FORUM O KONIACH MAŁOPOLSKICH
Kwiecień 26, 2024, 15:06:49 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
   Strona główna   Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 3 [4] 5 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Inseminacja w praktyce /wydzielony/  (Przeczytany 48829 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
ogurek
Użytkownik

Wiadomości: 74


« Odpowiedz #45 : Styczeń 20, 2012, 09:47:55 »

jest małe kłamstwo, duże kłamstwo i statystyka  Mrugnięcie
jest tak wiele czynników, że przestałem się nad tym zastanawiać, bywa tak, że na tych samych stajniach, podobnych ogierach sezon różnie się od poprzedniego np. 1,3 inseminacji na klcz/3 ins./kl  Z politowaniem
jasiek, można spróbować podawania progesteronu
Zapisane
ar...?
Użytkownik

Wiadomości: 2362



« Odpowiedz #46 : Styczeń 20, 2012, 09:54:19 »

ogurek
Dziekuję. Wiem, że ciężko o konkrety, bo czynników jest cała masa.
Policzyłam dla trzykrotnej inseminacji, ozobaczymy co wyjdzie w praniu Uśmiech
Zapisane
Lumi
Użytkownik

Wiadomości: 754



« Odpowiedz #47 : Styczeń 20, 2012, 11:47:28 »

jasiek , to co piszę jest prawdą i cieszę się, że mam takie klacze, które bezproblemowo zachodzą w ciążę, oczywiście zawsze jak wet je inseminuje bada je i jeżeli pęcherzyk nie jest jeszcze zbyt duży podaje zastrzyk ,aby pękł. Najczęściej kryje je w kwietniu tak aby wyźrebiły się w marcu, chyba ,że mam problem z nasieniem ogiera ( bo na zawodach, bo wet nie może itp ) to kryję w maju, czerwiec to już jak dla mnie zbyt późno, chyba, że klacz problematyczna. Oczywiście mam jedną klacz, która po urodzeniu 3 źrebaków zaczęła być bardzo problematyczna przy zaźrebianiu ( to raczej wina weta ) więc dałam sobie z nią spokój  , nic na siłę i co najważniejsze nie stać mnie na takie fanaberie Mrugnięcie
Generalnie odchodzę już od krycia swoich klaczy i odradzam wszystkim , którzy zaczynają z tych samych powodów które podał  jasiek powyżej. Posłuchajcie rady starszych Spoko
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #48 : Styczeń 20, 2012, 13:58:23 »

jasiek , to co piszę jest prawdą i cieszę się, że mam takie klacze, które bezproblemowo zachodzą w ciążę, oczywiście zawsze jak wet je inseminuje bada je i jeżeli pęcherzyk nie jest jeszcze zbyt duży podaje zastrzyk ,aby pękł. Najczęściej kryje je w kwietniu tak aby wyźrebiły się w marcu, chyba ,że mam problem z nasieniem ogiera ( bo na zawodach, bo wet nie może itp ) to kryję w maju, czerwiec to już jak dla mnie zbyt późno, chyba, że klacz problematyczna. Oczywiście mam jedną klacz, która po urodzeniu 3 źrebaków zaczęła być bardzo problematyczna przy zaźrebianiu ( to raczej wina weta ) więc dałam sobie z nią spokój  , nic na siłę i co najważniejsze nie stać mnie na takie fanaberie Mrugnięcie
Generalnie odchodzę już od krycia swoich klaczy i odradzam wszystkim , którzy zaczynają z tych samych powodów które podał  jasiek powyżej. Posłuchajcie rady starszych Spoko


Takie bezproblemowe klacze to skarb.

Co powiesz na klacz, która odrzuca na wstępie męskie zarodki? Nie wiadomo w jakim mechanizmie to robi, bo nikt takiego przypadku jeszcze nie opisał, myślę, że jest to materiał na dobrą pracę naukową dla weta. Na hormonalne sprawy jeszcze za wcześnie, no niewiadomo. Przy zaźrebianiu w zeszłym roku dwa razy zaszła w ciążę, po czym następowała natychmiastowa resorbcja. Za trzecim razem zaźrebiła się bez problemu, od jednego podania nasienia. W karierze urodziła jednego ogierka, który szybko padł, a potem osiem czy dziewięć klaczek pod rząd.
Zapisane
ar...?
Użytkownik

Wiadomości: 2362



« Odpowiedz #49 : Styczeń 20, 2012, 14:02:54 »

jasiek
Mi się zdaje, że masz cholernego pecha. U nas do tej pory 100% skuteczność, za pierwszym razem. W tym roku zdarzyło się nam wprawdzie poronienie, ale nikt nie potrafi powiedzieć dlaczego - ehv wykluczono...
Zapisane
Lumi
Użytkownik

Wiadomości: 754



« Odpowiedz #50 : Styczeń 20, 2012, 14:08:25 »

czyli musisz wybierać ogiery, które dają tylko klacze Chichot a tak poważnie, jeżeli  bardzo chcesz od niej źrebaka to musisz próbować ( koszty ogromne, ale może się w końcu uda ) i może to będzie ten najlepszy. Tutaj przypomina mi się historia pewnej świetnej sportowej klaczy Via Vitae i jej jedynego potomka wspaniałego Viaczyka, którego wydała na świat już jako wiekowa klacz.
Więc czasem cierpliwość się opłaca
http://www.bazakoni.pl/horse_1190.html
Zapisane
maciejka.14
Użytkownik

Wiadomości: 108


« Odpowiedz #51 : Styczeń 20, 2012, 15:44:59 »

U mnie też raczej bezproblemowo do tej pory, jak już nastawiamy się na krycie, to wszystko musi być zapięte na ostatni guzik. W praktyce wygląda u nas to tak- ogierek swoim jestestwem pobudza klacze, dzięki temu że z nim chodzą regularnie i pełnoobjawowo się grzeją- jak w zegarku. Jak już widzę, że amory są na etapie "krycia" klaczy przy jej całkowitej aprobacji, to zjawia się wet, dokładnie bada, orzeka czy to już czy za dwa dni, jak "na jutro", a pęcherzyk taki na dwa razy, to podaje zastrzyk na przyspieszenie i wtedy już tylko możliwie szybko ściągamy nasienie, czyli nie poczteksy, a mąż wsiada w samochód i odbiera. Wszystko musi być zgrane czasowo. Jak do tej pory raz tylko trafiliśmy w momencie owulacji (klacz od razu się zażrebiła), reszta inseminacji miała jeszcze kilkugodzinny zapas czasu.
Fakt, nerwów przy tym trochę jest bo wszystko musi się zgrać, ale do tej pory na kilka inseminacji, kryć tylko raz była powtórka.
Podobnie jak wypada krycie, to zwykle tak wszytsko zgrywamy żeby klacz jechała tylko na jeden skok.
Powiedzmy, że w tej kwestii miałam do tej pory bezproblemowe klacze.
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #52 : Styczeń 20, 2012, 18:28:44 »

jasiek
Mi się zdaje, że masz cholernego pecha. U nas do tej pory 100% skuteczność, za pierwszym razem. W tym roku zdarzyło się nam wprawdzie poronienie, ale nikt nie potrafi powiedzieć dlaczego - ehv wykluczono...

Ronienie to kolejna zmora. Wywalasz na stanówkę 2-3 tysiące, czekasz rok, a klacz Ci roni w 11 miesiącu. I zawsze Ci poroni akurat ten źrebak, na którego najbardziej liczysz. Możesz robić wszystko, szczepić, karmić najlepszymi paszami, zapewniać spokój i smyranie po pupci, a i tak nie zabezpieczysz klaczy. A u chłopa, w syfie, na gnoju rodzą się zdrowe i nie ronią. To wszystko wynika z pewnego przerasowania koni sportowych chyba.
Zapisane
meghana
Użytkownik

Wiadomości: 143



« Odpowiedz #53 : Styczeń 20, 2012, 18:42:26 »

Im bardziej komu zależy tm bardziej boli niepowodzenie. A może to kwestia konfliktu serologicznego?
Tu mam pytanie do Was, ludzi których można nazwać hodowcami. Czy macie swoje klacze przebadane pod kontem grup krwi i czy analizujecie grupę krwi ogiera pod względem potencjalnego konfliktu?
Zapisane
ar...?
Użytkownik

Wiadomości: 2362



« Odpowiedz #54 : Styczeń 20, 2012, 20:26:05 »

A u chłopa, w syfie, na gnoju rodzą się zdrowe i nie ronią. To wszystko wynika z pewnego przerasowania koni sportowych chyba.
Zawsze się nad tym zastanawiałam. Z drugiej strony to tak naprawdę jest chyba inaczej, wydaje mi się, że statystyczny "chłop" po prostu przywiązuje mniejszą wagę do zdrowia konia. Kiedyś natknęłam się na artykuł o rozrodzie, w którym klacze zimnokrwiste zajmowały pierwsze miejsce pod względem komplikacji porodowych. Zresztą na naszym terenie mamy znajomego technika, który pomaga rocznie w sporej liczbie zabiegów "położniczych", których jest naprawdę sporo, dodam że w naszym powiecie klacze szlachetne można policzyć na palcach jednej ręki.

Ja osobiście po proonieniu najbardziej się denerwowałam tym, że tak naprawdę przyczyny nie było,a źrebak stracony. Pozostaje wierzyć, że takie "uroki hodowli".
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #55 : Styczeń 20, 2012, 20:49:52 »


Ja osobiście po proonieniu najbardziej się denerwowałam tym, że tak naprawdę przyczyny nie było,a źrebak stracony. Pozostaje wierzyć, że takie "uroki hodowli".

A jak wykluczyłaś wirusa? Co poszło do badania?
Zapisane
ar...?
Użytkownik

Wiadomości: 2362



« Odpowiedz #56 : Styczeń 20, 2012, 20:51:06 »


Ja osobiście po proonieniu najbardziej się denerwowałam tym, że tak naprawdę przyczyny nie było,a źrebak stracony. Pozostaje wierzyć, że takie "uroki hodowli".

A jak wykluczyłaś wirusa? Co poszło do badania?
Wszystko co mogło. Byłm prawie pewna, że to wrius, bo klacz nie była szczepiona.
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #57 : Styczeń 20, 2012, 21:09:06 »


Ja osobiście po proonieniu najbardziej się denerwowałam tym, że tak naprawdę przyczyny nie było,a źrebak stracony. Pozostaje wierzyć, że takie "uroki hodowli".

A jak wykluczyłaś wirusa? Co poszło do badania?
Wszystko co mogło. Byłm prawie pewna, że to wrius, bo klacz nie była szczepiona.

Rodzajów tych wirusów jest więcej niż badań i dostępnych szczepień. Brak potwierdzenia nie oznacza, że go nie było.
Zapisane
ar...?
Użytkownik

Wiadomości: 2362



« Odpowiedz #58 : Styczeń 20, 2012, 21:10:40 »

Nie zamierzam dalej ciągnąć tego tematu dalej, bo konsultowałam się z niejednym wetem, a temat wątku też jest inny.
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #59 : Styczeń 20, 2012, 21:38:27 »

Nie trzeba brać wszystkiego tak do siebie. Z wymiany doświadczeń płynie nauka. Znajomy miał podobną sytuację, wszystko wskazywało na wirusa, a wynik badania "niepewny".
Zapisane
Strony: 1 2 3 [4] 5 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

klasa1e patrzdz duesicilie vsmadex dragons-stable