FORUM O KONIACH MAŁOPOLSKICH

KONIE => Poradnik hodowcy => Wątek zaczęty przez: jasiek Grudzień 27, 2011, 11:57:01



Tytuł: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: jasiek Grudzień 27, 2011, 11:57:01
Jedyne koszty przed kryciem to pobór nasienia 100-150 zł + wysyłka kurierem ok 30 zł



Tak podejrzewałem. Istotnym pytaniem pozostaje, czy te 150 zł to opłata jednorazowa czy każdorazowa. Tzn. jeśli na przykład klacz będzie potrzebować pięciu porcji nasienia w sezonie aby zajść w ciążę, to czy całkowity koszt wyniesie 5x(150+30)+60=1500 czy raczej 5x30 +150 +600= 900??


Tytuł: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: Lumi Grudzień 27, 2011, 12:40:25
Obawiam się, że ta pierwsza wersja jasiek. Wet musi zarobić.


Tytuł: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: anitkab Grudzień 27, 2011, 13:39:02
niestety, nasienie trzeba pobrać za każdym razem....zawsze lepiej jak klacz jest u ogiera:)
druga opcja kupić nasienie mrożone wówczas ma się do dyspozycji 4 słomki:)


Tytuł: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: jasiek Grudzień 27, 2011, 14:06:07
niestety, nasienie trzeba pobrać za każdym razem....


W Walewicach na przykład jest tak, że się płaci raz za pobranie. Tj. ryzyko bierze na siebie weterynarz. Dla hodowcy jest to dobre rozwiązanie, bo weterynarz ma motywację, żeby dobrze nasienie przygotować, świeże wysłać, etc. Jeśli ma płacone od każdego pobrania, to takiej motywacji może nie mieć.

zawsze lepiej jak klacz jest u ogiera:)

a to wtedy nie trzeba nasienia pobierać?

druga opcja kupić nasienie mrożone wówczas ma się do dyspozycji 4 słomki:)


4 słomki, ale z jednej porcji, co nie koniecznie się przekłada na cztery inseminacje, a do tego dochodzą wysokie koszty obsługi weterynaryjnej, wyższe niż przy świeżym


Tytuł: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: bask Grudzień 27, 2011, 16:14:48

Cytuj
=jasiek
W Walewicach na przykład jest tak, że się płaci raz za pobranie. Tj. ryzyko bierze na siebie weterynarz. Dla hodowcy jest to dobre rozwiązanie, bo weterynarz ma motywację, żeby dobrze nasienie przygotować, świeże wysłać, etc. Jeśli ma płacone od każdego pobrania, to takiej motywacji może nie mieć.

Takie rzeczy to tylko w stadninie ANR... Dotowane konie, dotowane nasienie, dotowany wet...W cywilizowanych hodowlach konie dotowane nie są, nasienie jeszcze mniej, za to jest rynek na konie dla ich hodowców, tak samo jak dla sprzedających nasienie właścicieli ogierów nie mówiąc już o tym że wet pobierający nasienie ma "motywację" aby nasienie było dobrej jakości  bo nasienie zaraz po odebraniu przesyłki przez weta inseminującego klacz jest sprawdzane na żywotność plemników ilość etc i w razie niewystarczającej jakości nasienia- po prostu zwracane.


Tytuł: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: brumby Grudzień 27, 2011, 16:47:10
Takie rzeczy to tylko w stadninie ANR... Dotowane konie, dotowane nasienie, dotowany wet...W cywilizowanych hodowlach konie dotowane nie są, nasienie jeszcze mniej, za to jest rynek na konie dla ich hodowców, tak samo jak dla sprzedających nasienie właścicieli ogierów nie mówiąc już o tym że wet pobierający nasienie ma "motywację" aby nasienie było dobrej jakości  bo nasienie zaraz po odebraniu przesyłki przez weta inseminującego klacz jest sprawdzane na żywotność plemników ilość etc i w razie niewystarczającej jakości nasienia- po prostu zwracane.

W stadninach ANR konie dotowane są tak jak u każdego hodowcy indywidualnego, jeśli oczywiście stadnina ma klacze objęte dotacją. Niektóre takich klaczy nie mają.
Stadniny ANR nasienie kupują tak samo, jak inni hodowcy albo z SO albo od prywatnych właścicieli. Mogą czasem wynegocjować niższą cenę, jeśli kupują większą ilość, czasem sam właściciel jest zainteresowany obniżeniem ceny, jeśli wie, ze trafi na dobre klacze, bo dobre źrebięta promują ogiera.
Za usługi weterynaryjne stadniny ANR płacą też jak każdy prywatny hodowca czy właściciel, nie ma tu żadnych dotacji, służba weterynaryjna została sprywatyzowana już dawno temu i nikt za darmo ani za pół ceny nic nie robi.
Pomyśl albo się dowiedz, zanim coś napiszesz.




Tytuł: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: anitkab Grudzień 27, 2011, 17:45:02


jak się kryja naturalnie to raczej nie trzeba pobierać nasienia....czy się mylę?;)
ponad to w państwowych stadninach jest inna sytuacja. Być może im się opłaca wysyłać i pobierać nasienie przy jednorazowej opłacie..., u prywaciarzy się z tym nie spotkałam bo każdy za pobór nasienia musi wetowi zapłacić. Inaczej liczone są przez wet stadniny a inaczej prywatni hodowcy.


Tytuł: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: brumby Grudzień 27, 2011, 18:24:54
Czasem trzeba, np. kiedy się grzeją naraz trzy klacze przewidziane pod tego samego ogiera to bywa, że się je inseminuje a nie kryje naturalnie. Wtedy się pobiera nasienie.
Jeżeli prywaciarz będzie miał 200 albo 300 koni, to też mu weterynarz będzie inaczej liczył. To chyba normalne.


Tytuł: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: jasiek Grudzień 27, 2011, 18:32:17


Takie rzeczy to tylko w stadninie ANR... Dotowane konie, dotowane nasienie, dotowany wet...W cywilizowanych hodowlach konie dotowane nie są, nasienie jeszcze mniej, za to jest rynek na konie dla ich hodowców, tak samo jak dla sprzedających nasienie właścicieli ogierów nie mówiąc już o tym że wet pobierający nasienie ma "motywację" aby nasienie było dobrej jakości  bo nasienie zaraz po odebraniu przesyłki przez weta inseminującego klacz jest sprawdzane na żywotność plemników ilość etc i w razie niewystarczającej jakości nasienia- po prostu zwracane.


Bzdura. Za pobranie płacę bezpośrednio weterynarzowi, któremu stadnina udostępnia ogiera do krycia. To jest umowa pomiędzy mną, a weterynarzem, a nie stadniną. Stadnina dostaje tylko kasę za nasienie. Weterynarz każdorazowo zarabia na inseminacji, a za pobranie kasuje mnie raz, właśnie w kwocie 150zł. Stratny nie jest, bo czasem się uda za pierwszym razem, a czasem do jednego ogiera jest kilku chętnych i od każdego skasuje. Generalnie ryzyko niezapłodnienia przechodzi niejako z hodowcy na weterynarza, oczywiście tylko częściowo, bo pozostaje koszt każdorazowej inseminacji. To jest właśnie działanie rynku, weterynarze też starają się być konkurencyjni.



jak się kryja naturalnie to raczej nie trzeba pobierać nasienia....czy się mylę?;)


Jeśli od ogiera się w danym sezonie pobiera nasienie to on nie może kryć naturalnie. I odwrotnie, jeśli kryje naturalnie, to nie można pobierać nasienia. Czy się mylę?;)


Tytuł: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: bask Grudzień 27, 2011, 19:33:06
Cytat: brumby
Jeżeli prywaciarz będzie miał 200 albo 300 koni, to też mu weterynarz będzie inaczej liczył. To chyba normalne.

Brumby (pracownik byłej PSK Udorz?) najpierw zaprzecza a potem potwierdza, ze wet pryw liczą inaczej pryw a inaczej państwowym. Ucz się czytania ze zrozumieniem bo się ośmieszasz

W tej sytuacji, kiedy wszystko jest pod państwowe stadniny to prywaciarz to może sobie co najwyżej wykastrować i sprzedać swojego ogiera za dobra kasę





Tytuł: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: brumby Grudzień 27, 2011, 20:08:08

Brumby (pracownik byłej PSK Udorz?) najpierw zaprzecza a potem potwierdza, ze wet pryw. liczą inaczej pryw a inaczej państwowym. Ucz się czytania ze zrozumieniem bo się ośmieszasz

W tej sytuacji, kiedy wszystko jest pod państwowe stadniny to prywaciarz to może sobie co najwyżej wykastrować i sprzedać swojego ogiera za dobra kasę

Weterynarz temu, u kogo się opiekuje 250 końmi zawsze będzie liczył taniej niż temu, u kogo ma 2 bo inaczej byłby głupkiem i zastąpiłby go natychmiast inny weterynarz, który zna prawa rynku. Niezależnie od tego czy to jest państwowa czy prywatna hodowla, bo to weterynarzom generalnie zwisa.
Nie było nigdy czegoś takiego jak PSK  Udórz. O ile mnie pamięć nie myli to do 1995 była PSK Trzebienice a od 1995 Stadnina Koni Udórz Sp. z O.O. Jesli nie wiesz jaka jest różnica między jednym a drugim, to ucz się czytania ze zrozumieniem, bo się ośmieszasz, Sherlocku. Nie zgadłeś, szukaj dalej, daleko na północ.
Nic nie jest pod państwowe stadniny, bo takich już nie ma. Jeśli i tego nie rozumiesz, to czytaj ze zrozumieniem, jak się już nauczysz czytać. Prawdopodobnie należysz właśnie do tych prywaciarzy, którzy by chcieli coś sobie pohodować, tylko żeby im ktoś na to pieniądze dał ( A może jeszcze wytępił tą wredną konkurencję? Znasz ten kawał o Polaku, który się modli, żeby sąsiadowi krowy zdechły?) Na szczęście są i tacy, którzy sobie coś hodują, bo mają na to pieniądze.


Tytuł: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: bask Grudzień 27, 2011, 20:49:15
Cytat: jasiek

Bzdura. Za pobranie płacę bezpośrednio weterynarzowi, któremu stadnina udostępnia ogiera do krycia. To jest umowa pomiędzy mną, a weterynarzem, a nie stadniną. Stadnina dostaje tylko kasę za nasienie. Weterynarz każdorazowo zarabia na inseminacji, a za pobranie kasuje mnie raz, właśnie w kwocie 150zł. Stratny nie jest, bo czasem się uda za pierwszym razem, a czasem do jednego ogiera jest kilku chętnych i od każdego skasuje. Generalnie ryzyko niezapłodnienia przechodzi niejako z hodowcy na weterynarza, oczywiście tylko częściowo, bo pozostaje koszt każdorazowej inseminacji.

jasiek, trzeba było to wszystko wcześniej opisać...

a gdzie ogurek ?nic nie ma do powiedzenia na ten temat?



Tytuł: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: ar...? Grudzień 27, 2011, 21:16:24
jasiek
A kto za to miałby płacić ? W Bogusławicach pobranie jest w cenie, co wcale nie jest równoznaczne z jakością. Ja sama nie narzekam (zawsze wożę do inseminacji bo mam blisko), ale znajoma kupiła nasienie Imequyla w fatalnym stanie "przetrzymane" :(



Tytuł: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: bask Grudzień 27, 2011, 21:27:57
brumby, SK Trzebienica nazywano kiedyś  SK Udórz. Potrzeba tobie łopatologia, hein?. Poza tym piszesz nie na temat, wracaj do THK w Żarnowcu po dodatkowe encyklopedyczne "mondrusci" bo zaśmiecasz watek.

Na koniec dodam tylko, ze Francuzi już dawno pogonili konkurencje, mimo ze nie mieli w ogóle stadnin a tylko stada ogierów. Trybunał w Strasburgu przyznał prywaciarzom racje jak i Ministerstwo Rolnictwa porozdawało role prywaciarzom. Funkcjonariusze francuskich stad  tez darli mordy podobnie jak tutaj brumby. Czas na emeryturę  a nie plucie jadem. Poza tym czy ty przypadkiem nie jesteś kobieta? często to baby są złośliwe  tak jak ty.


Tytuł: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: brumby Grudzień 27, 2011, 21:55:15
1. sam zaśmiecasz wątek, wypisując ewidentne bzdury n/t stadnin ANR w wątku który dotyczy czegoś innego a ja tylko reaguje na twoją ignorancję
2. PSK i Spółka z Ograniczoną Odpowiedzialnością to są dwa zupełnie odmienne podmioty gospodarcze i trzeba ta różnicę rozumieć. łopatę sam sobie weź i poklep się po głowie, to może ci zaskoczy
3. kobiety mają takie samo prawo do pisania na tym forum jak mężczyźni
4. czy ty nie jesteś gejem? oni nie lubią kobiet...
5. THK w Żarnowcu mi się nie przyda, jestem po SGGW
6. na koniec tylko dodam, że twoja dogłębna znajomość hodowli francuskiej jest powalająca. zrobiłeś na mnie niesamowite wrażenie. szkoda z tobą gadać. jedź do Pompadour


Tytuł: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: jasiek Grudzień 27, 2011, 22:44:37
jasiek
A kto za to miałby płacić ?


Oczywiście hodowca, ale bez przesady. Dla mnie opłata 150 złotych za każde pobranie jest nie do zaakceptowania.

Przy mojej amatorskiej hodowli kryjąc świeżym nasieniem używam w sezonie dla klaczy średnio 4-5 jego porcji. Jedna klacz się zaźrebi od razu, druga wcale bo stara, trzecia też wcale bo karmi, czwarta ma bliźniaki i konieczna powtórka, etc. Średnio wychodzi właśnie 4-5 porcji. Dlatego dla mnie impreza pt. Davinci kosztowałaby 600zł +180x4,5 +100x4,5 (nasienie+pobranie i wysyłka+inseminacja) to się równa 1860. Przy mrożonym wychodzi jeszcze drożej, bo muszę dodatkowo zawieźć klacz do weterynarza. Dla mnie jest to mimo wszystko za wysoka cena jak na tego ogiera. Wolę pokryć walewickim sprawdzonym w średnim sporcie Frazesem czy Huzarem co wyjdzie taniej albo dołożyć trochę i puknąć jakimś niemieckim trakenem z Łącka.


Tytuł: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: Mustafa 64 Grudzień 28, 2011, 07:14:15
Ogier zanim zostanie dopuszczony do inseminacji przechodzi 3 miesięczną kwarantannę najlepiej w izolacji od innych koni ,
następnie badania(szersze niż do krycia naturalnego) i dostaje stosowne zaświadczenie dopuszczające do inseminacji
iwystawiania odpowiednich świadectw.
Jeżeli w okresie dopuszczenia do inseminacji zostanie użyty w sposób naturalny to kwarantannę i badania należy wykonać
od nowa.
Nie można inseminować klaczy ,choćby na punkcie i wystawiać świadectw krycia .


Tytuł: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: jasiek Grudzień 28, 2011, 10:22:00
Ogier zanim zostanie dopuszczony do inseminacji przechodzi 3 miesięczną kwarantannę najlepiej w izolacji od innych koni ,
następnie badania(szersze niż do krycia naturalnego) i dostaje stosowne zaświadczenie dopuszczające do inseminacji
iwystawiania odpowiednich świadectw.
Jeżeli w okresie dopuszczenia do inseminacji zostanie użyty w sposób naturalny to kwarantannę i badania należy wykonać
od nowa.
Nie można inseminować klaczy ,choćby na punkcie i wystawiać świadectw krycia .

Powinno być dokładnie tak jak napisałeś. Dlatego śmieszy mnie sytuacja, w której ogier kryje naturalnie i JEDNOCZEŚNIE pobierają od niego nasienie, kasując za to 150 zł za każde pobranie. W ten sposób to ja mogę z Panem Waldkiem za stodołą rozród robić i żadnego weta nie potrzebuję do tego.


Tytuł: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: brumby Grudzień 28, 2011, 12:42:51
To ciekawy temat. Nie wiem jak to teraz wygląda, ale do niedawna inseminację krów i loch prowadzili ludzie w najlepszym przypadku po Technikum Rolniczym. Nie różni sie to bardzo od inseminowania klaczy. W dawnych PSK inseminacją zajmowali się zootechnicy a czasem koniuszowie (były nawet kursy dla personelu niższego szczebla zajmującego się rozrodem, oni też badali rektalnie klacze  ze skutecznością niewiele gorszą od usg). Od jakiegoś czasu monopol na inseminację koni maja lekarze weterynarii i bardzo pilnie tego strzegą. Nie mam nic przeciwko badaniu ogierów i nasienia, to oczywiste, ale ten przykład to dla mnie nielogiczna biurokracja, która służy tylko i wyłącznie napędzaniu kasy lekarzom. Na zdrowy rozum biorąc, skoro ogier jest dopuszczony do krycia naturalnego co z medycznego punktu widzenia nie pozwala na pobieranie od niego nasienia? Czyżby klacze inseminowane należały do warstwy uprzywilejowanej? Lekarz jest potrzebny, jeśli klacz przeznaczoną do rozrodu trzeba leczyć. Jeżeli wszystko jest w porządku to osobiście nie widzę przeciwwskazań, żeby ktoś kto to umie zrobić (zainseminować klacz, w dodatku własną) nie mógł tego robić z panem Waldkiem na przykład, jeśli oczywiście nie boi się ryzyka, że nie trafi w odpowiedni moment.
A zjawisko opisane wyżej (pobieranie nasienia od kryjących ogierów) wcale rzadkie nie jest, jeśli ktoś nie doniesie na lekarza w zasadzie niemożliwe do skontrolowania, i zapewne ma długi żywot, jak każde obchodzenie niezbyt życiowych przepisów.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: ar...? Grudzień 28, 2011, 13:49:25
Ja mam laickie pytanie, ale moze ktoś mi to jest w stanie wyjaśnić.
Ile słomek mrożonek nasienia rzeznacza się do inseminacji w jednej ruji (pojedynczej inseminacji) ?


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: brumby Grudzień 28, 2011, 14:32:31
W jednej dawce inseminacyjnej musi być przynajmniej 300 milionów wędrujących plemników, w zależności od jakości nasienia jedna dawka to przeciętnie od 4 do 8 słomek.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce
Wiadomość wysłana przez: jasiek Grudzień 28, 2011, 15:56:41
To ciekawy temat. Nie wiem jak to teraz wygląda, ale do niedawna inseminację krów i loch prowadzili ludzie w najlepszym przypadku po Technikum Rolniczym. Nie różni sie to bardzo od inseminowania klaczy. W dawnych PSK inseminacją zajmowali się zootechnicy a czasem koniuszowie (były nawet kursy dla personelu niższego szczebla zajmującego się rozrodem, oni też badali rektalnie klacze  ze skutecznością niewiele gorszą od usg). Od jakiegoś czasu monopol na inseminację koni maja lekarze weterynarii i bardzo pilnie tego strzegą. Nie mam nic przeciwko badaniu ogierów i nasienia, to oczywiste, ale ten przykład to dla mnie nielogiczna biurokracja, która służy tylko i wyłącznie napędzaniu kasy lekarzom. Na zdrowy rozum biorąc, skoro ogier jest dopuszczony do krycia naturalnego co z medycznego punktu widzenia nie pozwala na pobieranie od niego nasienia? Czyżby klacze inseminowane należały do warstwy uprzywilejowanej? Lekarz jest potrzebny, jeśli klacz przeznaczoną do rozrodu trzeba leczyć. Jeżeli wszystko jest w porządku to osobiście nie widzę przeciwwskazań, żeby ktoś kto to umie zrobić (zainseminować klacz, w dodatku własną) nie mógł tego robić z panem Waldkiem na przykład, jeśli oczywiście nie boi się ryzyka, że nie trafi w odpowiedni moment.
A zjawisko opisane wyżej (pobieranie nasienia od kryjących ogierów) wcale rzadkie nie jest, jeśli ktoś nie doniesie na lekarza w zasadzie niemożliwe do skontrolowania, i zapewne ma długi żywot, jak każde obchodzenie niezbyt życiowych przepisów.

Nie zgadzam się z tym. Jeśli decyduje się na krycie naturalne to ponoszę ryzyko zainfekowania klaczy bo ogier w tym samym czasie kryje masę innych kobył. Przy kryciu nasieniem pobieranym od ogiera chce mieć pewność, a przynajmniej zwiększoną szansę, że nic mi się nie przypałęta. Po to jest kwarantanna, badania przed rozpoczęciem sezonu, etc. Szczytem absurdu jest natomiast pobieranie za krycie wysokich stawek (150 zł w polskich warunkach jest wysoką stawką), a jednocześnie odwalanie fuszerki, obchodzenie biurokracji, etc.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: ar...? Grudzień 28, 2011, 18:43:40
W jednej dawce inseminacyjnej musi być przynajmniej 300 milionów wędrujących plemników, w zależności od jakości nasienia jedna dawka to przeciętnie od 4 do 8 słomek.
Dziękuję :)


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: Mustafa 64 Grudzień 29, 2011, 06:52:56
W założeniach ustawodawcy ,chory ogier kryjący naturalnie może infekować klacze regionalnie czyli doprowadzone.
Jest badany na trzy podstawowe jednostki chorobowe ,decyzję o dopuszczeniu podejmuje inspektorat powiatowy i ponosi za to odpowiedzialność na swoim terenie. Przy inseminacji choroby mogą być przesyłane na dalsze odległości trudne do nadzoru.
Ustawa o obrocie materiałem biologicznym nie uwzględnia faktu że zwłaszcza w przypadku koni mobilność hodowców
się zmieniła i krycie naturalne ma równy zasięg co inseminacja .
Radzono mi w ministerstwie  rok temu kiedy drążyłem temat w związku z Awansem aby pisać wnioski w sprawie to albo ja zrozumię istotę przepisu albo z czasem zostaną zmienione ale raczej w kierunku obostrzenia.
Ustawa nie mówi kto i gdzie  może wykonywać inseminację.
Zgadzam się że nie jest to trudne i raczej mógłby to robić każdy kto potrafi prowadzić punkt kopulacyjny.
A jak to jest w UE,czy nasze przepisy zostały dostosowane czy są w tym temacie archaiczne ?.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: ArkaGrecja Grudzień 29, 2011, 08:54:16
Jeśli nic się nie zmieniło, to inseminację może przeprowadzić lek.wet. TYLKO po kursie inseminacji klaczy. Gdybym miała inseminować klacz, to wolałabym żeby zrobił to jednak spec od rozrodu pod kontrolą USG niż pan Waldek. W owulację lochy i krowy łatwiej trafić niż w klaczy, przeżywalność nasienia też inna.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: amazonka80 Grudzień 29, 2011, 09:33:22
Ja jestem po kursie inseminacji krów i loch, uważam że to nie jest skomplikowany zabieg. 
A gdy rozmawiałam z Weterytnarzem z Janowa Podlaskiego i pytałam która inseminacja jest trudniejsza odpowiedział, że krów.
Myślę, że z trafieniem w owulacje jest taki sam problem u krów co u klaczy. Tylko inseminacja krów jest znacznie tańsza, ale wielu moich hodowców krów również robi USG. Dla przykładu podam, że mrożone nasienie krów kosztuje od 22 zł do 100 zł za słomkę, a inseminatorowi płaci się przy pierwszym zabiegu 20 zł, a kolejne płaci się tylko za nasienie chyba, że od jednej inseminacji do drugiej jest ponad 60 dni przerwy (czyli krowa była prawdopodobnie cielna).


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: jasiek Grudzień 29, 2011, 10:37:52

A jak to jest w UE,czy nasze przepisy zostały dostosowane czy są w tym temacie archaiczne ?.

Ja tu widzę niezłą sprzeczność. Raczej będą archaiczne, jak je dostosujemy do UE, gdzie wszystko jest mega archaiczne.

Jeśli nic się nie zmieniło, to inseminację może przeprowadzić lek.wet. TYLKO po kursie inseminacji klaczy. Gdybym miała inseminować klacz, to wolałabym żeby zrobił to jednak spec od rozrodu pod kontrolą USG niż pan Waldek. W owulację lochy i krowy łatwiej trafić niż w klaczy, przeżywalność nasienia też inna.

Pisząc o panu Waldku miałem na myśli pobieranie nasienia, z które wet kasuje jak za zboże, a nie przestrzega wymaganych procedur.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: hmmm Grudzień 29, 2011, 12:18:54
Dla przykładu podam, że mrożone nasienie krów kosztuje od 22 zł do 100 zł za słomkę,

Rozbierzność jest znacznie więsza, zdarzają sie i po 500 zł za słomkę zwłaszcza w HF.   


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: ArkaGrecja Grudzień 29, 2011, 12:44:41
U nas usługa przy krowach kosztuje więcej niż 20 zł. Nasienie seksowane i np. BB lub montbelliard lub super HF też więcej niż 100zł za słomkę. Zależy jeszcze czy ze SHiUZ(tańsze) czy z innej firmy(przeważnie droższe).
 


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: amazonka80 Grudzień 29, 2011, 12:54:03
hmmm ... to może ja się do was wybiorę z nasieniem HF, bo u nas buhaj który jest pierwszy w rankingu Francuskim i które zakupują też Niemcy kosztuje 90zł a sexowane najdroższe 130 zł


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: boswell Grudzień 29, 2011, 13:52:55
Też od dawna zastanawiałam się nad ta rozpietością cen...gdzie za krowę u nas biorą wet. 25zł, do klaczy to nawet sam dojazd drożej kosztuje nie mówiac o inseminacji.... ;)


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: ArkaGrecja Grudzień 29, 2011, 15:00:52
Jako wsiowy lek.wet. (tzn jeżdżący głównie do bydła i trzody  ;D ) jak jadę do konia to za samą wizytę biorę więcej. Przeważnie marnuję więcej czasu niż przy 3 krowach, bo koń nie daje się złapać  8) 
A do rekreacyjnych/wierzchowych polecam Olgę Kalisiak, bo blisko.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: jasiek Grudzień 29, 2011, 15:24:29
Też od dawna zastanawiałam się nad ta rozpietością cen...gdzie za krowę u nas biorą wet. 25zł, do klaczy to nawet sam dojazd drożej kosztuje nie mówiac o inseminacji.... ;)

Wiadomo, że jak się jedzie do koni, to na stacji więcej kasują za paliwo.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: hmmm Grudzień 29, 2011, 20:17:05
Najdroższe jest Amerykańskie (Kanada i USA). Amazonka80 pracujesz jako przedstawiciel lub inseminator ?  Z jakiej firmy jeśli można wiedzieć ?


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: amazonka80 Grudzień 29, 2011, 20:44:58
Tak Amerykańskie i Kanadyjskie jest najdroższe, ale u nas też w sensownych cenach. Tak pracuje jako przedstawiciel Mazowieckiego Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: hmmm Grudzień 29, 2011, 21:39:23
Ale rodzynki Amerykańskiej hodowli są naprawdę drogie.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: ar...? Styczeń 19, 2012, 15:34:18
Wracając do inseminacji klaczy.
Ile razy, średnio trzeba inseminować klacz, aby uzyskać ciążę ?
Nasienie świeże.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: jasiek Styczeń 19, 2012, 16:19:06
Wracając do inseminacji klaczy.
Ile razy, średnio trzeba inseminować klacz, aby uzyskać ciążę ?
Nasienie świeże.


To zależy od bardzo wielu czynników. Myślę, że miarodajna mogłaby być ocena kogoś, kto zaźrebia co najmniej kilkadziesiąt klaczy rocznie, najlepiej weta.

U mnie to jest nawet 3-4 obsłużone cykle rujowe średnio, ale na to składają się stare klacze, klacze o tendencji do bliźniąt, klacz odrzucająca męskie zarodki czy klacz, która w pewnych porach roku ma zbyt częste ruje, by zarodek się zagnieździł. Częstą przyczyną niepowodzeń, zwłaszcza w lutym-marcu jest też nieprawidłowy przebieg cyklu, w którym nie dochodzi do owulacji, a pęcherzyk się zwłóknia i nie pęka. Podobno jest to coraz częstsze zjawisko, o nieznanych przyczynach.

Na pewno średnio jest to znacznie mniej, dla młodej zdrowej klaczy wystarczy zwykle obsłużyć jedną, a czasem dwie ruje.

Drugą sprawą jest ile inseminacji wykonuje się w jednej rui. To zależy znowu od indywidualnej długości rui, możliwości jej monitorowania, świeżości nasienia (jak przychodzi z Niemiec, to zwykle ma już te 24h od pobrania), żywotności nasienia danego ogiera czy faktu podawania hormonów na przyspieszenie owulacji.

Jak się to wszystko policzy, doda koszty prowadzenia ciąży, utrzymania i zakupu klaczy, ryzyko poronień i upadków źrebaków, to NA PEWNO taniej wychodzi zakup źrebaka, a szczególnie młodego, 2-3 letniego konia, a sprzedawanie koni przynosi jedynie straty. Oczywiście można promować w sporcie i brać wyższe ceny, ale one i tak nie pokryją kosztów tej promocji.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: Lumi Styczeń 19, 2012, 16:49:11
z mojego podwórka
Klacze , które kryłam zawsze za pierwszym razem i tylko raz podane świeże nasienie na 1,2 przed końcem rui.
Raz kryłam naturalnie ponieważ nie było innej możliwości ( woziłam klacz co drugi dzień ), nigdy więcej,



Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: jasiek Styczeń 19, 2012, 16:52:48

Klacze , które kryłam zawsze za pierwszym razem i tylko raz podane świeże nasienie na 1,2 przed końcem rui.



to jest właśnie kwestia dobrego monitoringu i znajomości konkretnej klaczy, bo skąd niby wiadomo kiedy jest już 2 dni przed końcem rui?


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: Lumi Styczeń 19, 2012, 17:16:16
przy swoich koniach robię wszystko od wyrzucania gnoju, czyszczenie , ujeżdżanie, trening , karmienie, więc są pod pełną obserwacją i wiem o nich wszystko również kiedy i jak długo mają ruje i jakie mają objawy ( niektórym tylko humor się zmieniał ) :D


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: jasiek Styczeń 19, 2012, 17:28:18
przy swoich koniach robię wszystko od wyrzucania gnoju, czyszczenie , ujeżdżanie, trening , karmienie, więc są pod pełną obserwacją i wiem o nich wszystko również kiedy i jak długo mają ruje i jakie mają objawy ( niektórym tylko humor się zmieniał ) :D


Nadal nie do końca wierzę, że wiesz kiedy zostało dwa dni do końca rui. Długość rui zmienia się wraz z kolejnymi miesiącami, a także w sposób czysto losowy. Czasem trudno przewidzieć dysponując USG, czy pęcherzyk pęknie za dzień czy za trzy dni, a co dopiero "na oko".


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: maciejka.14 Styczeń 19, 2012, 17:30:03
Ja tam obserwacje rui prowadzę przez okno ;D moim idealnym wskaźnikiem tego kiedy należy się już przymierzać do zaproszenia weta na konkretne określenie sytuacji jest mój kucyś- ogier, który chodzi w klaczami po wybiegu. Jak klacz daje się obskakiwać a myślę o jej pokryciu to wzywam weta, mój wet akurat skutecznie "kryje" (inseminuje klacze), zwykle kończy się na jednym podejściu.
Gwoli ścisłości, kucyś jest malutki i szanse na pokrycie nim klaczy są nierealne, no chyba że takowa by się położyła:)
A tak całkiem na serio, to tak jak napisała Lumi, znajomość własnych klaczy to podstawa:)


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: ar...? Styczeń 19, 2012, 21:20:59
Dziękuję.
Będzie inseminowana pierwiastka i klacz wieloródka, pod stałą obserwację lek-wet. Mam nadzieję, że uda się za pierwszym razem.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: jasiek Styczeń 19, 2012, 22:28:41
Jeżeli nie było problemów w poprzednich ciążach, to powinno się udać dość szybko. Nie kryj tylko w pierwszej rui na wiosnę, daj im jeden cykl na pełne unormowanie. Pierwsza ruja często trwa długo i nie kończy się owulacją.

Ja mam niestety szczęście do klaczy "problemowych". Inne przyczyny moich niepowodzeń to:
-jedna klacz nie miała owulacji w czasie laktacji, mimo, że miała cykle i objawy rui, zanim do tego doszliśmy, przeprowadzone zostało kilka inseminacji
-druga, starsza klacz w pewnym momencie przestała tolerować inseminację w ogóle - pojawiał się płyn - stan zapalny w macicy po podaniu nasienia, ale nie było bakterii, taki stan zapalny w odpowiedzi na nasienie, wiązało się to zapewne z ogólnym porażeniem odporności w zaawansowanym wieku
-w tamtym roku moją klacz po Grey-u kryłem chyba przez pięć rui - okazało się, że się nie zaźrebia, po cykl trwa 12-14 dni, miała owulacje co dwa tygodnie, w efekcie zanim zarodek zszedł do macicy, macica była już "rujowa" i guzik z ciąży. Ona ma jakieś zaburzenia hormonalne od małego, bo się często zachowuje jak ogier. Nie mam żadnego pomysłu na tą klacz, a chętnie wysłucham jakiejś rady.

Jak to wszystko policzyłem, to mi wyszło właśnie trochę ponad 3 obsłużone ruje na jedno zaźrebienie średnio.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: ogurek Styczeń 20, 2012, 09:47:55
jest małe kłamstwo, duże kłamstwo i statystyka  ;)
jest tak wiele czynników, że przestałem się nad tym zastanawiać, bywa tak, że na tych samych stajniach, podobnych ogierach sezon różnie się od poprzedniego np. 1,3 inseminacji na klcz/3 ins./kl  ::)
jasiek, można spróbować podawania progesteronu


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: ar...? Styczeń 20, 2012, 09:54:19
ogurek
Dziekuję. Wiem, że ciężko o konkrety, bo czynników jest cała masa.
Policzyłam dla trzykrotnej inseminacji, ozobaczymy co wyjdzie w praniu :)


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: Lumi Styczeń 20, 2012, 11:47:28
jasiek , to co piszę jest prawdą i cieszę się, że mam takie klacze, które bezproblemowo zachodzą w ciążę, oczywiście zawsze jak wet je inseminuje bada je i jeżeli pęcherzyk nie jest jeszcze zbyt duży podaje zastrzyk ,aby pękł. Najczęściej kryje je w kwietniu tak aby wyźrebiły się w marcu, chyba ,że mam problem z nasieniem ogiera ( bo na zawodach, bo wet nie może itp ) to kryję w maju, czerwiec to już jak dla mnie zbyt późno, chyba, że klacz problematyczna. Oczywiście mam jedną klacz, która po urodzeniu 3 źrebaków zaczęła być bardzo problematyczna przy zaźrebianiu ( to raczej wina weta ) więc dałam sobie z nią spokój  , nic na siłę i co najważniejsze nie stać mnie na takie fanaberie ;)
Generalnie odchodzę już od krycia swoich klaczy i odradzam wszystkim , którzy zaczynają z tych samych powodów które podał  jasiek powyżej. Posłuchajcie rady starszych 8)


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: jasiek Styczeń 20, 2012, 13:58:23
jasiek , to co piszę jest prawdą i cieszę się, że mam takie klacze, które bezproblemowo zachodzą w ciążę, oczywiście zawsze jak wet je inseminuje bada je i jeżeli pęcherzyk nie jest jeszcze zbyt duży podaje zastrzyk ,aby pękł. Najczęściej kryje je w kwietniu tak aby wyźrebiły się w marcu, chyba ,że mam problem z nasieniem ogiera ( bo na zawodach, bo wet nie może itp ) to kryję w maju, czerwiec to już jak dla mnie zbyt późno, chyba, że klacz problematyczna. Oczywiście mam jedną klacz, która po urodzeniu 3 źrebaków zaczęła być bardzo problematyczna przy zaźrebianiu ( to raczej wina weta ) więc dałam sobie z nią spokój  , nic na siłę i co najważniejsze nie stać mnie na takie fanaberie ;)
Generalnie odchodzę już od krycia swoich klaczy i odradzam wszystkim , którzy zaczynają z tych samych powodów które podał  jasiek powyżej. Posłuchajcie rady starszych 8)


Takie bezproblemowe klacze to skarb.

Co powiesz na klacz, która odrzuca na wstępie męskie zarodki? Nie wiadomo w jakim mechanizmie to robi, bo nikt takiego przypadku jeszcze nie opisał, myślę, że jest to materiał na dobrą pracę naukową dla weta. Na hormonalne sprawy jeszcze za wcześnie, no niewiadomo. Przy zaźrebianiu w zeszłym roku dwa razy zaszła w ciążę, po czym następowała natychmiastowa resorbcja. Za trzecim razem zaźrebiła się bez problemu, od jednego podania nasienia. W karierze urodziła jednego ogierka, który szybko padł, a potem osiem czy dziewięć klaczek pod rząd.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: ar...? Styczeń 20, 2012, 14:02:54
jasiek
Mi się zdaje, że masz cholernego pecha. U nas do tej pory 100% skuteczność, za pierwszym razem. W tym roku zdarzyło się nam wprawdzie poronienie, ale nikt nie potrafi powiedzieć dlaczego - ehv wykluczono...


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: Lumi Styczeń 20, 2012, 14:08:25
czyli musisz wybierać ogiery, które dają tylko klacze :D a tak poważnie, jeżeli  bardzo chcesz od niej źrebaka to musisz próbować ( koszty ogromne, ale może się w końcu uda ) i może to będzie ten najlepszy. Tutaj przypomina mi się historia pewnej świetnej sportowej klaczy Via Vitae i jej jedynego potomka wspaniałego Viaczyka, którego wydała na świat już jako wiekowa klacz.
Więc czasem cierpliwość się opłaca
http://www.bazakoni.pl/horse_1190.html


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: maciejka.14 Styczeń 20, 2012, 15:44:59
U mnie też raczej bezproblemowo do tej pory, jak już nastawiamy się na krycie, to wszystko musi być zapięte na ostatni guzik. W praktyce wygląda u nas to tak- ogierek swoim jestestwem pobudza klacze, dzięki temu że z nim chodzą regularnie i pełnoobjawowo się grzeją- jak w zegarku. Jak już widzę, że amory są na etapie "krycia" klaczy przy jej całkowitej aprobacji, to zjawia się wet, dokładnie bada, orzeka czy to już czy za dwa dni, jak "na jutro", a pęcherzyk taki na dwa razy, to podaje zastrzyk na przyspieszenie i wtedy już tylko możliwie szybko ściągamy nasienie, czyli nie poczteksy, a mąż wsiada w samochód i odbiera. Wszystko musi być zgrane czasowo. Jak do tej pory raz tylko trafiliśmy w momencie owulacji (klacz od razu się zażrebiła), reszta inseminacji miała jeszcze kilkugodzinny zapas czasu.
Fakt, nerwów przy tym trochę jest bo wszystko musi się zgrać, ale do tej pory na kilka inseminacji, kryć tylko raz była powtórka.
Podobnie jak wypada krycie, to zwykle tak wszytsko zgrywamy żeby klacz jechała tylko na jeden skok.
Powiedzmy, że w tej kwestii miałam do tej pory bezproblemowe klacze.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: jasiek Styczeń 20, 2012, 18:28:44
jasiek
Mi się zdaje, że masz cholernego pecha. U nas do tej pory 100% skuteczność, za pierwszym razem. W tym roku zdarzyło się nam wprawdzie poronienie, ale nikt nie potrafi powiedzieć dlaczego - ehv wykluczono...

Ronienie to kolejna zmora. Wywalasz na stanówkę 2-3 tysiące, czekasz rok, a klacz Ci roni w 11 miesiącu. I zawsze Ci poroni akurat ten źrebak, na którego najbardziej liczysz. Możesz robić wszystko, szczepić, karmić najlepszymi paszami, zapewniać spokój i smyranie po pupci, a i tak nie zabezpieczysz klaczy. A u chłopa, w syfie, na gnoju rodzą się zdrowe i nie ronią. To wszystko wynika z pewnego przerasowania koni sportowych chyba.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: meghana Styczeń 20, 2012, 18:42:26
Im bardziej komu zależy tm bardziej boli niepowodzenie. A może to kwestia konfliktu serologicznego?
Tu mam pytanie do Was, ludzi których można nazwać hodowcami. Czy macie swoje klacze przebadane pod kontem grup krwi i czy analizujecie grupę krwi ogiera pod względem potencjalnego konfliktu?


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: ar...? Styczeń 20, 2012, 20:26:05
A u chłopa, w syfie, na gnoju rodzą się zdrowe i nie ronią. To wszystko wynika z pewnego przerasowania koni sportowych chyba.
Zawsze się nad tym zastanawiałam. Z drugiej strony to tak naprawdę jest chyba inaczej, wydaje mi się, że statystyczny "chłop" po prostu przywiązuje mniejszą wagę do zdrowia konia. Kiedyś natknęłam się na artykuł o rozrodzie, w którym klacze zimnokrwiste zajmowały pierwsze miejsce pod względem komplikacji porodowych. Zresztą na naszym terenie mamy znajomego technika, który pomaga rocznie w sporej liczbie zabiegów "położniczych", których jest naprawdę sporo, dodam że w naszym powiecie klacze szlachetne można policzyć na palcach jednej ręki.

Ja osobiście po proonieniu najbardziej się denerwowałam tym, że tak naprawdę przyczyny nie było,a źrebak stracony. Pozostaje wierzyć, że takie "uroki hodowli".


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: jasiek Styczeń 20, 2012, 20:49:52

Ja osobiście po proonieniu najbardziej się denerwowałam tym, że tak naprawdę przyczyny nie było,a źrebak stracony. Pozostaje wierzyć, że takie "uroki hodowli".

A jak wykluczyłaś wirusa? Co poszło do badania?


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: ar...? Styczeń 20, 2012, 20:51:06

Ja osobiście po proonieniu najbardziej się denerwowałam tym, że tak naprawdę przyczyny nie było,a źrebak stracony. Pozostaje wierzyć, że takie "uroki hodowli".

A jak wykluczyłaś wirusa? Co poszło do badania?
Wszystko co mogło. Byłm prawie pewna, że to wrius, bo klacz nie była szczepiona.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: jasiek Styczeń 20, 2012, 21:09:06

Ja osobiście po proonieniu najbardziej się denerwowałam tym, że tak naprawdę przyczyny nie było,a źrebak stracony. Pozostaje wierzyć, że takie "uroki hodowli".

A jak wykluczyłaś wirusa? Co poszło do badania?
Wszystko co mogło. Byłm prawie pewna, że to wrius, bo klacz nie była szczepiona.

Rodzajów tych wirusów jest więcej niż badań i dostępnych szczepień. Brak potwierdzenia nie oznacza, że go nie było.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: ar...? Styczeń 20, 2012, 21:10:40
Nie zamierzam dalej ciągnąć tego tematu dalej, bo konsultowałam się z niejednym wetem, a temat wątku też jest inny.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: jasiek Styczeń 20, 2012, 21:38:27
Nie trzeba brać wszystkiego tak do siebie. Z wymiany doświadczeń płynie nauka. Znajomy miał podobną sytuację, wszystko wskazywało na wirusa, a wynik badania "niepewny".


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: ar...? Styczeń 20, 2012, 21:40:43
Nie biorę do siebie, ale mam serdecznie dość takich wspomnień, dla mnie to już po prostu sprawa zamknięta. Nikomu tego nie życzę.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: jasiek Styczeń 20, 2012, 22:12:26
Jasne. Ale nadal uważam, że powinniśmy dzielić się doświadczeniami, tak by chociaż próbować zrozumieć to co się dzieje. Jak się spytasz weterynarza, to Ci powie, że poronienie może mieć milion powodów. Jak wyślesz do badania do dostaniesz wynik negatywny albo "niepewny". I na koniec zostajesz sama z problemem i wolisz o nim zapomnieć, bo czujesz, że i tak nikt Ci nie pomoże..


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: boswell Styczeń 26, 2012, 08:27:16
W temacie to u mnie ostatnio inseminowana pierwiastka zażrebiła się za trzecim razem.

Poronienie trafiło mi się 2 razy w 5-6 mies-oba niestety po nagłym brykaniu klaczy na pastwisku i ostrych galopadach.Trzecie miałam w poczatkach 11 mies-żrebaka jakimś cudem udało mi się uratować i wykarmić (mrozona siara,brak odruchu ssania i nie był w stanie stac dobry tydzień) ale efekt taki sobie-ładny i miły wyrósł ale przednich nóg do końca nie udało sie wyprostować...


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: Tam Maj 09, 2012, 18:16:10
Witam!
Jaka jest standardowa ilość nasienia świeżego? Jedna słomka?


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: brumby Maj 09, 2012, 18:28:18
W jednej dawce inseminacyjnej musi być przynajmniej 300 milionów wędrujących plemników, w zależności od jakości nasienia jedna dawka to przeciętnie od 4 do 8 słomek.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: Tam Maj 09, 2012, 18:45:25
ta wypowiedź dotyczyła nasienia mrożonego. myślałam, że ze świeżym może być inaczej.
dzięki  ;)


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: jasiek Maj 09, 2012, 20:47:58
Standardowo to jest chyba strzykawka 20 ml, ale nasienie jest rozcieńczone.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: ar...? Maj 09, 2012, 21:16:35
Zalezy kto pobiera. Raz dostaliśmy 2 x 20 ml, raz 2 x 18 ml, a raz ponizej 15 ml (też w 2 dawkach), przy czym ostatnie było nierozcieńczone i zrobiła się "galaretka". Z tego powodu nasienie było nieużyteczne :(


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: Lumi Kwiecień 08, 2013, 11:20:08
Ponieważ to bardzo ciekawy temat i artykuł to warto , aby także na tym forum się pojawił i nie przepadł w internetowych czeluściach  8)
http://tower-racing.pl/tesio-klopoty_z_plcia.html
może to odpowiedź na nasze wyniki hodowlane


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: ar...? Kwiecień 08, 2013, 13:53:41
Lumi
Wstukaj sobie nazwisko autora w google i spójrz na lata życia.


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: Lumi Kwiecień 08, 2013, 14:05:36
no właśnie  ;)


Tytuł: Odp: Inseminacja w praktyce /wydzielony/
Wiadomość wysłana przez: jasiek Kwiecień 08, 2013, 16:46:02
Lumi
Wstukaj sobie nazwisko autora w google i spójrz na lata życia.

Lata życia latami życia, ale Tesio był niezrównanym fenomenem w hodowli zwierząt w ogóle, nie tylko hodowli koni. Byłbym bardzo ostrożny podważając COKOLWIEK co on powiedział. Jego sposoby łączenia folblutów do dziś z powodzeniem stosują czołowi hodowcy, mimo, że zdają się nie mieć żadnego uzasadnienia, które potrafi wyjaśnić dzisiejszy stan wiedzy naukowej.


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

norwegland madex animezywioly jeszgarbiony only-frags