FORUM O KONIACH MAŁOPOLSKICH
Kwiecień 26, 2024, 07:26:32 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
   Strona główna   Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3 4 5 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Dotacje unijne do klaczy  (Przeczytany 75560 razy)
0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.
ar...?
Użytkownik

Wiadomości: 2362



« Odpowiedz #15 : Luty 13, 2013, 18:12:54 »

 Szok Szok Szok
Zapisane
Mitula2311
Użytkownik

Wiadomości: 16


« Odpowiedz #16 : Luty 13, 2013, 18:14:12 »

Celem dotacji jest wzrost pogłowia koni MAŁOPOLSKICH. Jest to program ZACHOWAWCZY, czyli "uratować polską rasę".
Rasa małopolska jest chyba najbardziej wymieszaną polską rasą.
W ostatnich latach wystąpiło mieszanie krwi czystych małopolaków z końmi czystej krwi arabskiej, angloarabskiej, angielskiej w celu "poprawienia" rasy.
Teraz PZHK wraz z Instytutem dąży do odzyskania małopolaków w starym typie. Gdyby nie program ochrony i zaostrzenie warunków nadal występowałoby mieszanie krwi, "ulepszanie" rasy i w końcu wyparcie genów polskich koni.
Prawda taka, że gdyby nie dotacje, większość hodowców nie przykładałaby wagi do rodowodu ogierów branych pod uwagę przy wyborze reproduktora dla swoich klaczy, tylko tak jak to było do tej pory: osiągnięcia i ogólny wygląd...chociaż zdarza się jeszcze i teraz wybór ogiera "bo jest ładnej maści".

A skończy się wtedy jak skończą się pieniądze  Język lub jak rasa "małopolska" będzie małopolską  Uśmiech
Zapisane
ar...?
Użytkownik

Wiadomości: 2362



« Odpowiedz #17 : Luty 13, 2013, 18:19:52 »

Celem dotacji jest wzrost pogłowia koni MAŁOPOLSKICH. Jest to program ZACHOWAWCZY, czyli "uratować polską rasę".
Rasa małopolska jest chyba najbardziej wymieszaną polską rasą.
W ostatnich latach wystąpiło mieszanie krwi czystych małopolaków z końmi czystej krwi arabskiej, angloarabskiej, angielskiej w celu "poprawienia" rasy.
Teraz PZHK wraz z Instytutem dąży do odzyskania małopolaków w starym typie. Gdyby nie program ochrony i zaostrzenie warunków nadal występowałoby mieszanie krwi, "ulepszanie" rasy i w końcu wyparcie genów polskich koni.
Prawda taka, że gdyby nie dotacje, większość hodowców nie przykładałaby wagi do rodowodu ogierów branych pod uwagę przy wyborze reproduktora dla swoich klaczy, tylko tak jak to było do tej pory: osiągnięcia i ogólny wygląd...chociaż zdarza się jeszcze i teraz wybór ogiera "bo jest ładnej maści".

A skończy się wtedy jak skończą się pieniądze  Język lub jak rasa "małopolska" będzie małopolską  Uśmiech

 Szok Szok Szok Szok Szok

Zapisane
Mitula2311
Użytkownik

Wiadomości: 16


« Odpowiedz #18 : Luty 13, 2013, 18:24:21 »

" Szok Szok Szok ..." ??
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #19 : Luty 13, 2013, 18:33:06 »

Trudno uwierzyć, że ktoś może pisać takie rzeczy na poważnie.
Zapisane
brumby
Użytkownik

Wiadomości: 318


« Odpowiedz #20 : Luty 13, 2013, 19:50:48 »

Ja to biorę poważnie. Mamy koniki polskie i biłgorajskie, teraz dojdzie nam trzeci do kompletu, czyli "prawdziwy małopolski". Ale tak poważnie na poważnie, ze 3 albo 4 lata temu na słynnym spotkaniu hodowców w Krakowie wystąpila jakaś pani doktor od programu zachowawczego i ona w coś takiego wierzyła. Tzn że istnieje albo istniało coś takiego jak koń małopolski który nie miał ani folbluta, ani araba, ani żadnych tam innych np. austrowęgierskich dolewów. Czysty, prawdziwy małopolski, jak spirytus. A były pan minister chodził i częstował wszystkch kabanosami wyprodukowanymi jako produkt uboczny dotacji. Tenże pan postulował równiez wprowadzenie zakazu inseminacji w rasie małopolskiej z powodu dużej liczby niepotrzebnych ogierków, które wtedy zamiast kabanosów moglyby pełnić funkcję reproduktorów na zasadzie "każdy dotacyjny hodowca ma swojego dotacyjnego ogiera". Może trudno w to uwierzyc, ale naprawdę tak było i, jak widać, w las nie poszło.
Zapisane
Marta
Użytkownik

Wiadomości: 212



« Odpowiedz #21 : Luty 13, 2013, 20:43:09 »

Wiecie co, odnośnie tych dotacyjnych małopolaków i "każdy hodowca ma swojego ogiera", nie wiem czy to jest takie głupie. Tzn. doskonale wiem czemu nastąpiła masowa krytyka i szok, że ktoś tak może pisać na poważnie, ale jakiś procent czy promil racji w tym jest.

Patrząc nowocześnie na rasę, nie ma problemu. Można "nasze" małopolaki mieszać z xx, oo, francuskimi xo i tak dalej. A co jeśli komuś zależy na polskich rodowodach? Na typie urodziwych i dzielnych koni wierzchowych, które podobno mieliśmy jeszcze przed Zachodem? Może błądzę i sama piszę bzdury (możecie mnie skrytykować bez litości), luźno się zastanawiam.
Co jeśli utrzyma się obecna tendencja przyznawania licencji 1-2 ogierom młp rocznie, a do tego np. w ciągu 3 lat mogą to być synowie 1 ogiera? Gdzie będzie różnorodność genów? Nawet duża ilość klaczy nie pomoże, jak będzie dla nich 10 ogierów. Małopolaki to nie jest rasa światowa jak folbluty i ciężko się będzie ratować importami. Przy czym zdaję sobie sprawę, że małopolaki wcale nie są czysto "polskie" rodowodowo i nie twierdzę, że muszą być.

Piszę strasznie chaotycznie, ale może zrozumiecie o co mi chodzi.
Po prostu cały czas mam na uwadze hodowlę zachodnią (holsztyny na przykład), gdzie jest ile, kilka linii męskich? Z czego jedna (chyba L?) na wymarciu? A co jeśli w pewnym momencie wyjdzie jakaś choroba genetyczna albo problemy jak u folblutów?
Do tego patrzę na hodowlę polskich arabów (państwową) z coraz bardziej ponurą miną. Jest kilka ogierów polskich, które nawet dostaną czasem grupkę klaczy, ale z tego co zaobserwowałam w ostatnich latach, pewnie konie po nich w ogromnej większości i tak pójdą na sprzedaż. Zatem zostają ogiery obce. I tak dominują w hodowli (ilościowo i jakościowo) klacze mające w papierach Monogramma, Gazala, kryte głównie synami i wnukami Eksterna (po Monogrammie) albo synami i wnukami Gazala. W tym roku jak dotąd większość źrebaków w Janowie jest po Kahilu (wnuk Gazala - kolejny). Szukanie nowych ogierów jest minimalne. Generalnie kiszenie się we własnym sosie, że tak brzydko powiem. Te konie na pokazach są w czołówce, ale ja akurat uważam taką dominację za szkodliwą.

Wybaczcie OT. Zainteresowała mnie rozmowa na temat dotacyjnych młp, a że miałam trochę czasu na pisanie, to się ośmieliłam odezwać.
Cały problem chyba w tym, że w ramach "rasy koni małopolskich" ile hodowców, tyle pomysłów na to jak ma wyglądać. Każda grupa ciągnie w inną stronę. A na hodowanie według swojego widzimisię nie ma zgody, bo licencje itd.
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #22 : Luty 13, 2013, 21:10:17 »

Nie mam teraz czasu pisać długich wywodów. Naprawę rzeczy trzeba zacząć od naprawy pojęć. "Koń małopolski" to termin, który powstał w latach 60-tych. I to powinien być koniec tematu. Dziękuję, dobranoc.

Chcecie dotacjami chronić wymysł czerwonej myśli hodowlanej, proszę bardzo. To nawet do siebie pasuje.

Koń w Polsce nigdy nie miał charakteru rasy zamkniętej. Wojny, handel, mody, etc. Koń się zmieniał razem z nimi. Nasze konie ewoluowały cały czas. Jeśli chcecie chronić jakiś wymyślony typ czy geny, to będziecie chronić, czyli petryfikować, pewną pojedynczą, arbitralnie wybraną klatkę filmu, zdjęcie obiektu w ruchu. Zawracać rzekę kijem innymi słowy. To tak jak podstarzałe panie co chcą zawsze wyglądać na 25 lat, haha, wychodzi żenująco zwykle...
Zapisane
ar...?
Użytkownik

Wiadomości: 2362



« Odpowiedz #23 : Luty 13, 2013, 21:22:35 »

Marta
Moim zdaniem nie ma czegoś taka jak "czysty" małopolak. Poza końmi z dużym dolewem krwi furioso-przedświt jest to rasa powstała na bazie koni xx, oo, x, o. Czasem jeszcze kladrubskich czy lipicańskich.
Dla mnie niezrozumiałe jest pojęcie "czystego młp". Coś takiego nie istnieje...
Artemor, Hippies, Burgund, Bretania, Arabella, Mikron, Grey - to wszystko "mieszańce"


Co do holsztynów w tej chwili aktywna jest linia L z dwiema subliniami - Lord, Landgraf I, C1 - Cor de la Bryere, C2 - Cottage Son xx, Q - Quidam de Revel. Od niedawna jest szansa na powstanie kolejnej D, któej założycielem ma być Diarado (Diamant de Semilly x Corrado I). Od "elki" faktycznie powoli się odchodzi, bo konie z tych linii długo dojrzewają i skaczą nienajlepeiej w korytarzu. Linia R jest reprezentowana przez pojedyncze reproduktory, raczej bez szans na kontynuację.
Sęk w tym, że związek holsztyński jest w pełni świadomy dominacji linii C i trwają gorączkowe wręcz poszukiwania założyciela nowej linii. Co roku uznawany jest nowy ogier pełnej krwii.
Hodowla tam się bardzo zmienia - typ koni, bo to wszystko zależy od tego jakich koni posuzkują nabywcy.
Zapisane
Iza90
Użytkownik

Wiadomości: 718



« Odpowiedz #24 : Luty 13, 2013, 21:28:49 »

Abstrahując od dotacji
We Francji rasę angloarabską reguluje rynek, prawda? Można użyć każdego ogiera xx, oo, AA, AC? Dlaczego w Polsce w populacji koni małopolskich/angloarabskich nie może być podobnie?
Z użyciem dobrych ogierów xx i oo jest duży problem. Posiadacze obiecujących ogierów dzielnych wyścigowo nie bawią się w dopuszczenia do półkrwi. A jak można wyhodować dobrego angloaraba bez dolewu araba czy folbluta?
Chociaż patrząc na ilość i jakość uznawanych rokroczne ogierów coś się musi zmienić. Nadzieja umiera ostatnia.
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #25 : Luty 13, 2013, 21:44:54 »

Dotacyjni widzieli by w naszym xo drugiego trakena czy raczej andaluza. Tyle, że u nas nie było nigdy ustalonej rasy. Podobnie jak w holsztynie wszystko się zmieniało, choć koń był oczywiście zupełnie inny. Później przyszła rejonizacja hodowli i urzędowo stworzono "rasę", która rasą nigdy nie była. Co wspólnego ma koń xxoo z lipicanem? Albo Przedświt z koniem półkrwi oo? A wg dotacyjnych to jest jedna rasa, której będą bronić dotacjami...
Zapisane
ar...?
Użytkownik

Wiadomości: 2362



« Odpowiedz #26 : Luty 13, 2013, 21:48:07 »

Dotacyjni widzieli by w naszym xo drugiego trakena czy raczej andaluza. Tyle, że u nas nie było nigdy ustalonej rasy. Podobnie jak w holsztynie wszystko się zmieniało, choć koń był oczywiście zupełnie inny. Później przyszła rejonizacja hodowli i urzędowo stworzono "rasę", która rasą nigdy nie była. Co wspólnego ma koń xxoo z lipicanem? Albo Przedświt z koniem półkrwi oo? A wg dotacyjnych to jest jedna rasa, której będą bronić dotacjami...
No właśnie dotacje chronią coś co faktycznie nie jest określone, to raczej jakiś poziom chaosu i bałaganu. Ni to angloarab, ni to lipicaner, ni shagya...
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #27 : Luty 13, 2013, 22:10:08 »

Z ciekawości zajrzałem do tego programu, polecam lekturę, niezłe jaja (jeśli brać to na poważnie, a nie jako cyniczne wyłudzanie kasy z UE)
Zapisane
Marta
Użytkownik

Wiadomości: 212



« Odpowiedz #28 : Luty 13, 2013, 22:21:53 »

Mam nadzieję, że to nie było tylko do mnie, bo w takim wypadku całkiem się nie zrozumieliśmy. Mnie nie trzeba nawracać i tłumaczyć, że dotacje rozwaliły hodowlę, ani przekonywać, że wpisanie mieszanców lipicańsko-gidrańsko-pociągowych z jednego województwa do
jednej księgi to za mało, żeby je uznać za rasę.

Ale się wytłumaczę.
Przeczytałam dzisiejsze wpisy, przypomniało mi się co czytałam kiedyś (ze 2 lata temu?) w programie dotacji czy artykule na ten temat - i nie wszystko brzmiało jak herezje. Zdaję sobie sprawę, że hodowla dotacyjnych tuptusiów rzeźnych to nie jest dobry pomysł. Ale żeby nie przesadzić i nie poprawiać np. skoczności tylko przez krycie ogierami importowanymi (te 4 importowane kilka lat temu francuzy tak się przysłużyły hodowli, że ho ho). Cały czas patrzę przez perspektywę arabów - kiedyś polskie wyróżniały się jakością i własnym typem, a teraz coraz mniej się różnią od zagranicznych. W takim wypadku po co kupcy mają przyjeżdżać po nasze? Jak już mamy rasę małopolską to niech się czymś różni od zachodnich sportowców. A wracając do dotacyjnych argumentów - co jest złego w zwracaniu uwagi na zdrowie czy różnorodność genetyczną (w sensie wielu linii, nie wielu typów wyglądu)?
A potem przeczytałam linijkę "każdy dotacyjny hodowca ma swojego dotacyjnego ogiera", pomyślałam o ograniczaniu liczby ogierów - bo jest tak mało dobrych, że nie ma z czego wybierać i uznawać, nawet popłynęłam myślami w kierunku krycia tabunowego (Minneapolis). Próbuję zrozumieć zażartych zwolenników dotacji, którzy jej bronią niezależnie od kasy.

A jeśli Jasiek napisze książkę na forum o hodowli, to przynajmniej będzie co poczytać. Ostatnio było nudno Mrugnięcie

Wy "siedzicie" w razie na co dzień, ja wiem tyle ile przeczytam tu i ówdzie. Jako osoba z zewnątrz cały czas mam wrażenie, że hodowcy nie wiedzą co właściwie mają hodować. Niby jest program, ale... A mnie to akurat interesuje i obchodzi, bo czytam o czempionach ZT w Niemczech czy Holandii, jak się cudnie ruszają i wyglądają i och ach, a potem patrzę na zdjęcie takiego Baraka czy koni z lat 30.! i coś mi się robi.

Do tego w nawiązaniu do posta Izy - chyba na forum ŚK czytałam, że rozważałaś użycie Wadi Nura oo i nie możesz, bo nie ma licencji na młp. A Ganges oo - czemu nie można nim kryć? W arabach się nie zasłużył, a do małopolskich mógłby być idealny. Na kilku klaczach ciężko sprawdzić ogiera.

Generalnie jeden wielki bajzel - bardzo przepraszam, ale tak to dla mnie wygląda.
A mój poprzedni post był zupełnie na marginesie dotacji. Od nich się zaczęły moje rozważania, ale myśli poleciały w różnych kierunkach i wcale nie zamierzam się z wami kłócić.

Mnie akurat najbardziej wzburzyło zdanie "gdyby nie dotacje, większość hodowców nie przykładałaby wagi do rodowodu ogierów branych pod uwagę przy wyborze reproduktora dla swoich klaczy". Gdybym była hodowcą, to chyba wyszłabym z siebie i stanęła obok Mrugnięcie


jeszcze edit, bo sprawdzam czy na coś nie odpisałam w tym moim chaosie:
Dziękuję ar...? za wyjaśnienie - coś mi dzwoniło i nie wiedziałam gdzie.
Bardziej niż na obronie dotacji zależało mi na zwróceniu uwagi na to, żeby nie przesadzić i zostawić sobie pole manewru. Żeby nie wszystkie konie w rasie były identyczne i żeby w razie zmiany pomysłu na hodowlę było gdzie sięgnąć. Choćby do garstki koni dotacyjnych (które to konie mogłyby sobie być hodowane przez zapaleńców, co wam szkodzi? bez dopłat szybko by się okazało, komu naprawdę zależy). Czyli to co napisałaś o szukaniu nowych linii i zmianie profilu hodowli. Np. we Francji część klaczy kryją ogierami niemieckimi, ale pilnują też sf (o ile znowu nie pomieszałam).
Zapisane
brumby
Użytkownik

Wiadomości: 318


« Odpowiedz #29 : Luty 13, 2013, 22:36:22 »

Dla mnie pytanie brzmi czy warto w Polsce hodować naszą lokalną odmianę angloaraba ? No bo jeśli tak, to trzeba sobie odpowiedzieć co to ma być za koń i jakąś myslą hodowlana to ogarnąć i zorganizować.
 
Nazwa "małopolski" mi nie przeszkadza, o ile przez to rozumie się polskiego angloaraba. Do tej pory chyba z 90% koni angloarabskich hoduje się dalej na terenach województw małopolskiego, świętokrzyskiego, podkarpackiego i lubelskiego, geograficznie więc nie jest to bezzasadne. Skoro nawet w popularnych wydawnictwach na Zachodzie po hasłem angloarab pojawia się też automatycznie  "malopolska breed" i chyba już mało kto uważa że jest to "mały polski koń" to może nawet i marketingowego punktu widzenie warto przy tej nazwie zostać. Ma ten koń swoje walory, na moje rozeznanie lepiej się rusza i na pewno jest bardziej urodziwy i kto wie czy nie bardziej poprawny od francuskiego. Pełni jego walorów użytkowych przy kondycji naszego jeździectwa prawdopodobnie długo jeszcze nie poznamy. Jeśli więc świat pod nazwą "malopolski" widziałby tego angloaraba, który jest ładniejszy od francuskiego, to nie mam nic przeciw temu.

Natomiast pojęcie "rasa małopolska" o ile przez to rozumie się angloaraba oraz te różne przedświty, ale też i konie, który procent krwi arabskiej i angielskiej mają znikomy, zebrane do jednej kupy nie ma dla mnie sensu.

Co do sensu dotacji, wszystko na ten temat powiedział jasiek i nic tu dodać ni ująć. Dla mnie moralnie dla to jest nie do przyjęcia, bo nie podoba mi się jesli ktoś zabiera moje pieniądze po to, żeby ktoś inny mogł sobie np. rozmnażać z zamiłowania pudle, rynek to rozwala, a hodowców, którzy mają jakiś cel i pomysł - dusi.
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 5 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

super-krasnale duesicilie fanklubklasycznychaut klasa1e humanwolf