FORUM O KONIACH MAŁOPOLSKICH
Kwiecień 18, 2024, 15:33:58 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
   Strona główna   Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: O endurance i rajdowych koniach [wydzielony]  (Przeczytany 38879 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Iza90
Użytkownik

Wiadomości: 718



« Odpowiedz #60 : Luty 17, 2013, 23:07:56 »

Ja elastyczność ruchu konia rozumiem jako "chęć" do wykorzystywania możliwie jak największego zakresu ruchu stawów, a przykładem konia o dużej elastyczności jest koń ujeżdżeniowy (np. https://www.youtube.com/watch?v=x8YULJohNNA). Koń w treningu rajdowym dąży do większej sztywności (zminimalizowania zakresu ruchu stawów do takiego, który pozwala na szybki ruch do przodu) zarówno grzbietu (nie sprężynuje jak koń ujeżdżeniowy), jak i kończyn. Natomiast patrząc na konia rajdowego ma się wrażenie, jakby ruszały się tylko nogi, natomiast grzbiet pozostawał cały czas w miejscu. A stawy zginają się tylko tyle ile muszą, żeby zamortyzować ruch i szybko przejść do następnego kroku. Zamortyzowanie większego zakresu ruchu stawów trwa dłużej i jest mało ekonomiczne z punktu widzenia konia rajdowego, który ma przed sobą jeszcze sporo km.
Może sztywność to niezbyt trafnie użyte słowo, bo sztywność powoduje napięcie, a to z kolei daje obciążenie dla metabolizmu. Ruch konia musi być luźny, "od niechcenia". Trochę inaczej galopuje koń finiszujący, wtedy musi wykorzystać większy zakres ruchu (podobnie jak koń wyścigowy).
Konie rajdowe:
https://www.youtube.com/watch?v=2PN4WZet9SQ
https://www.youtube.com/watch?v=hDoPQ4jJ5jM
https://www.youtube.com/watch?v=j-bwGGEXzFs

Cytat: s.
mamy chyba po prostu inne pojęcie elastyczności Mrugnięcie
niewykluczone Mrugnięcie

Z kontuzjami to chyba jest tak, że przy zmęczonych mięśniach puszcza najsłabsze ogniwo, a już od budowy i predyspozycji zależy co tym najsłabszym ogniwem będzie Uśmiech

Cytat: jasiek
na dzisiaj ilu zawodników tyle modeli konia rajdowego, bo to młoda i szybko rozwijająca się dyscyplina
Odnoszę dokładnie takie samo wrażenie

Cytat: brumby
No ale jaka ta odrębnść jest i co ona zawdziecza programowi ? Jezeli ma ten angloarab mieć mniej xx i oo to po co taki angloarab ? XX i OO sie wzięło stąd, że punkt wyjściowy był bardzo kiepski i bez tego szybko zacznie wracac do stanu wyjściowego.  O odrębność eksterierową wcale bym sie nie martwił bo jesteśmy zbyt wielkimi koneserami końskiej urody, żeby sie jej pozbywać. Na charakter, zdrowie itd program nie ma zadnego wpływu.
Nie genetyczna, bo była zawsze, jest a na pewno długo jeszcze będzie.
Spójrz na zamiłowanie Polaków do wszystkiego co obce. Nie będę przytaczać przykładów z historii naszego narodu Uśmiech Odniosę się do rasy arabskiej - przez jakiś czas kształtował się typ koni pure polish, za granicą niektóre stadniny hoduję konie w tym typie zachowując ich odrębność typu i rodowodu. Natomiast dziś w polskich stadninach na potęgę używa się ogierów importowanych, ogierów z rodów egipskich, linie długo obecne w hodowli polskiej zanikają na rzecz nowych, zagranicznych. Niedługo żeby znaleźć konia pure polish trzeba będzie szukać za granicą, a nie w Polsce.
W hodowli xo program ochronny pozwolił ochronić część populacji polskich angloarabów przed zmieszaniem ich z francuskimi, "przelaniem" krwi xx i utratą odrębności zarówno genetycznej, jak i typu (polski angloarab różni się trochę od francuskiego, nie?). Pamiętam, że w chwili tworzenia programu była fala importów angloarabów z Francji i mam wrażenie, że program "ostudził" trochę ten zapał. Coś co dzisiaj wydaje się głupotą wcale nie było takie oczywiste parę lat temu. Program ochronny to powtórka z rozrywki, jak zwykle kiedy podniosła, chwytliwa idea zderza się z rzeczywistością.
Zapisane
brumby
Użytkownik

Wiadomości: 318


« Odpowiedz #61 : Luty 18, 2013, 01:08:46 »


Ja elastyczność ruchu konia rozumiem jako "chęć" do wykorzystywania możliwie jak największego zakresu ruchu stawów

No prawie tak .

Koń w treningu rajdowym dąży do większej sztywności (zminimalizowania zakresu ruchu stawów do takiego, który pozwala na szybki ruch do przodu) zarówno grzbietu (nie sprężynuje jak koń ujeżdżeniowy), jak i kończyn. Natomiast patrząc na konia rajdowego ma się wrażenie, jakby ruszały się tylko nogi, natomiast grzbiet pozostawał cały czas w miejscu. A stawy zginają się tylko tyle ile muszą, żeby zamortyzować ruch i szybko przejść do następnego kroku. Zamortyzowanie większego zakresu ruchu stawów trwa dłużej i jest mało ekonomiczne z punktu widzenia konia rajdowego, który ma przed sobą jeszcze sporo km.

No nie tak. Koń sam z siebie nigdy nie dąży do żadnej sztywności, bo sztywność jest zabójcza. Usztywnia się jeśli przeżywa stres.
Jeżeli koń tak ma się poruszać (czyli jak by sobie plasko płynął grzbietem) a nie chcemy, by zbyt wysoko unosił nadgarstek, czyli mocno zginał nogę w stawie łokciowym, musi nadrobić to większym zgięciem w stawie barkowym, nadgarstkowym i wszystkich niższych. analogicznie w nodze tylnej. Do tego potrzebna jest własnie elastyczność. Każdy pracujący kon powinien być jak najbardziej elastyczny, tylko elastyczność w zalezności od rodzaju pracy bardzo różnie się uzewnętrznia.

Koń amortyzuje nie zakres ruchu tylko obciążenie wynikające z dynamicznego przeniesienia masy ciała poprzez mięśnie, kości, stawy i kopyto na podłoże. Trwa od chwili postawienia nogi na ziemi do chwili jej oderwania. Jeżeli cała kończyna pracuje jak sprężyna - amortyzacja jest bardzo dobra. Jeżeli pracuje jak sztywny patyk - bardzo zła.
Funkcje amortyzacyjną bardzo dobrze pełnią mięśnie, które sie męczą ale też można je przynajmniej w jakimś stopniu do tego wytrenować, gorzej ściegna a najgorzej kości i stawy - które się nie męczą, ale niszczą nieodwracalnie, i które można tylko wyselekcjonować, też tylko w pewnym stopniu.


Z kontuzjami to chyba jest tak, że przy zmęczonych mięśniach puszcza najsłabsze ogniwo, a już od budowy i predyspozycji zależy co tym najsłabszym ogniwem będzie Uśmiech

Dokładnie.



Spójrz na zamiłowanie Polaków do wszystkiego co obce. Nie będę przytaczać przykładów z historii naszego narodu Uśmiech Odniosę się do rasy arabskiej - przez jakiś czas kształtował się typ koni pure polish, za granicą niektóre stadniny hoduję konie w tym typie zachowując ich odrębność typu i rodowodu. Natomiast dziś w polskich stadninach na potęgę używa się ogierów importowanych, ogierów z rodów egipskich, linie długo obecne w hodowli polskiej zanikają na rzecz nowych, zagranicznych. Niedługo żeby znaleźć konia pure polish trzeba będzie szukać za granicą, a nie w Polsce.

Sukcesów konia pure polish nie potrafilismy zdyskontować odpowiednią promocją, walką o rynek, reklamą itd. i nie ugruntowalismy jego pozycji na rynku na tyle, zeby nie dac się pokonać bardzo bogatej i agresywnej petrokonkurencji. Teraz ona rządzi tym swiatem, nadaje mu ton i my żeby na rynku się utrzymać musimy się z tym liczyć. To nie jest zamiłowanie do tego co obce tylko smutna konieczność. Koń arabski hodowany u nas musi być sprzedawany na świecie, hodowla tego konia tylko na polski rynek nie ma sensu. Pojedynczy i niewielki hodowca na świecie może się bawic w pure polish, bo to wytrzyma, duża stadnina musi produkowac to, na co są kupcy. musi więc uzywać takich ogierów, jakie są modne.


W hodowli xo program ochronny pozwolił ochronić część populacji polskich angloarabów przed zmieszaniem ich z francuskimi, "przelaniem" krwi xx i utratą odrębności zarówno genetycznej, jak i typu (polski angloarab różni się trochę od francuskiego, nie?). Pamiętam, że w chwili tworzenia programu była fala importów angloarabów z Francji i mam wrażenie, że program "ostudził" trochę ten zapał.

Brzmi to tak, jakby program ochronił nas przed wyleczeniem zęba.
Francuskiego angloaraba stosowano po to, żeby nadać naszemu te cechy, których nie potrafilismy uzyskać u rodzimych reproduktorów. Dzięki programowi jeszcze bardziej ich nie będziemy mogli uzyskać.
Nie pamiętem, żeby kiedykolwiek tej hodowli groziło przelanie xx. Nie znam takiego hodowcy, który chciałby tego dolewac i dolewać. To niebezpieczna i ryzykowna zabawa i każdy kto robi z reguły wie o co gra idzie, to ma plusy ale też i minusy, bo nieczęsto wychodzi to, co chcemy żeby wyszło. Program tylko wymyślił sobie, ze xx ma nie być i teraz chroni nas, żeby nie było.
Program z konia małopolskiego chce zrobić cos w rodzaju rasy czystej, czym ten koń nigdy nie był. Robienie rasy czystej poprzez liczenie kratek bez programu hodowlanego, bez selekcji to jest dla mnie głupota czystej wody.
Wymyslił sobie, ze był taki koń małopolski, który  nie miał ani oo, ani xx, ani francuza, ani schagyi ani niczego innego i co było odrębne genetycznie, co jest bzdurą, którą w dodatku wielu ludzi łyknęło, i teraz toto chce rozmnażać. Program nie chroni odrębności  genetycznej, tylko ją tworzy. Niewiadomo jaką odrębność chce chronić, bo nie idzie za tym żadna weryfikacja uzytkowości. Nie wiadomo więc, czy ona jest coś warta, czy nie. Prawdopodobnie jest to rodzaj nowotworu.

Fala importu ogierów francuskich się skończyła, bo państwo ma to gdzieś i przestało je kupować. Oferta ogierów w postaci nasienia na rynku obecnie jest większa niż  wtedy, kiedy te ogiery sprowadzaliśmy. Nic tu program nie zrobił.
 Program zmienił proporcje w hodowli  bo namnożył  hodowców. Ta część hodowli na którą miał wpływ koń francuski niegdyś dość znaczna w tej nowej masie zrobiła się nieznaczna. Program tu niczego nie ostudził.
Hodowle które używały francuskie reproduktory raczej robią to nadal, tylko w mniejszym stopniu a głównie z powodu koniunktury, bo to teraz raczej droga zabawa. Hodowcy wyprodukowani przez program nie mogą ich użyć, ale i tak nawet gdyby mogli to by ich nie użyli, bo najczęściej nie hodują niczego takiego, do czego byłyby im  one potrzebne.
Zapisane
bask
Użytkownik

Wiadomości: 70


« Odpowiedz #62 : Luty 18, 2013, 13:15:42 »

bask, forum dyskusyjne jest dla dyskutantów, nie dla moderatorów. Moderatorzy interweniują, gdy dyskutantów ponoszą emocje i konstruktywna dyskusja się kończy. A konstruktywna dyskusja kończy się zwykle wtedy, gdy dyskutanci zamiast argumentów uciekają się do prywatnych wycieczek. Proszę cię, żebyś nie dawał się ponieść emocjom w tej dyskusji i zamiast tego przedstawił swoje kontrargumenty i wizję konia małopolskiego, angloarabskiego. Być może twoja wizja nie jest zła? Mam wrażenie, że się jej wstydzisz.
Poza tym jakie ma znaczenie kim kto jest? Ważne jest chyba jakie kto ma poglądy, a nie co w życiu osiągnął? Ja na przykład nie wiem kim ty jesteś i nie przeszkadza mi to w dyskusji. Nie wiem natomiast, dlaczego atakujesz moją osobę, a nie moje słowa.

Takich bzdur to czytać w ogóle nie warto.Bo cóż to za "prywatne wycieczki" w nazwaniu kogoś hodowcą koni dotacyjnych?

Cytuj
Myślę, że program w części spełnił swoje zadanie - pozwolił rasie zachować odrębność polskiego typu angloaraba.

Rozpowszechnianie kolejnych bzdur, ze program zabraniając używania ogierów  xx,oo,francuskiego angloaraba,shagyi pozwolił rasie zachować odrębność polskiego typu angloaraba zakrawa na nieświadomość lub po prostu jak tu ma miejsce na -interesowność ,egoizm,samolubstwo czyt.interes w otrzymywaniu tych nieszczęsnych dotacji
Zapisane
Wiwiana
Użytkownik

Wiadomości: 242


« Odpowiedz #63 : Luty 18, 2013, 23:09:30 »

Iza, gdyby ci jeźdźcy rajdowi pojechali półsiadem, zamiast dupami oklepywać koniowi plecy z każdym foulee, to i grzbiety tych koni inaczej by pracowały. Koń w ten sposób obijany w życiu nie puści grzbietu i nie zacznie nim pracować, podstawiać zad pod kłodę. Dlatego wszystkie te konie mają plecy sztywne jak deska dębowa.
Zapisane
brumby
Użytkownik

Wiadomości: 318


« Odpowiedz #64 : Luty 19, 2013, 07:09:18 »

gdyby ci jeźdźcy rajdowi pojechali półsiadem, zamiast dupami oklepywać koniowi plecy z każdym foulee

Poważnie tak jest ?
Zapisane
s .
Użytkownik

Wiadomości: 72



« Odpowiedz #65 : Luty 19, 2013, 17:53:35 »

głównie zawodnicy z emiratów, kataru, bahrainu preferują jazdę 'pełnym siadem', nie wszyscy oczywiście.
Zapisane
Iza90
Użytkownik

Wiadomości: 718



« Odpowiedz #66 : Luty 20, 2013, 19:12:39 »

Szczerze mówiąc nie wydaje mi się, żeby jazda w pełnym dosiadzie była niewygodna dla konia. Mniej-więcej od połowy zeszłego sezonu zaczęłam "eskerymentiwać" z jazdą w pełnym dosiadzie i zauważyłam dużo większy spokój, mniejszą płochliwość konia (może przez lepszy kontakt jeźdźca z koniem, jedzie "razem" z koniem, a nie "nad nim"), chętniej obniża on szyję w galopie. Nie zauważyłam też bolesności grzbietu związane z jazdą w pełnym siadzie. Do tego na śliskiej powierzchni koń łatwiej odzyskuje równowagę.
Na plus jest też mniejsze zmęczenie jeźdźca długotrwałą jazdą, w półsiadzie miałam też duży problem z otarciami (kolana), czego w pełnym dosiadzie nie odczuwam.
Na pewno nie byłby to tak chętnie wybierany styl jazdy, gdyby obijał koniowi grzbiet i jednocześnie jeźdźcowi tyłek.

brumby, właśnie wydaje mi się, że słowa sztywność użyłam dość niefortunnie. Chodzi tu raczej o stabilność kłody, zmniejszoną ruchomość stawów. Elastyczność stawów nie znika, ale zmniejsza się ograniczając do zakresu używanego do pokonywania przestrzeni. Zakres ruchu jest zoptymalizowany. Wobec tego ciężko mi nazwać konia rajdowego bardzo elastycznym, bo koń bardzo elastyczny jest jakby w drugą stronę. Koń skokowy czy ujeżdżeniowy wykorzystuje dużo większy zakres ruchomości stawów, koń rajdowy dąży do ograniczenia tego zakresu do niezbędnego minimum. Poprzez trening przystosowuje się do określonego tempa i rytmu ruchu.
Nie używam tu pojęcia elastyczności jako łatwości dostosowania się do wymaganych obciążeń (i ich zmian).
Sprężyna też może być bardziej lub mniej elastyczna. Bardzo elastyczna sprężyna daje duży zakres ruchu, mniej elastyczna daje mniejszy zakres ruchu.
Na chłopski rozum kontuzje w rajdach mogą wynikać z różnych obciążeń na treningu a różnych na zawodach (inna prędkość, trening na płaskim a rajd po górkach), męczą się mięśnie które nie były wytrenowane do wykonywania tego zakresu ruchu na długim dystansie.

Cytat: brumby
Jeżeli koń tak ma się poruszać (czyli jak by sobie plasko płynął grzbietem) a nie chcemy, by zbyt wysoko unosił nadgarstek, czyli mocno zginał nogę w stawie łokciowym, musi nadrobić to większym zgięciem w stawie barkowym, nadgarstkowym i wszystkich niższych. analogicznie w nodze tylnej. Do tego potrzebna jest własnie elastyczność. Każdy pracujący kon powinien być jak najbardziej elastyczny, tylko elastyczność w zalezności od rodzaju pracy bardzo różnie się uzewnętrznia.
A nie nadrabia mniejszym odbiciem do góry? Przy mniejszym odbiciu do góry również mniejsza masa wraca na dół i mniejszą masę przyjmują z powrotem nogi.

Apropos rajdów: http://www.endurance.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=569:sodko-gorzkie-refleksje-po-president-cup-2013&catid=77:wyniki-2013&Itemid=83
Zapisane
s .
Użytkownik

Wiadomości: 72



« Odpowiedz #67 : Luty 20, 2013, 23:19:53 »

moim zdaniem przy prędkościach jakie robi się na dystansach ściganych w poważnych konkursach, jazda pełnym siadem tak żeby nie obijać koniowi grzbietu jest bardzo trudna. osobiście nie potrafiłabym pojechać 120-160 km ze średnią prędkością chociaż 20 km/h tak, żeby nie popłakać się z bólu kręgosłupa i ... Mrugnięcie także chylę czoła. przy takich prędkościach jak robi czołówka to większość zawodników jak te worki kartofli, na wyciągniętych nogach. osób, które w ten sposób nie klepią w siodło ze świecą szukać - 3 na 100 zawodników?
jestem przeciwniczką jazdy w pełnym siadzie rajdów (pełnego dystansu), moim zdaniem to nie pomaga na plecy, łatwiej jest konia zmusić do zaangażowania zadu, do obniżenia szyi, ale to jest praca do zrobienia w domu. dobrze przygotowany koń powinien to samo wykonywać z jeźdźcem w półsiadzie.

Cytuj
lepszy kontakt jeźdźca z koniem, jedzie "razem" z koniem, a nie "nad nim"

tak samo można jechać 'z' koniem, jak i 'osobno' w pełnym czy półsiadzie. to, że się posadzi tyłek w siodło nie znaczy niestety, że się jedzie z koniem... to jest częsty przypadek na zawodach szczególnie niższego szczebla.
inna kwestia, że łatwiej konia upilnować przed spłoszeniem faktycznie, ale to wystarczy w danym momencie usiąść. w pełnym siadzie to na upartego sobie można jeździć zagrywki, ale to tyle.

poza tym nie jest to szczególnie 'chętnie wybierany' styl jazdy. zdecydowana większość, która go wybiera nie umie po prostu zachować odpowiedniej równowagi w półsiadzie, ma braki w podstawowym wyszkoleniu.
Zapisane
brumby
Użytkownik

Wiadomości: 318


« Odpowiedz #68 : Luty 20, 2013, 23:48:08 »

Szczerze mówiąc nie wydaje mi się, żeby jazda w pełnym dosiadzie była niewygodna dla konia. (...)
Na pewno nie byłby to tak chętnie wybierany styl jazdy, gdyby obijał koniowi grzbiet i jednocześnie jeźdźcowi tyłek.

Wszystko zależy od techniki jeźdźca. Dobry jeździec w pełnym siadzie jest rozluźniony, ma kręgosłup miękki jak szmata i dla konia nie jest to dolegliwe, albo jest ale bardzo mało. Tyłek jeźdźca jest wtedy przyklejony do siodła tak jakby należał do konia a nie jeźdźca i i nie ma mowy o jakimś podskakiwaniu i oklepywaniu. Nie da się tego jednak zrobić na każdym koniu. Są konie tak sztywne i tak wybijające, że czasem nie jest to możliwe.
Jest też drugi przypadek, kiedy tyłek jeźdźca nie odrywa sie od siodła - kiedy jeździec jest na tyle ciężki, że koński kręgosłup musi się pod nim wyginać, nie będąc w stanie go podrzucic do góry i wtedy jest masakra.  Zawsze jednak półsiad jest dla końskiego grzbietu wygodniejszy, bo ciężar jeźdźca nie przekłada się na koński grzbiet bezpośrednio, a poprzez "sprężynę", jaką tworzą nogi jeźdźca. Mniej też zakłóca końską równowagę, bo ciężar jeźdźca jest zawsze przyłożony w tym samym miejscu. Długa ale też i precyzyjna (jak w parkurze) jazda w półsiadzie wymaga bardzo dobrej techniki i trzeba nad tym sporo pracować a  jeźdźcy bardzo często bardzo dużo wymagaja od koni, a mało od siebie i mniej lub bardziej klepią tyłki. Jak się dobrze jednak jeździ, to w półsiadzie zrobi sie wszystko to co i w pełnym siadzie, nie mówie tu oczywiście o ujeżdżeniu.
Co do poobdzieranych kolan - ja osobiście wolałbym sobie poobdzierać kolana niż zrobić cokolwiek złego konskiemu grzbietowi. Z tym pierwszym łatwo sie uporać, naprawić to drugie jest czasem bardzo ciężko, a czasem w ogóle nic się nie da zrobić. Wiele trudnych do zdiagnozowania kulawizn bierze się z problemów związanych z kręgosłupem. Nie wiem jak szerokie zastosowanie ma w rajdach termowizja, ale wg mnie powinna mieć spore.



brumby, właśnie wydaje mi się, że słowa sztywność użyłam dość niefortunnie. Chodzi tu raczej o stabilność kłody, zmniejszoną ruchomość stawów. Elastyczność stawów nie znika, ale zmniejsza się ograniczając do zakresu używanego do pokonywania przestrzeni. Zakres ruchu jest zoptymalizowany.

Tu zaczynamy dochodzic do wspólnego zdania. Elastyczność nie zmiejsza się, ona wynika z tego, na ile duża jest mozliwość  rozwarcia stawów a mięśni - wykorzystanie tej rozwartosci.  Zmienia się tylko zakres wykorzystania tej możliwości w poszczególnych stawach. Elastycznośc trzeba widziec w odniesieniu do rodzaju ruch i jako całość, a nie tylko funkcję jednego stawu. Kłoda konia elastycznego w ruchu plynie sobie bez podrzucań i wstrząsów a jak się nogi zginają i w którym miejscu to już inna sprawa, zupełnie  inaczej u rajdowca niż u dresażowca.
Kłoda może też płynąć w miarę spokojnie i bez wielkich wstrząsów i u konia sztywnego, ale tylko i wyłącznie przy mało obszernym, a nawet drobniutkim, szybkim kroku.

Sprężyna też może być bardziej lub mniej elastyczna. Bardzo elastyczna sprężyna daje duży zakres ruchu, mniej elastyczna daje mniejszy zakres ruchu..

No tak, ale sprężyna potrzebna nam jest do amortyzacji. Przy obszernym ruchu moment podparcia jest dłuższy, niż przy ruchu skróconym. W obu rodzajach ruchu inaczej pracują mięsnie. W pierwszym przypadku częstotliwość skurczów mięsni jest mniejsza ale ich amplituda większa, w drugim na odwrót. Koń o ruchu krótkim może sie poruszac tak samo szybko jak koń o ruchu obszernym. Jednak wyścigach wygrywają konie o obszernym ruchu. Powód jest prosty, mięśnie pacujące z dużą częstotliwością szybciej sie męczą, niż te, które pracuję z częstotliwością mniejszą.
Problem obszernego i drobnego kroku przerabiała kawaleria rosyjska, która co jakiś czas dośc sporo sobie wędrowała. Oba jej rodzaje, czyli jazda liniowa i kozacka od II połowy XIX w. używały wielkich ilości  koni tej samej rasy dońskiej, z tym że jazda liniowa miała większe wymagania co do jakości ruchu. Mimo iż kozacy byli wbrew pozorom tylko w niewielkim stopniu bardziej ruchliwi od kolegów z innych formacji niszczyli przednie nogi swym koniom, które na ogół drobiły,  w sposób okropny i musieli się remontować znacznie częściej.
 
Cytat: brumby
Jeżeli koń tak ma się poruszać (czyli jak by sobie płasko płynął grzbietem)
A nie nadrabia mniejszym odbiciem do góry? Przy mniejszym odbiciu do góry również mniejsza masa wraca na dół i mniejszą masę przyjmują z powrotem nogi.

Nie, zakładamy właśnie, że nie ma zadnego odbijania góra-dół. Masa jest zawsze ta sama, jak koń ma masę 500 kg to zawsze te 500 kg spadnie, chyba że coś tam w powietrzu zrobi to będzie 499.
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #69 : Luty 21, 2013, 08:30:51 »


Nie, zakładamy właśnie, że nie ma zadnego odbijania góra-dół. Masa jest zawsze ta sama, jak koń ma masę 500 kg to zawsze te 500 kg spadnie, chyba że coś tam w powietrzu zrobi to będzie 499.

Nie, jak te 500 kg spada z wyższej wysokości, to energia kinetyczna do zamortyzowania jest odpowiednio większa. Energia kinetyczna jest kwadratową funkcją prędkości, a prędkość spadania jest proporcjonalna do pierwiastka wysokości. W sumie mamy więc zależność liniową - dwa razy wyższe wyrzucenie środka ciężkości, to dwa razy większy ciężar do zamortyzowania i ponownego odbicia. To nie tylko większa praca mięśni, ale też większe obciążenie całego aparatu ruchu. Pewnie dlatego rajdowcy wolą konie o możliwie płaskim ruchu.
Zapisane
s .
Użytkownik

Wiadomości: 72



« Odpowiedz #70 : Luty 21, 2013, 08:58:23 »

wypadałoby pamiętać, że są konie, które nogami 'rzucają' (niepożądane) i takie, które je prowadzą w powietrzu. koń z wysoką akcją kończyn wcale nie musi przyjmować na nogi większych obciążeń, niż ten z płaskim z ruchem. owszem, zużywa więcej energii, jest problemem kiedy wyrzuca nogi (zła amortyzacja itd.), ale poza tym może być wybitnym rajdowcem. np. Gazale, które w teorii nie mają odpowiedniego ruchu - za nic nie można powiedzieć, że jest płaski - jednak poruszają się bardzo elastycznie, mają bardzo obszerny wykrok, dobrze pchają się zadami.

powiedziałabym, że wszystko rozbija się o tą elastyczność Mrugnięcie w każdym z resztą sporcie. ze sztywnym koniem nic nie zrobisz.

co do samego dosiadu... wczoraj trafiłam na filmik - endurance world championship abu dhabi yr & j 2011. pokazywani zawodnicy prezentują przyjemną dla oka jazdę, jadą też pełnym siadem, ale widać, że nie przez całą trasę Uśmiech
Zapisane
brumby
Użytkownik

Wiadomości: 318


« Odpowiedz #71 : Luty 21, 2013, 09:28:55 »

Masa to masa , cięzar to co innego. Jak już ściśle, to do końca. "kg" to masa a nie ciężar. Jeżeli chodzi o amortyzację obciążeń w  kończynach to nie ma tu większego znaczenia czy ruch jest wyniosły czy płaski, ale tego czy koń jest elastyczny, czy sztywny. W kłusie kłoda końska jest najwyżej w fazie lotu, najniżej w początkowej i końcowej fazie podparcia. U konia sztywnego ta różnica jest spora, u konia elastycznego niewielka. Jesli człowiek stanie bokiem koło stołu, pochyli się i przeciągnie od tyłu do przodu po blacie sztywną rekę, widać jak wysoko musi unieść bark w momencie kiedy ręka jest pionowo. Jeśli zrobi to samo zginając rękę, w ogóle nie musi unosić barku.
Określenie "płaski ruch" mozna różnie rozumieć. Gdyby zrobić wykres zależności wysokości np. najwyższedo punktu kłębu od drogi, to dla konia sztywnego będzie to mniej więcej wyraźna sinusoida, im bardziej elastyczny koń, tym bardziej się bedzie ona spłaszczać.
Najwieksze pionowe obciążenia w kończynie wystepują wtedy, kiedy ona sama przenosząc podparcie znajduje się w pozycji pionowej. Sprężynę amortyzującą tworzą głównie mięsnie pracujące w stawie barkowym i kolanowym. U konia elastycznego ta sprężyna zapracuje lepiej, u sztywnego gorzej. Ważne jest też co w tym momencie dzieje sie z drugą końska nogą. U konia elastycznego ta noga jest pozginana dobrze i sprężyna ma mniej pracy, u sztywnego na odwrót.
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #72 : Luty 21, 2013, 10:28:46 »

Przez płaski ruch rozumiem taki, w którym środek ciężkości konia jest w możliwie stałym punkcie. Przeciwnością jest ruch, w którym ten środek w każdym kroku podąża do góry i w dół, przez co mamy obraz wyniosłego ruchu. Galop się robi okrągły, "pod górę", a kłus z wyraźną fazą zawieszenia.

Co do masy i energii, to aparat ruchu jest obciążany efektywnie tą energią, a nie masą. Mówi się, że na nogi przednie skoczka w parkurze 160 cm działa siła równa 5 tonom. To tak jak samochód w czasie wypadku, o skali zniszczeń decyduje w głównej mierze prędkość zderzenia, a nie masa samochodu.
Zapisane
brumby
Użytkownik

Wiadomości: 318


« Odpowiedz #73 : Luty 21, 2013, 13:00:27 »

Przez płaski ruch rozumiem taki, w którym środek ciężkości konia jest w możliwie stałym punkcie. Przeciwnością jest ruch, w którym ten środek w każdym kroku podąża do góry i w dół, przez co mamy obraz wyniosłego ruchu. Galop się robi okrągły, "pod górę", a kłus z wyraźną fazą zawieszenia.

W ogrągłym, "pod górę" galopie i wyniosłym kłusie wcale nie chodzi o podskakiwanie środka ciężkość w górę. W takim okrągłym galopie kłoda konia wykonuje wyraźny wahadłowy obrót wokół środka ciężkości. stąd nazwa "okrągły". Galop "pod górę' to taki, w którym zadnie nogi mocno się podstawiają pod kłodę, kończyny się wyrażnie zginają i zad w tym momencie jest obniżony. Wtedy ten łuk, wyznaczający zakres obrootu jest lekko skęcony ku tyłowi. wtedy mamy galop i okrągły, i "pod górę". W wyniosłym kłusie chodzi o to, ze kończyny konia w momencie lotu są wyraźnie zginane w stawach łokciowym i kolanowym, środek ciężkości wcale nie musi sie wtedy unosić. To, że kon kłusuje na sztywnych nogach i tym samym musi ten środek podnosić, nie znaczy że porusza sie wyniosłym kłusem.
Nie ma chyba takiego konia, u którego środek ciężkości płynąłby idealnie po poziomej linii, zawsze jest to mniej lub bardziej spłaszczona sinusoida.

Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #74 : Luty 21, 2013, 13:58:48 »

W takim okrągłym galopie kłoda konia wykonuje wyraźny wahadłowy obrót wokół środka ciężkości. stąd nazwa "okrągły". Galop "pod górę' to taki, w którym zadnie nogi mocno się podstawiają pod kłodę, kończyny się wyrażnie zginają i zad w tym momencie jest obniżony. Wtedy ten łuk, wyznaczający zakres obrootu jest lekko skęcony ku tyłowi. wtedy mamy galop i okrągły, i "pod górę".

Wydaje mi się jednak, że ten punkt, wokół którego kłoda się obraca znajduje się za środkiem ciężkości i nieco niżej. W efekcie środek ciężkości się unosi, tym bardziej im bardziej okrągły i pod górkę jest galop. Albo inaczej to sformułuje. Im bardziej optycznie okrągły i pod górkę jest galop, tym ten punkt, wokół którego kłoda się obraca znajduje się bardziej z tyłu i w dół w stosunku do środka ciężkości.



Nie ma chyba takiego konia, u którego środek ciężkości płynąłby idealnie po poziomej linii, zawsze jest to mniej lub bardziej spłaszczona sinusoida.


To jest oczywiste. Płaski ruch to taki, w którym ta sinusoida jest możliwie płaska.
Zapisane
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

olimp endriuadventurezg ar-pl svcraft newhistory