FORUM O KONIACH MAŁOPOLSKICH
Kwiecień 24, 2024, 23:32:49 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
   Strona główna   Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Praca z ziemi- czyli A,B,C lonżowania  (Przeczytany 26099 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Minaret
Użytkownik

Wiadomości: 18



« : Listopad 30, 2008, 14:20:12 »

Myślę że temat się przyda.
Jak już pisałam w innych wątkach od czerwca jeżdżę wałacha po przejściach Minareta.
Z racji takiej że u nas w zimę różnie z treningami, zaczęłam pracowac z koniem na lonży.
Koleżanka która ma doświadczenie zaczynała z nim tą pracę w wakacje.
Teraz ja przejęłam pałeczkę. Koń w stępie coraz fajniej pracuje. Natomiast w kłusie, nie ważne czy ma podogonie, wypinacze, gumę zadziera głowę i zaczyna latac kłusem jak opętany. Przejścia wiele pomagają, ale wszystko to jest z głową do góry. Ucieka od kontaktu, wręcz czasem się szarpie. Cały chodzi spięty z odwróconym kręgosłupem. Wiem że na rezultaty trzeba bardzo długo czekac jednak zastanawia mnie czy można coś dodatkowo w tym kierunku zrobic, aby praca na lonży była wydajniejsza i nie była tylko przegonieniem konia.
Zapisane

KJT. ];>
Iza90
Użytkownik

Wiadomości: 718



« Odpowiedz #1 : Listopad 30, 2008, 15:20:56 »

Ja miałam podobny problem z trzyletnią folblutką po Służewcu (może nie uciekała w górę, ale unikała oparcia na wędzidle, chowała się, nie chciała zejść w dół). Dodatkowo ostro pędziła do przodu. Na początku zapinałam lonżę o zewnętrzne kółko wędzidła i przekładałam pod brodą, przez wewnętrzne i do ręku, ale doszłam do wniosku, że to droga donikąd, bo klacz po "normalnym" zapięciu lonży znowu uciekała. Najlepsze w tym momencie okazały się długie wodze/dwie lonże (jak zwał tak zwał). Na początku trochę się bała (wtedy lonże były luźne, żeby przypadkiem jej nie szarpnąć), ale po dwóch/trzech lekcjach było coraz lepiej. Ćwiczyłyśmy głównie nabieranie i wypuszczanie w dół. Klacz po kilku tygodniach takiego treningu przeplatanego z pracą na wypinaczach i lekkimi terenikami pod siodłem (stęp i kłus) bezproblemowo robiła żucie z ręki na dwóch lonżach, jak i pod siodłem. To na razie według mnie najlepsza droga do porozumienia się z koniem z ziemi.
Zapisane
Minaret
Użytkownik

Wiadomości: 18



« Odpowiedz #2 : Grudzień 02, 2008, 17:38:35 »

Problem z lonży przekłada się również na problem na jeździe. Np. przy dodawaniu koń ucieka od kontakt (przez podniesienie głowy i maksymalne skrócenie szyi), wiadomo jest to nienaturalne
Zapisane

KJT. ];>
emi
Użytkownik

Wiadomości: 108


« Odpowiedz #3 : Grudzień 02, 2008, 19:47:55 »

spokojna praca ze stabilna reka noga i pupa
Zapisane
ms_konik
Użytkownik

Wiadomości: 105



« Odpowiedz #4 : Grudzień 02, 2008, 20:39:03 »

A może zaproponujesz mu czambonik?
Ja np. mam takiego zwierzaka, który szczerze nienawidzi wypinaczy, od zawsze pracował na czambonie i nawet jeśli jest luźny(czambon) to biega z nosem przy ziemi.
Oczywiście to trochę trwa zanim konio złapie, że na dole jest przyjemnie i buzia nie boli...
Ja bardzo rzadko w ogóle używam wypinaczy, one mocno ograniczają koniowi ruchy
głową a na czambonie więcej luzu...
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #5 : Grudzień 02, 2008, 20:51:37 »

a w galopie na lonży krzyżuje?
Zapisane
Minaret
Użytkownik

Wiadomości: 18



« Odpowiedz #6 : Grudzień 02, 2008, 21:51:48 »

Z galopu narazie rezygnujemy, ale na lonży często zaczynał z dobrej nogi i zmieniał zad i krzyżował, nogi mu się plątały więc przyspieszał i dochodziło do szarpania na lonży.
Czambon mam jedynie gumowy. Na nim koń jeszcze bardziej się ciągnie, nie motywuje go tak jak podogonie  Co?
Zapisane

KJT. ];>
breakaway
Użytkownik

Wiadomości: 265



« Odpowiedz #7 : Grudzień 02, 2008, 22:07:47 »

A co daje podogonie w takiej pracy? Pytam z ciekawości, bo ja znam zastosowanie podogonia do tego, aby siodło się nie zsuwało na łopatki...
Zapisane
Minaret
Użytkownik

Wiadomości: 18



« Odpowiedz #8 : Grudzień 02, 2008, 22:13:45 »

Instruktor który swojego czasu jeździł młode konie i pracował trochę z Minaretem powiedział żeby lonżowała na podogoniu. Zastosowanie podogonia jest takie, że zmusza konia do wycofania, koń nie napiera na wędzidło. Wiadomo jeśli napiera to cała siła przekłada się cały kręgosłup.
Zapisane

KJT. ];>
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #9 : Grudzień 02, 2008, 22:43:46 »

w takim razie radziłbym zrezygnować z lonży, bo mu nie służy, najlepiej jakbyś zorganizowała sobie jakiś lonżownik/round pen, w którym można konia lonżować bez przypiętej lonży/linki

moim zdaniem żadne wypięcie nic tu nie pomoże

a pod siodłem wpada łopatkami do środka? nad tym bym popracował z siodła + ewentualnie praca z ziemi ale nie na lonży
Zapisane
goha
Użytkownik

Wiadomości: 635



« Odpowiedz #10 : Grudzień 03, 2008, 08:48:36 »

Jeżeli masz taką możliwość to zgodzę się z jaśkiem - lepsza byłaby na początek praca na lonżowniku bez wypięcia.
Później pomocny może być gogue - to teraz jedyne wypięcie które stosuję po przejściu przez różne różności, które skutkowały lepiej lub gorzej ale nie tak dobrze jak gogue Uśmiech odradzałabym bardzo używanie wypinaczy w takim przypadku jak opisujesz bo na pewno nie pomogą - ewentualnie trójkątne wypinacze.
Zapisane
ms_konik
Użytkownik

Wiadomości: 105



« Odpowiedz #11 : Grudzień 03, 2008, 11:13:55 »

Wg mnie podogonie nie motywuje a zmusza i to w bardzo niemiły sposób, koń nie może sie wydostać z ustawienia i histeryzuje.
Może byc tak że ma niewygimnastykowane mięśnie szyji i po prostu nie jest w stanie tak pracować.
To tak samo mniej więcej jakby mi ktoś powiedział, że mam teraz dotknąć głową kolan przy wyprostowanych nogach, hahaha.
A swoją drogą to nie jest śmieszne a koszmarnie bolesne.
Dlatego zaczyna się pracę z koniem najpierw od wydłużenia szyji i obniżenia nosa, potem stopniowo
podnosi i zaokrągla szyję...
Oczywiście konie mają różne zdolności w tym zakresie i jeden od początku będzie próbował się ustawiać(chociaż częsciej obserwuję chowanie się) a drugi będzie potrzebował czasu...
Ja bym lonżowała, bo czego konio nie jest w stanie zrobić na lonży to i pod siodłem będzie trudno,
mówię tu o nieakceptacji kontaktu i rozpędzaniu się.
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #12 : Grudzień 03, 2008, 11:48:00 »


Ja bym lonżowała, bo czego konio nie jest w stanie zrobić na lonży to i pod siodłem będzie trudno,
mówię tu o nieakceptacji kontaktu i rozpędzaniu się.

Nie zgodzę się, lonża działa źle na niektóre konie, a tu jest tego klasyczny przypadek. Koń chodzi z głową ustawioną na zewnątrz, wpada łopatką. Z siodła można to poprawić w stosunkowo krótkim czasie, a na lonży, niedoświadczona osoba, moim zdaniem, nie ma szans.

Jeśli lonżować, to tylko na ograniczonym kole, bez lonży lub ewentualnie na dwóch lonżach.
Zapisane
ms_konik
Użytkownik

Wiadomości: 105



« Odpowiedz #13 : Grudzień 03, 2008, 13:35:40 »

Hmmm, szczerze mówiąc nie spotkałam się z młodym koniem, na którego lonża działa źle.Raczej może działać źle lonżujący (nieumiejętnie) lub zastosowana pomoc...
Owszem, jeśli konik starszy i źle nauczony (nie nauczony) to tak może się zdarzyć...
A osoba niedoświadczona na pewno sobie z takim problemem nie poradzi sama...potrzeba tu sporo wyczucia, konsekwencji, cierpliwości-mówię tu o rozwiązaniu
problemu z siodła.
Tak czy owak, życzę powodzenia i trzymam kciuki Uśmiech
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #14 : Grudzień 03, 2008, 13:41:51 »

Młody koń nie jest w stanie utrzymać równowagi przy jednostronnym działaniu lonży na głowę, stąd problemy z odwrotnym ustawieniem, zadzieraniem głowy, krzyżowaniem w galopie itd.
Zapisane
Strony: [1] 2 3 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

norwegland world-anime nome grzybektybetanski wolf-time