Uff... Dziękuję bardzo za te dane!
w końcu mogę oddać pracę do oprawy a we wtorek do dziekanatu

No i dalej nie wiem co z tym III tomem
rok wydania 1988 należał do tomu V, a i liczebność taka sama...

A to III tom nie był wydany wcześniej, jakoś w 1976r.? Tym bardziej że w 1980r. był IV, a 1988 - V   

ar...?, nie musisz mi o tym pisać Niestety, wymogi są jakie są i nie da się ich obejść. A na II stopień studiów bez inżyniera się nie dostanę, więc coś trzeba napisać
Nie ma już nikt więcej III tomu KS?

Dziękuję bardzo
Tylko że prosiłam, oprócz I, nie o II a o III tom. Posiadasz go może?
II mam akurat otwarty przy sobie

ar...?, egzamin również będzie, u nas nie ma podziału na "pisanie pracy" i "egzamin". Zaraz po obronie pracy zadawane są pytania ogólne.

Jaśku, chciałam podkreślić że jest to praca INŻYNIERSKA. Ma mieścić się ona w ok. 40 stronach, i wykazać jedynie że potrafimy analizować materiał badawczy. Nawet jeśli by to były zupełne bzdury... :/ Niestety, takie są wymogi. Temat jaki podałeś mogłabym realizować dopiero podczas pisania magistra, gdzie wymaga się od studenta nieco więcej Dziękuję więc za wczesne podsunięcie takiego tematu, bo już powoli zaczynam się zastanawiać o czym będę pisała za te ok.1,5 roku

Dziękuję bardzo! Poczekam więc do piątku
Będę co chwilę wchodziła na forum czekając na te dane, a potem od razu zanoszę pracę do oprawy!

Witam! Zbyt dużo się na tym forum nie udzielałam, ale małopolakami pasjonuję się od bardzo dawna, sama posiadam nawet jeden taki "egzemplarz"
Piszę aktualnie pracę inżynierską o zmianach jakie zaszły w typie (głównie w podst. wymiarach biometrycznych, ale również i w maściach) koni małopolskich, oraz ich pogłowiu. Dane zbieram z ksiąg stadnych, i tu jest pewien problem. Dostęp mam do tomów II, IV, V, VI i  VII. Brakuje I i III. Może ktoś z forum ma je w posiadaniu, i mógłby mi podać tylko jaka jest ilość klaczy oraz ogierów (osobno!) w tych księgach, i w którym roku były one wydane?
Z góry bardzo dziękuję za pomoc

Ja zaznaczyłam wzrost dla klaczy w przedziale 155-159cm, dla ogierów wyznaję 160-165cm. Akurat jestem zwolenniczką małopolaków w starym, lekkim i orientalnym typie, a nie wyrośniętych skoczków hodowanych. Z przerażeniem czytam o tym co tutaj piszecie... Niestety jest to prawda, coraz więcej spotyka się pseudo-małopolaków po ok.170 przypominających bardziej ślązaki...
Ciekawy temat, tak się składa że będę pisała pracę inżynierską nt. zmiany i różnic w typie w rasie małopolskiej od czasów jej powstania. Jakby ktoś miał może jakieś ciekawe materiały, artykuły, spostrzeżenia na ten temat to byłabym wdzięczna za informacje

Eeh, ja własnie trzymam konia w stadninie hodowlanej koni zimnokrwistych [powiedziałabym raczej nie stadninie, a rozmnażalni....]. Własciciel stajni juz nie raz chciał mnie przekonac, ze moj małopolak powinien jesc przynajmniej 6kg owsa dziennie. Bo wstedy byłby "ładniejszy", nabrałby szyji, grzebien tłuszczowy by mu wyrósł jak u zimniaka, i kłąb by sie przynajmniej zrównał z grzbietem. Masakra :/ Po takim karmieniu to chyba by sie tylko na odstrzał nadawał, podejśc na pewno by się nie dało, o jeździe nie mówiąc, a ochwat gwarantowany.
O ziemniakach tez juz słyszałam... znajoma to pochwala. Sama ma konika ok 145w kębie, zatuczony tak ze sie toczy a nie idzie... :/
To co ludzie robią, i jak karmią zwierzeta, przyprawia mnie o dreszcze :/

hah, wychodzenie na padok nic nie daje łazi codziennie od 8 do 20 z innymi końmi po pastwisku i się tylko trawą obżera

mam własnie to samo... koniowi brzuch wisi [moze nie az tak strasznie obrzydliwie, ale jest i to całkiem spory jak na to co miał kiedyś, gdy codziennie pracował po pare godzin], a energia go tak rozpiera że strach wsiadać... już i tak zbyt wiele urazów przez niego miałam.

ee tam, jeszcze lekko widoczne żebra nikomu nie zaszkodziły. Ba, powinny takie być. Gorzej jak byłby zatuczony... :/

mój jest teraz użytkowany średno 5razy w tygodniu, a przed każdą jazdą obowiazkowo przynajmniej godzina męczęnia, żeby go na jeździe nie nosiło.
już nie jeden raz przez niewybieganie go przed jazdą się poważnie uszkodziłam....
tak dobre wykozystywanie paszy jest na prawdę problemem, nie ma czego zazdroscić.
Darkowi też żebra widać, ale nie jest to wina braku owsa, a prawie półrocznej przerwy od pracy [w czasie marzec-kwiecien-do 18maja widziałam konia zaledwie 2 razy.... wcześniej srednio co drugi weekend]. Wróciły lonże, chambon, drągi... to i mini-mięśnie grzbietu zaczęły się pojawiać.
A do owsa chyba już nie wrócimy, nawet jak będzie chodził codziennie.

Lublin pozdrawia