobrze.

Właśnie przez takie podejście do tematu pojawiają się konie fatalne nie trzymające żadnego typu. Przecież w świadomej hodowli chodzi o to aby zwirzęta udoskonalać a nie degenerować.
Jeżeli chodzi słowa przez Ciebie używane ("faszyzm i socjalizm") to jeżeli jesteś tego świadomy nie znasz się na tym tak dobrze to lepiej ich nie używaj bo w tym temacie nie mają sensu.

Kiedyś każda hodowla prowadziła własne księgi stadne.

Masz rację, teraz też każda duża hodowla dalej prowadzi własne księgi hodowlane bo tego wymaga właście kierowanie hodowlą ale to jest co inego. 

Później, za czerwonego, wprowadzono jedynie słuszne księgi, na które monopol ma państwo. Urzędnik ustalał program hodowlany i cała hodowla za nim podążała.

Jeżeli byś trochę poczytał to dowiedziałbyś się np ze strony PZHKM że
"Termin „Małopolska Rasa Koni” pojawił się 27.XII.1962 r. kiedy to ukazało się Rozporządzenie Ministra Rolnictwa w sprawie prowadzenia ksiąg zwierząt zarodowych. Rok później wydano I tom Księgi Stadnej Koni Małopolskich. Celem takiego działania było ujęcie w pewne ramy pogłowia koni gorącokrwistych związanych z rejonem ówczesnej Małopolski, którą tworzyły województwa: kieleckie, lubelskie, krakowskie i rzeszowskie. Konie te odznaczały się wyraźną odrębnością wobec koni szlachetnych z pozostałych dzielnic Polski, a znawcy podkreślali ich wybitną wartość genetyczną."

Co tu mówić o wcześniejszych czasach.
Co do programu hodowlanego to chyba nie chcesz podważać autorytetów z Katedry Hodowli Koni SGGW, Zakładu Doświadczalnego Instytutu Zootechniki czy Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu bo to między innymi oni wraz z innymi kompetentnymi fachowcami ustalają te programy a nie urzędnicy z PZHK.

Co do twoich pytań końcowych to ja osobiście nie mam takiej wiedzy aby oceniać poziom naszych hodowli na tle świata ale myślę że ty też jej nie masz. A przy okazji to dlaczego araby z naszych hodowli są tak wysoko cenione?

Trochę się rozpisałem ale prowokujesz tą polemikę. Myślę, że już pora abyś przyznał się że przegiąłeś.
A tak ogólnie to jestem ciekaw jak wielkim hodowcą jesteś którego tak strasznie ograniczają  obowiązujące przepisy.
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #10 : Grudzień 01, 2008, 19:16:16 »

Po pierwsze nie odpowiedziałeś na drugie moje pytanie. Odpowiedź brzmi: wszystkie klacze i ogiery arabskie z udokumentowanym pochodzeniem mogą brać udział w dalszej hodowli. Jakoś ta wolność prywatnym hodowcom nie przeszkodziła w doścignięciu poziomu hodowli państwowej i czołówki światowej, mimo, że nie stać ich było na początku na zakup najlepszego materiału żeńskiego.

Ojej, jak to możliwe, że nie kryli łachami własnej hodowli, tylko wybierali najlepsze ogiery?

To nie ja zabrnąłem za daleko, tylko Ty uprawiasz propagandę. To, że cele programu hodowlanego, nie tylko w rasie małopolskiej, zmieniają się co 10 lat podważa te Twoje autorytety raz na zawsze. W hodowli przez 10 lat nic nie osiągniesz. Program musi trwać co najmniej 25 lat, by zacząć dobrze funkcjonować.

Moim zdaniem Twoje myślenie jest właśnie, nazwijmy je, orwellowskie. Dla Ciebie hodowla to abstrakcyjny Twór, skupiający wszystkich hodowców, którzy owej hodowli i jej celom się oddają. W Twoim modelu związek narzuca hodowcom co mają hodować, jaka jest aktualnie wola "autorytetów". W Twoim modelu nie można dać ludkom za dużo wolności, bo jeszcze wyhodują coś niezgodnego z programem.

Dla mnie hodowla nie jest abstraktem, któremu służę. Dla mnie hodowla to zbiór jednostek, hodujących konie, z których każda realizuje WŁASNE cele hodowlane. Związek jest po to by tym jednostkom pomagać w realizacji tych celów.

Sam oceń co tu jest modelem wolnościowym, a co trąci faszyzmem.

PS.

Pokaż mi hodowcę który dobrowolnie wybrakuje swoje zwierzę.

Właśnie przez takie podejście do tematu pojawiają się konie fatalne nie trzymające żadnego typu. Przecież w świadomej hodowli chodzi o to aby zwirzęta udoskonalać a nie degenerować.


Co do pierwszej uwagi, to mogę podać swój skromny przykład. Na cztery urodzone u mnie klaczki, tylko jedną będę zaźrebiał, resztę wybrakowałem. A jestem hodowcą amatorem, nie mam wygórowanych wymagań co do moich zwierząt.

Co do drugiej to wybacz, ale to jest sprawa ich hodowców. I nic nam do tego. Może oni widzą w nich piękno? Dlaczego mamy narzucać im swój model piękna, typu, użytkowości, itd? Przecież hodują za swoje pieniądze i na własne ryzyko, n'est pas?
Zapisane
lech58
Użytkownik

Wiadomości: 101


« Odpowiedz #11 : Grudzień 02, 2008, 11:15:29 »

Rajan.Popieram cię w całym temacie.
Jasiek nie mogę zgodzić się z tobą że programy hodowlane są do bani. Twierdzisz,że urzędasy coś sobie wymyślili i narzucają własn punk widzenia. W całej hodowli są jakieś reguły ,których należy przestrzegać, Hodowca nie może decydować Który osobnik  ma być użyty Może dokonać wyboru jedynie z tych osobników, które spełniają kryteria nakreślone przez program hod określony dla tej grupy. Być może pamiętasz jaka była moda na taranty. do hodowli używano szystko co miało choć dwie białe kropki na dupie. W tym przypadku było tak jak ty chcesz decydował hodowca bo to było modne i nie ważne ,że dużo takich produktów było do dupy.Inna sprawa,że związek do tego dokładał swoje 5 groszy.Jeżeli nie podobająci się kryteria odnośnie hodowli koni to hoduj kanarki ale tam też mają swoje zasady. Wspominasz ,że z czterech urodzonych klaczek do hodowli zostawiłeś jedną,czyli zastosowałeś jakieś kryteria ,że ta a nie inna.na całym świecie nie ma samowoli nawet w Niemczech gdzie związki hodowlane są niezależne od urzedasów nie możesz pokryć klaczy należącej do jednego związku ogierem ,którym chcesz tylko tym ,który ma zgodę związku.
piszesz, że hodowca prywatny hoduje za własne pieniądze. Zgoda , ale robi to świadomie . wspominasz, że prywatna hodowla arabów dogania już państwową. Ale czyja to zasługa, hodowli państwowej gdzie przez szereg lat stosowano twarde zasady \czy słuszne oceniainni. W arabach też jest teraz moda na ogiery pochodzenia egipskiego całkiem inne typem niż nasze. Ciekawe czy użyte do hodowli innych ras koni przekażą potomstwu to czego od nich oczekujemy czy będą to ładne cukierki.
Zapisane
rajan
Użytkownik

Wiadomości: 14


« Odpowiedz #12 : Grudzień 02, 2008, 11:49:21 »

Lech58 dziękuję za poparcie ale odnoszę wrażenie że jaśka nic nie przekona.

Jasiek, nie będę już Ciebie przkonywał bo to szkoda czasu. Całe szczęście że to tylko Ty masz taki pogląd (chyba że się mylę to proszę o wypowiedzi innych)
Odniosę się tylko do Twojego ostatniego akapitu.

Co do drugiej to wybacz, ale to jest sprawa ich hodowców. I nic nam do tego. Może oni widzą w nich piękno? Dlaczego mamy narzucać im swój model piękna, typu, użytkowości, itd? Przecież hodują za swoje pieniądze i na własne ryzyko, n'est pas?

Nikt Ci nic nie narzuca, rób  sobie co chcesz, mieszaj rasy i życzę Ci abyś miał piękne źrebaki ale nie wymagaj potem aby były wpisane jako jakaś konkretna rasa. Jeżeli miałaby być taka swoboda hodowlana to spróbuj pokryć pinczera dogiem i postaraj się aby szczeniaka wpisali do księgi hodowlanej doga bo przecież Tobie się tak podoba.


Zapisane
Marta
Użytkownik

Wiadomości: 212



« Odpowiedz #13 : Grudzień 02, 2008, 12:20:24 »

Ja myślę że problem z programami jest gdzie indziej. Nie chodzi o to, że programy są be, tylko...

Wcale nie musi chodzić o krzyżowanie doga z pinczerem. Teoretyczny przykład: jak twórcy programu wymyślą sobie hodowlę nowoczesnych koni skoczków i:
- organizują próby dzielności gdzie więcej punktów zyskują konie skoczki
- zatem licencje dostają konie skoczki
- licencje dostają też konie zagraniczne nijak nie pasujące do danej hodowli, ale skaczące i "mające poprawiać skoczność",
a ktoś inny chce hodować konie np. do ujeżdżenia albo wkkw, które skaczą słabiej, ale nadrabiają dobrym ruchem, wytrzymałością, charakterem, zdrowiem, ale co z tego skoro brakuje im punktów do uzyskania licencji - to co ten ktoś ma zrobić? Hodować inną rasę? A może ten ktoś chce hodować rasę wybraną przez siebie, tylko o innym profilu niż obowiązuje w danej chwili, nie prowadzącym do zniszczenia rasy?

Padł przykład arabów - no i fajnie. Załóżmy że hodowcy idą za modą (egipskie) i hodują konie takie jak większość, bo tylko takie mają szanse się wybić. Rasa jest przekrzyżowana i nagle okazuje się, że to wcale nie był taki dobry pomysł. I co teraz? Gdyby był program hodowlany, który faworyzuje albo wręcz nakazuje mieszanie z egipskimi, to byłoby po zabawie - pogłowie zmarnowane. A gdyby była wolność hodowania, o którą chodzi Jaśkowi, to pewnie zachowałoby się trochę koni nie przemieszanych, które mogłyby się bardzo przydać.

Gdzieś niedawno czytałam o problemie z hucułami. Chyba właśnie coś w stylu że program pisali fachowcy, ale przez ten program rasie grozi wyrodzenie i zatracenie kluczowych cech. Nie pamiętam dokładnie bo hucuły to nie jest moja pasja.

W skrócie - jaka jest gwarancja, że program i nadzór nad hodowlą którego bronicie, okaże się czymś dobrym? Fachowcy i specjaliści mogą mieć rację, a mogą nie mieć. Jeśli mają, to super, poprawa hodowli itd., a jeśli nie, to co?
Nie staję po żadnej ze stron. Dla mnie to nie jest takie oczywiste. Z jednej strony program i brak wyboru (dowolności co się chce hodować) może być szkodliwy, bo hodowla to ryzyko i czemu mamy ryzykować na smyczy decydentów. Z drugiej wolna amerykanka i każdy hoduje co chce, nawet ludzie bez pojęcia i mamy ogromną nadprodukcję tzw. odpadów hodowlanych.

Złoty środek powiecie - fajnie, mamy przykład złotego środka, czyli zwariowany sposób bonitacji czy program ochrony rasy który wyklucza hebaby.
Zapisane
goha
Użytkownik

Wiadomości: 635



« Odpowiedz #14 : Grudzień 02, 2008, 12:58:28 »

program dla hucułów to już kompletny kosmos - zaczyna się wprowadzać moim zdaniem absurdalne przepisy, które rzeczywiście nie prowadzą do niczego dobrego - jako jeden przykład podam wykluczenie pewnych maści - ogiery huculskie o maści kasztanowatej nie mogą dostać licencji, tak samo jest z ogierami innych maści ale posiadającymi jakieś odmiany. Nie ważne że ogier jest świetny użytkowo, piękny pokrojowo, wygrywał wystawy i liczne próby wytrzymałościowe - w tej chwili nie dostałby licencji (szczęście że prawo nie działa wstecz). Natomiast klacz z odmianą może dostać licencję.
(nie wspominając o maści siwej kompletnie wyeliminowanej, a zdarzyło się i tak że od rodziców z udokumentowanym pochodzeniem i wpisanych do ksiąg przyszła na świat siwa klaczka...no i oczywiście licencji mieć nie będzie)

Jak dla mnie jakaś paranoja - dobrze że u małopolaków wygląda to odrobinę lepiej.

A tak podsumowując - moim zdaniem programy hodowlane są konieczne - tylko układane z głową, przemyślane i wspólnie z doświadczonymi hodowcami - a nie tylko teoretyczne i podążające za obowiązującym trendem.
Zapisane
Strony: [1] 2 3 ... 5 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

ospzychlin animalsoftheworld fullsets companions strzecha