FORUM O KONIACH MAŁOPOLSKICH
Maj 01, 2024, 18:28:59 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
   Strona główna   Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 [3] 4 5 6 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: O endurance i rajdowych koniach [wydzielony]  (Przeczytany 39091 razy)
0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.
Iza90
Użytkownik

Wiadomości: 718



« Odpowiedz #30 : Luty 16, 2013, 10:32:09 »

bask, czy ja napisałam, że nie korzystam/nie korzystałam z dotacji? Dzięki dotacjom zaczęła się moja przygoda z tą rasą, naprawdę uważam, że program ochronny w pierwszej wersji dawał sporo możliwości (może dlatego został zmieniony?). Aktualnie mam 3 klacze w ostatnim roku programu.
Tak, odchodzę od małopolaków, bo słysząc "małopolski" widzę konie bez przyszłości. Zajmuję się końmi angloarabskimi, bo to jest znana marka na świecie. Mimo wszystko w Polsce wiele ludzi nie widzi różnicy między angloarabem a małopolakiem, więc przez jakiś jeszcze czas te pojęcia będą używane zamiennie. Żeby nie kłamać chyba będę musiała zmienić nagłówek na tej mojej stronie.
Będę kontynuować hodowlę koni w tym kierunku, w którym mi się podoba. Takie, na których sama mogłabym startować i promować je w sporcie.
Nie da się pogodzić hodowli koni rajdowych i skokowych - chodzi mi o współczesne wymagania stawiane koniom do tych dyscyplin. Nie wczoraj, a dziś i jutro. Nie mam nic do hodowli skokowej, to że widzę polskiego xo w innej dyscyplinie to mój pogląd i nikt nie musi go podzielać.
Nie rozgraniczam koni na dotacyjne i niedotacyjne, bo nie widzę takiej granicy między jakością koni. Albo ktoś hoduje z sensem, albo rozmnaża bez sensu, niezależnie czy dostaje dotacje czy nie. Przed dotacjami też była masa oszołomów i po dotacjach też pewnie będzie. Uznawanie ogierów też przecież nie rozgranicza się na typ dotacyjny i niedotacyjny.
Zgadzam się z ar...?, ludzie szukają dobrych koni. Czy ktoś kupując konia (zwłaszcza zza granicy) pyta czy on przypadkiem nie jest dotacyjny? Bo jak tak, to nie kupuje, bo mu się dotacje nie podobają.
A to jakie konie kupuję czy nie kupuję to chyba też moja sprawa? Dodam, że wiosną 2012 kupiłam konia od małopolskiej matki (która nie miała szans na wpis do księgi angloarabskiej).

ogurek, ale konie w krótkich wyścigach niosą plecaki mniej-więcej zbliżone do minimalnej wagi, a w rajdach może jeździć każdy. Taki 100kg szejk nie pojedzie na arabku 150cm, a przecież chce jeździć i wygrywać.
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #31 : Luty 16, 2013, 10:36:06 »


Rozmiar musi mieć więc znaczenie.

Nie będę się kłócił z kobietą  Duży uśmiech
Taaaa, domyślałam się, że nie obejdzie się bez takiej reakcji po tym zdaniu Język

Czyli dałem się sprowokować  Smutny



ogurek, ale konie w krótkich wyścigach niosą plecaki mniej-więcej zbliżone do minimalnej wagi, a w rajdach może jeździć każdy. Taki 100kg szejk nie pojedzie na arabku 150cm, a przecież chce jeździć i wygrywać.


Właśnie o tym też miałem napisać - rajdowcy to często faceci, nie posiadający warunków dżokeja. Taki mężczyzna ważący 90kg ma dużo mniejsze szansę w porównaniu z amazonką jadącą pod wagą 75kg. Duży koń może być jego jedyną szansą.
Zapisane
bask
Użytkownik

Wiadomości: 70


« Odpowiedz #32 : Luty 16, 2013, 12:32:44 »

bask, czy ja napisałam, że nie korzystam/nie korzystałam z dotacji? Dzięki dotacjom zaczęła się moja przygoda z tą rasą, naprawdę uważam, że program ochronny w pierwszej wersji dawał sporo możliwości (może dlatego został zmieniony?). Aktualnie mam 3 klacze w ostatnim roku programu.
Tak, odchodzę od małopolaków, bo słysząc "małopolski" widzę konie bez przyszłości. Zajmuję się końmi angloarabskimi, bo to jest znana marka na świecie. Mimo wszystko w Polsce wiele ludzi nie widzi różnicy między angloarabem a małopolakiem, więc przez jakiś jeszcze czas te pojęcia będą używane zamiennie. Żeby nie kłamać chyba będę musiała zmienić nagłówek na tej mojej stronie.
Będę kontynuować hodowlę koni w tym kierunku, w którym mi się podoba. Takie, na których sama mogłabym startować i promować je w sporcie.
Nie da się pogodzić hodowli koni rajdowych i skokowych - chodzi mi o współczesne wymagania stawiane koniom do tych dyscyplin. Nie wczoraj, a dziś i jutro. Nie mam nic do hodowli skokowej, to że widzę polskiego xo w innej dyscyplinie to mój pogląd i nikt nie musi go podzielać.
Nie rozgraniczam koni na dotacyjne i niedotacyjne, bo nie widzę takiej granicy między jakością koni. Albo ktoś hoduje z sensem, albo rozmnaża bez sensu, niezależnie czy dostaje dotacje czy nie. Przed dotacjami też była masa oszołomów i po dotacjach też pewnie będzie. Uznawanie ogierów też przecież nie rozgranicza się na typ dotacyjny i niedotacyjny.
Zgadzam się z ar...?, ludzie szukają dobrych koni. Czy ktoś kupując konia (zwłaszcza zza granicy) pyta czy on przypadkiem nie jest dotacyjny? Bo jak tak, to nie kupuje, bo mu się dotacje nie podobają.
A to jakie konie kupuję czy nie kupuję to chyba też moja sprawa? Dodam, że wiosną 2012 kupiłam konia od małopolskiej matki (która nie miała szans na wpis do księgi angloarabskiej).

ogurek, ale konie w krótkich wyścigach niosą plecaki mniej-więcej zbliżone do minimalnej wagi, a w rajdach może jeździć każdy. Taki 100kg szejk nie pojedzie na arabku 150cm, a przecież chce jeździć i wygrywać.

Twoja sprawa to u ciebie w domu,tu jest publiczne forum.Jest taki frazes-moja wolnosc konczy sie kiedy zaczyna sie twoja

Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #33 : Luty 16, 2013, 15:39:54 »

Biorąc dotacje czy hodując po swojemu nie ogranicza w niczym Twojej wolności. A ty się do niej przyp...asz cały czas. Iza się zgadza, że program jest bez sensu, więc po co te osobiste wycieczki?

Ja na przykład biorę dotacje obszarowe, uważam że to jest bez sensu, ale jak można wziąć to biorę, bo te pieniądze codziennie do państwa zanoszę w podatkach, to czemu mam ich w tej formie nie odebrać?
Zapisane
ar...?
Użytkownik

Wiadomości: 2362



« Odpowiedz #34 : Luty 16, 2013, 16:13:50 »

Ja na przykład biorę dotacje obszarowe, uważam że to jest bez sensu, ale jak można wziąć to biorę, bo te pieniądze codziennie do państwa zanoszę w podatkach, to czemu mam ich w tej formie nie odebrać?
No właśnie.
Zapisane
brumby
Użytkownik

Wiadomości: 318


« Odpowiedz #35 : Luty 16, 2013, 17:40:52 »

Nie są to światy do pogodzenia, bo od konia WKKW wymaga się dziś efektownego ruchu. Od konia rajdowego wręcz przeciwnie- efektywnego, płaskiego wykroku, który jest bardziej wydajny i mniej naraża na kontuzję. Od pewnego poziomu nie da się tego połączyć. Ale rajdy to przyszłość sportu konnego na całym świecie. Dlatego można by ten rynek wyprzedzić i zacząć robić coś, na co będzie duży popyt za 10-20 lat.

To prawda, ale Ty mówisz o ostatnich 10 latach, a ja mówię o przyszłości tych dyscyplin. Tak jak koń ujeżdżeniowy musi coraz bardziej pajacować kończynami, tak od koni WKKW będzie się wymagać coraz lepszego ruchu. A sam kros też staje się coraz bardziej techniczny, wymaganiami coraz bardziej przypominać będzie parkur, a nie klasyczny steeple.


WKKW to nie są trzy oderwane dyscypliny oceniane oddzielnie i podliczane razem tylko sprawdzian konia wierzchowego pod kątem jego jezdności na dość wysokim pułapie (ujeżdżenie), wydolności w warunkach terenowych (cross); jest to próba najważniejsza,  oraz zdrowia pod kątem szybkości regeneracji i świeżości po ciężkiej próbie (skoki). Tak było i długo tak jeszcze będzie. Cross nigdy nie przypominał steeple'u bo to są dwie zupełnie odmienne dyscypliny. Steeple (próba B) był niegdyś z drogami i scieżkami(próba A i C)  i crossem (próba D) elementem próby terenowej ale już nie jest, zupełnie inaczej się też jedzie steeple (bo to wyścig) a inaczej cross. Dzisiaj próba terenowa to tylko cross i dlatego jedno niezupełnie poprawnie utożsamia sie z drugim. Cross też nigdy, nawet jeśliby był nie wiem jak techniczny, nie będzie podobny do parkuru, wystarczy przejechać raz w życiu i jedno i drugie, to się zobaczy różnicę. W jednym połamać się jest stosunkowo łatwo, w drugim znacznie trudniej. W stawianiu crossu są mniej więcej  dwie szkoły - niemiecka i angielska,  w skrócie to jedna wymaga więcej techniki, druga więcej tempa, ale to się powoli pośrodkuje a może już się wypośrodkowało. W crossie zaczynają się wprawdzie liczyć konie precyzyjnie pokonujące  kombinacje o sporych wymaganiach technicznych ale to bynajmniej nie parkur. I tak jak pisała ar...? ujeżdżenie w wkkw to sprawdzian przepuszczalności a nie talentu dresażowego. Jeśli więc koń do wkkw w czymś ma być podobny do dresażowego, to dużo bardziej w pojętności na ten element szkolenia i rodzaj pracy, niż w sensie predyspozycji ruchowych, które na pewno  ważne są, ale nie najważniejsze. W wkkw mozna wygrac dresaż na koniu zupełnie przecietnie się ruszającym.

Nie rozumiem też zupełnie określenia "efektywny, płaski wykrok". To jest jakis archaizm. Efektywność w sensie obszerności ruchu wynika z możliwosci podstawienia tylnych kończyn pod kłodę, zaangażowania zadu, przeniesienia kłody do przodu i elastycznego przejęcia tego przez przód konia. To nie jest tylko kwestia tego jak koń macha nogami. W sensie mechanicznym i porównaniu do człowieka to jest tak trochę, jakby wyciągnąć rękę w jednym przypadku, a pochylić się do przodu i wyciągnąć rękę w drugim. Elastyczność, wygląda na to, że jest czymś co "rządzi" współczesnym sposobem patrzenia na konia i każdy koń wierzchowy dla mnie powinien być przede wszystkim elastyczny, bo z tego prawie wszystko wynika. Konie machające sztywnymi nogami nie są obszerne w ruchu, żeby obszerność uzyskć koń musi zginać kończyny, czego oczywiście nie należy mylić  np. z tzw.  "pasażowaniem" w swobodnym kłusie. To rzeczywiście zabiera obszerność bo wynika z braku możliwości przeniesienia ruchu od zadu w przód, ale  tego nie toleruje się nawet u koni ujeżdżeniowych, natomiast nie wiem czemu bardzo lubi w Białce, zwłaszcza u koni janowskich . Kochają to natomiast arabiarze i może właśnie dlatego.

Konie poruszające sie płasko i sztywno z reguły kiepsko amortyzują ruch, toteż nie wiem dlaczego miałyby być mniej podatne na kontuzje.

Jeśli chodzi o konia pod dużą wagę, to dla mnie ważniejsze jest to jaki ten koń ma grzbiet i jak pracuje zadem, niż jego wzrost. Widziałem zbyt dużo sporych koni zniszczonych wg zasady  "ten jest duży, to go damy pod  tego wielkiego chłopa" i chyba się nie dam przekonać. 90 kg szejk dla mnie powinien zapisać się najpierw na aerobik a dopiero potem sport uprawiać, dla mnie tu się kłania TOZ a nie wyczyn i lepiej koni pod tym kątem nie hodować, bo może to być kiedyś zakazane (jeżdżenie z taką wagą).  

Co do dotacji w aspekcie koni rajdowych to dla mnie dotacje (w naszym wydaniu) to głupota a hodowania koni tylko pod kątem "żeby dostac dotację" nie będę nazywał, zresztą to jest chów a nie hodowla.  Jeśli jednak ktoś konie w jakimś innym celu hoduje, to nie wziąć na nie dotacji, jesli po drodze można, też mądre nie jest.
Zapisane
Iza90
Użytkownik

Wiadomości: 718



« Odpowiedz #36 : Luty 16, 2013, 19:15:52 »

Konie, które o dużej elastyczności są narażone na innego rodzaju kontuzje niż konie sztywniejsze. Konie w treningu rajdowym tracą elastyczność, niżej pracują nogami, mniej je zginają, optymalizują ruch.

Cóż, jeżeli szejk jest wysoki (a tacy się zdarzają) to głupio wyglądałby na arabie 150cm, nie mówiąc już o tym, że koń mocno odczuwałby każde wahania równowagi takiego jeźdźca. 90kg przy wzroście powyżej 185cm to nie jest jakoś specjalnie dużo.
Prawda jest taka, że i koń ponad kaliber (dla rajdów, powiedzmy wyżej niż 165cm), jak i poniżej (do 150cm), musi wykazać się wyjątkowymi uzdolnieniami, żeby znalazł uznanie, a najchętniej wybierane są te konie w średnim kalibrze (155-163cm).
Zapisane
brumby
Użytkownik

Wiadomości: 318


« Odpowiedz #37 : Luty 16, 2013, 20:03:27 »

Konie, które o dużej elastyczności są narażone na innego rodzaju kontuzje niż konie sztywniejsze. Konie w treningu rajdowym tracą elastyczność, niżej pracują nogami, mniej je zginają, optymalizują ruch.

Nie wiem, na jakie kontuzje może być narazony koń z powodu swojej na swojej elastyczności. Wystarczy chwilę pobiegać normalnie i chwilę na sztywnych nogach,  żeby poczuć róznicę.

Optymalizacja ruchu to zwiększenie jego obszerności.  Wystarczy popatrzeć jak biegają folbluty, wygrywają te które mają obszerniejsze foulee a nie te, które szybciej przebierają nogami. Popatrz jak zginają przód w łokciu te pierwsze a jak te drugie. Nie da się zwiększyć obszerności bez zginania kończyn. Świat to dawno odkrył i nie ma sensu z tym polemizować.  Koń nie zginając nogi musi w ruchu podnieść ciało znacznie wyżej , niż ten, który ją zgina. Jest to niepotrzebny wydatek energii i często nawet dyskomfort dla jeźdźca. Nie ma to nic wspólnego z wysokością lotu kopyta nad ziemią, koń dobrze zginający nogi nie musi wcale wiele więcej podnosić kopyta od konia ruszającego sie sztywno,  natomiast nie musi tak wysoko dźwigać w górę  kłody. Automatycznie przekłada się to na długość wykroku.

Cóż, jeżeli szejk jest wysoki (a tacy się zdarzają) to głupio wyglądałby na arabie 150cm, nie mówiąc już o tym, że koń mocno odczuwałby każde wahania równowagi takiego jeźdźca. 90kg przy wzroście powyżej 185cm to nie jest jakoś specjalnie dużo.
Prawda jest taka, że i koń ponad kaliber (dla rajdów, powiedzmy wyżej niż 165cm), jak i poniżej (do 150cm), musi wykazać się wyjątkowymi uzdolnieniami, żeby znalazł uznanie, a najchętniej wybierane są te konie w średnim kalibrze (155-163cm).

Jeśli szejk wygrywałby na 150 cm koniu a kiepsko by mu szło na 165 to nie wiem co by wybrał. Może to dla szejka kwestia bardziej estetyki niż wyczynu. Widziałem na Ukrainie w górach 145 cm kurduple pod takimi tubylcami, to oni mieli kłopty z równowagą a nie ich konie. Szły jak burza a to co się na ich grzbietach działo sprawiało na nich raczej niewielkie wrażenie.
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #38 : Luty 16, 2013, 20:36:26 »


Konie poruszające sie płasko i sztywno z reguły kiepsko amortyzują ruch, toteż nie wiem dlaczego miałyby być mniej podatne na kontuzje.




A ja się spotkałem z opiniami, że własnie taki koń jest mniej podatny na kontuzje w rajdach, bo jego kończyny mniej "pracują".


Cóż, jeżeli szejk jest wysoki (a tacy się zdarzają) to głupio wyglądałby na arabie 150cm, nie mówiąc już o tym, że koń mocno odczuwałby każde wahania równowagi takiego jeźdźca. 90kg przy wzroście powyżej 185cm to nie jest jakoś specjalnie dużo.


Nie jestem co prawda szejkiem, ale mam 194 cm i przy aktualnej wadze 85 kg wyglądam bardziej jak bym z łagru wyszedł, a nie potrzebował aerobiku. Będziesz na mnie brumby TOZ wzywał? Uśmiech
Zapisane
bask
Użytkownik

Wiadomości: 70


« Odpowiedz #39 : Luty 16, 2013, 20:42:07 »

Biorąc dotacje czy hodując po swojemu nie ogranicza w niczym Twojej wolności. A ty się do niej przyp...asz cały czas. Iza się zgadza, że program jest bez sensu, więc po co te osobiste wycieczki?

Ja na przykład biorę dotacje obszarowe, uważam że to jest bez sensu, ale jak można wziąć to biorę, bo te pieniądze codziennie do państwa zanoszę w podatkach, to czemu mam ich w tej formie nie odebrać?

Jasiek,nie masz nic do roboty ,tylko czepiać się po prostacku?

Jza pisze swoje,trochę mądrze,trochę głupio,jak wszyscy ale adwokata chyba nie potrzebuje?

Jeśli chodzi o wolność wypowiedzi i granice tej wolności ,to ja tez mam takie same prawo jak Iza i czy się to Tobie podoba czy tez nie,nic na to nie poradzisz

Co do dotacji , to nie zamierzam się odnosić ponieważ dopiero co,w poprzednich postach napisałam co sądzę  na ten temat .
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #40 : Luty 16, 2013, 21:06:08 »



Jeśli chodzi o wolność wypowiedzi i granice tej wolności ,to ja tez mam takie same prawo jak Iza i czy się to Tobie podoba czy tez nie,nic na to nie poradzisz


Ale to jest temat o dotacjach, a nie o Izie90. Chcesz sobie ulżyć, to załóż temat pt. "Iza90, jej hodowla i dlaczego jest ZUA". Myślę, że jak poproszę moderatora, to skasuje te Twoje wycieczki i w tym sensie poradzę coś na to.
Zapisane
ar...?
Użytkownik

Wiadomości: 2362



« Odpowiedz #41 : Luty 16, 2013, 21:08:26 »

Jasiek,nie masz nic do roboty ,tylko czepiać się po prostacku?
...

brumby
Zgadzam się w zupełności. Dodam jeszcze, że skokowo koń wkkw też nie musi być ideałem (technika), bardziej liczy się respektowanie przeszkód. Co jak co, ale pukający wkkwista jest cokolwiek niebezpieczny.
Zapisane
brumby
Użytkownik

Wiadomości: 318


« Odpowiedz #42 : Luty 16, 2013, 21:19:00 »

A ja się spotkałem z opiniami, że własnie taki koń jest mniej podatny na kontuzje w rajdach, bo jego kończyny mniej "pracują".

Nie wiem co autor tej opinii miał na myśli. Kontuzje nie wynikają z tego, że cos bardziej lub mniej pracuje tylko z tego, jak obciążenia maja się  do struktury aparaturu ruchowego. Są spowodowane  jego przeciążeniem i brakiem amortyzacji. Kolejność amortyzacji ale też  i kontuzji (niezupełnie to jest prawdą ale mniej więcej) to mięśnie, ścięgna, stawy. Im słabiej działają te pierwsze, tym bardziej obciążone są te ostatnie. Kontuzja to efekt postawienia konia przed problemem mechanicznym, któremu jego organizm nie był stanie sprostać, bo był albo nienależycie przygotowany, albo się do tego nie nadaje. Trudno naprawdę mi sie do tego odnieść, bo nie wiem co to znaczy "mniej" pracują i jakie kontuzje. Dla mnie nogi, które sie nie zginają w sensie obciążeń (stawy, ściegna)  pracują bardziej niż te które się zginają. Z moich obserwacji, ale nie tylko moich, najczęstszą przyczyną wszelkich kontuzji jest niedostateczna praca mięśni, która wynika z tego, że konie nie są wytrenowane do stawianych im zadań.

 
Nie jestem co prawda szejkiem, ale mam 194 cm i przy aktualnej wadze 85 kg wyglądam bardziej jak bym z łagru wyszedł, a nie potrzebował aerobiku. Będziesz na mnie brumby TOZ wzywał? Uśmiech


Nie. Waga a waga to dwie rózne sprawy. Gdybyś miał 170 to może i tak. Sama duża waga nad którą mięśnie są w stanie zapanować koniowi krzywdy nie zrobi, bo taka się z koniem "zabierze', natomiast bezwładny balast w postaci tłuszczu i trzewi z zawartością  i słabymi mięśniami nawet sporą. Szkoda, że nie jesteś szejkiem  Smutny
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #43 : Luty 16, 2013, 21:27:54 »


Nie wiem co autor tej opinii miał na myśli.

Autor miał na myśli, tak ja to rozumiem, że u konia elastycznego jest większa ruchomość stawów, przez co każdy krok wiążę się z większą jego pracą, z większą pracą ścięgien i powierzchnia stawów (ale nie tylko, też np. trzeszczki) narażona jest na większe ścieranie. Ale nie tylko o ruchomość tu chodzi, też o dłuższą pęcinę, dłuższe dźwignie. Rajdowcy ostro suplementują konie wszelkimi wynalazkami na stawy, bo to jest ich duża zmora. To tak jak maratończycy, którym kolana siadają. W tego typu kontuzjach wytrenowanie nic nie pomoże, wręcz przeciwnie. Tu nie masz takich kontuzji jak u skoczka czy WKKW-isty, że koń się zerwie. Tutaj długotrwała, częsta praca prowadzi do stanów zapalnych powierzchni pracujących w aparacie ruchu. Tak ja to rozumiem jako zupełny laik.

Tak jak napisała Iza90 - w treningu rajdowym koń spłaszcza wykrok, bo go optymalizuje. Może gdyby koń przeczytał jakąś mądrą książkę czy artykuł i był na bieżąco z teorią to by wiedział, że źle robi, ale że nie czytał, to właśnie w ten sposób to robi.
Zapisane
misiek11
Użytkownik

Wiadomości: 63


« Odpowiedz #44 : Luty 16, 2013, 21:30:08 »

Rzucę takie prowokujące pytanko; czy nie uważacie, że mimo wielu oczywistych wad programu ochrony(na czele z absurdem dotowania każdego kto trzyma i rozmnaża konie) ów program daje szanse na zachowanie pewnej odrębności polskiego angloaraba półkrwi...? (nie chodzi mi tu o taką odrębność że pozostanie w ogonku międzynarodowego sportu, tylko że zachowa pewne cechy eksterieru, charakteru dzięki którym będzie go można odróżnić od innych xo)
Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5 6 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

foxlive akademia kici-kici worldofdogs magicbears