FORUM O KONIACH MAŁOPOLSKICH

Jakiego wzrostu konie małopolskie preferujecie ?
Ankieta niech dotyczy przykładowo klaczy rasy małopolskiej, który przedział najbardziej Wam pasuje ?
ponizej i powyzej jakiej granicy dana wysokośc jest dla Was nie do przyjęcia ?
jaka jest mniej wiecej średnia wzrostu koni w Waszym stadzie ?
Czy sądzisz, ze cecha ta podlega zmianom na przestrzeni czasu i za kolejnych kilkanaście lat średnia wzrostu populacji wyraźnie sie podniesie, tak jak to miało miejsce od momentu ustanowienia rasy ? jaka jest wg Ciebie górna granica ?
Ile ma najwyzsza znana wam klacz małopolska, ile ogier ?
Czy wzrost ma wpływ na ocene typu, jaki ? ( mam na myśli przykładowo klacz 156 cm i klacz 166 cm, czy jest to element brany pod uwage w ocenie.... ?)
Program hodowlany koni małopolskich kwestie wzrostu okresla w ten sposób :
"(...) konie wierzchowe o pożądanym wzroście klacze 155-165 cm, ogiery 160-170 cm."

dla mnie 162 to najlepszy wzrost dla klaczy

160 dla klaczy, zaokrąglić nie zaszkodzi

zaznaczyłam 165-169 ale później doczytałam że to dla klaczy ;) dla klaczy wybrałabym 160-165, dla ogiera 165-170

165-169

chociaz po bajcie mamy jedna 175 <lol2>

Ja, jako wysoki jeździec (170cm) preferujący użytkowanie tak klaczy, jak i ogierów, wybrałam opcję 165 - 169cm. Na niższych niewygodnie mi się jeździ, a na wyższe ciężko wsiąść XD.

jak dal mnie 160-164 a nawet i do 170

no ale moj ma cos kolo 156 i tez nie narzekam
chociaz wyglada kucykowo

U nas w stadzie średnia wzrostu klaczy oscyluje ok 159- 160 cm,
Moje klacze, na których jeżdze nie mają nawet 160 cm i dobrze nam tak :)
Choć przyznam, zaznaczyłam opcje 160-164, uważam, ze to optymalny przedział dla użytkowego konia (klaczy)
Osobiscie nie mialam okazji chyba spotkać klaczy młp o wzroście 170 cm czy ponad i absolutnie nie chcialabym takiej ...
Fakt, ze sama do bardzo wysokich nie należe, mam 167 cm i kawaleryjskim zwyczajem jezdze na koniach o 10 cm niższych ;) 
Ogierów małopolskich o wzroście ponad 170 cm jest już znaczna liczba...
W tym roku na ZT są 3 letnie ogiery o wzroście 170 cm i powyżej  ::), przeciez one jeszcze urosną, na jakim wzroście sie zatrzymają ? ( Baryton i Arsenał po Hebab mają podane takie wymiary )
Tendencja wzrostowa chyba niestety dotyka większości ras ( widzial ktos kiedys hucuła 153 cm ? teraz juz takie są ! ) Konie arabskie miewają teraz nie rzadko po 156-158 cm, a małopolak zawsze miał być od araba nieco roślejszy i wszystko idzie w górę.
Tylko, o zgrozo, obwód nadpęcia sie nie zwiększa....

nic dziwnego w tym nie ma - ludzie taż są coraz wyżsi... modyfikowane żarcie, inne warunki hodowli itp

galopada a ty ilemasz wzrostu ze preferujesz takie mutanty?

Dzięki Bogu nie widziałem takich kolosów jeszcze i nie chcę takowych oglądać.
Nie wybieram się nigdzie jeszcze, ale mam nadzieję nie doczekać takich czasów co małopolak 180 będzie miał.

jaśko  ja mam 166 :p

ja mam 174 i poniżej 160 cm to już dla mnie trochę mało, chociaż i na hucułach lubię jeździć od czasu do czasu ;) mój ma 168 (chociaż ostatnio nam coś mniej przy mierzeniu wyszło) i dla mnie jest w sam raz - tylko w terenach koszę wszystkie gałęzie  ;)

Ja zaznaczyłam drugą grupę :)
moje klacze młp obie mają powyżej 160, jedna ma wymiary 162-190-19,5 ; druga 163-185-20 i moim zdaniem to w zupełności wystarcza, aprzecież jakby nie patrzeć piórkiem nie jestem  ;D nie bardzo sobie wyobrażam, jakbym si ę wdrapywała na konia 170 i więcej, a i w terenie to przecież totalnie niepraktyczne na wielkim koniu jechać ;)

A ogiery 168-169 złe nie są zakładając zachowanie typu  i dopóki nie kryjemy nimi równie wielkich kobył. Dla mnie  Haracz np. jest zbyt duży i ordynarny jak na młp, ale już Emetyt, który ma 169 cm jest świetny, typowy, urodziwy i po nim tego wzrostu aż tak nie widać .

wczoraj miałam okazje widzieć czteroletnie klacze oo, 159 i 162 cm, oraz dwuletniego ogiera oo 159 cm  :o
są wyższe od mojej małopolanki  ::)

 

a ile to zeżre! :o

myślę, że niwiele więcej niż koń przeciętnego wzrostu :P

a co do tych oo, montana czy mogłabyś zdradzić gdzieś ty takie "cuda" widziała  :o

Obawiam sie, ze koń o wzroście 170 cm i co za tym idzie dużo większej masie będzie potrzebował zjeść jednak sporo wiecej od tego nawet dajmy na to 165 cm,
teraz zależy co dla kogo znaczy niewiele wiecej...


Jasne, ze moge, na przeglądzie w SK Michałów
przykładowo :
Eiger 2003 Gazal Al Shaquab - Elicja/Wachlarz 160 -174 -19
Dioksan 2006 Poganin - Diastema/Eldon 159 -179 -19,5
Espa 2004 Kulig - Espadrilla /Monogramm 159 -180 -19
Daga 2004 Gazal Al Shaquab - Dajana/Wojsław 162 -182 -18

no to rzeczywiście niedobrze, takie giganty u arabów   :(
patrząc na czempionat w Białce 08 jakoś bardzo wzrostem młp bym się nie martwiła - było kilka koni nadmiernie wyrośniętych, ale były też zupełnie nieduże choćby kolorowy Master, mały Mąciwoda czy Hebabka od klaczy Adurka po Adur ;)

ale odnosze wrazenie, ze ten ich niższy wzrost jest postrzegany in minus

Dla mnie wzrost konia nie ma znaczenia. Mam i lubię jeździć na tych co mają  153 i 170 ( ale ten najwyższy jest wyjątkowy - typ folbluta, więc nie jest jeszcze tak strasznie ). Niestety konie sp, wlkp. powyżej 169 cm to dla mnie tragedia, w przypadku wad budowy ( za długie ) lub twarde , wybijające chody to  te konie są do "odstrzału" - nie wiem dlaczego ludzie tak się męczą.
Niestety sprzedając konie spotykam się, że konie do 165 w zasadzie nie mają wzięcia, tylko wysokie. Niestety kupującymi są w zasadzie laicy i dla nich koń musi być duży ( nawet jeżeli będzie na nim jeździć dziecko, zgroza ), dodatkowo kary lub siwy  ;D, ewentualnie malowany kasztan, gniade do odstrzału. W rekreacji najlepiej dla dzieciaków sprawdzają się konie od 145 - 164 w zależności od wzrostu dziecka, ale one i tak nie chcą jeździć na niskich, bo się inni śmieją ( zgroza ), nawet rodzice zwracają uwagę, że oni chcą aby ich dziecko jeździło na dużym koniu . Długo można by  wymieniać .....Jak dla mnie do hodowli najlepsze klacze w przedziale 164-168, wtedy się nie martwię, że ten ogier za duży a ten za mały.
I jak powyżej post , koń musi być proporcjonalny i harmonijnie zbudowany  8)

chyba coś sie w tym nieco zmienia-miałam juz kilku klientów-ale byle nie była za wysoka! Ma mieć okrągłą d..pe,ładną głowe i tak ze 160.
Wiec niektórzy juz sie przekonuja do poręczniejszych" koni. Poza tym oba moje najwyzsze-168 i 170 sa najgorsze w utrzymaniu-zrą,żrą i żrą a efekt najwyżej zadowalajacy gdy reszta przy 1/3 tego zboża jest jabłkowita :)
z tymi malowanymi końmi to też nie wiem...2 malowane mi stoją, a trzy najzwyklejsze,wrecz bez odmian poszły...

Może miały zielone odmiany?

moja klacz 175 cm jest w ciąży, wygląda jak przysłowiowy pączek w maśle, a je tylko trochę ponad połowę tego co frazeska, która ma 161 cm i waży ze dwa razy mniej, także tu też nie ma reguł...

jak koń ma w sobie "gumę", to mu wzrost nie przeszkadza, wręcz odwrotnie, jazda na wysokim, elastycznym, "gumowym" koniu, to chyba największa przyjemność z pokonywania przestrzeni, jaką sobie można wyobrazić :)

Jaśko-mają białe-jakby miały zielone to chyba by się o nie kupcy bili ;D

jest jeszcze jeden aspekt-dla którego sporo osób lubi wielkie konie oprócz "wyglądania"...zanim to zrobi dowolny sus-to mimo poteżnego wybicia jeżdziec często jeszcze się załapie na zawiśnięcie na szyi itp a mały? jak myrgnie to nagle gośc siedzi w powietrzu bo mu się koń "skończył" :D

Oj tak zgadzam się z tym spostrzeżeniem.  :D

A mi najbardziej pasują konie o wzroście 163-165 cm... ;)Nie lubię żyraf mimo, że mały nie jestem. A jak widzę 2-2.5 latka o wzroście 1.70 to w ciemno obstawiam, że nić z niego nie będzie...

Ja zaznaczyłam wzrost dla klaczy w przedziale 155-159cm, dla ogierów wyznaję 160-165cm. Akurat jestem zwolenniczką małopolaków w starym, lekkim i orientalnym typie, a nie wyrośniętych skoczków hodowanych. Z przerażeniem czytam o tym co tutaj piszecie... Niestety jest to prawda, coraz więcej spotyka się pseudo-małopolaków po ok.170 przypominających bardziej ślązaki...
Ciekawy temat, tak się składa że będę pisała pracę inżynierską nt. zmiany i różnic w typie w rasie małopolskiej od czasów jej powstania. Jakby ktoś miał może jakieś ciekawe materiały, artykuły, spostrzeżenia na ten temat to byłabym wdzięczna za informacje :)

ja zaznaczyłem 155-159 dla klaczy. Jestem zwolennikiem filigranowych, starych małopolakow. Wysoki wzrost to moda. Niestety tendencja do zwiększania kalibru jest zauważalna, decyduje chyba przede wszystkim chęć zrobienia z malopolaka za wszelką cenę skoczka, rywalizującego z rasami choćby niemieckimi(tyle, że dla mnie równa się to zagładzie malopolaka jakiego znamy). Zgadzam się też z opinią ze niskie konie tracą na ocenie na czempionatach, wystawach itp(szczególnie tych koni ras szlachetnych gdzie oceniany jest bardziej typ sportowy niz rasowy). Szkoda, że hodowla nie zmierza ku rozwinięciu pierwotnych cech małopolaków(wytrzymałość, zdrowie, wykorzystanie paszy), które na pewno sprawdziłyby się w rajdach długodystansowych...

Witam wszystkich na forum,jestem nowy i nie bardzo wiem jak się poruszać na forum, mam pytanie posiadam klacz czteroletnią z bardzo dobrym pochodzeniem lecz jest niska ma 152 w kłębie,pytanie brzmi czy czy dostanie licencję czy nie może ktoś z was miał podobny przypadek pozdrawiam.

Oficjalnie nie powinna dostać wpisu do księgi małopolskiej, tylko do małych koni.
W aktualnie dostępnym programie hodowlanym minimalna wartość dotycząca wzrostu jaka się pojawia to 155 cm dla klaczy, są to jednak widełki wzrostu określone jako wysokość pożądana, co daje pewną swobodę. Program hodowlany nigdzie nie określa tego w sposób zdecydowany i ostateczny.

Niestety Twoja klacz na pewno nie dostanie licencji, miałam klacz xxoo o bardzo dobrym rodowodzie, ale tylko 152centymetrową... jakby miała 154cm to jeszcze można byłoby coś kombinować, znajomych klacz młp miała właśnie taki prawie wzorcowy wzrost, inspektor miał dobry humor i poleciał jej na to konto po ocenie za typ, ale jakoś punktowo wyrobiła na te minimum. 152 cm nie przejdzie...zostaje kategoria "mały koń".

Za typ często "urywają" małym koniom.

Mojej też się oberwało za typ, a ma z kolei 175 cm. Mogliby się zdecydować o jaki typ im chodzi :)

Witam ponownie,do tej pory hodowałem hucuły małopolaki mam od niedawna dlatego mało o nich wiem ,moja klacz ma prawie pięć lat i jeszcze nie była żrebna w tej chwili ma 152 w kłębie pytanie czy jeszcze podrośnie czy nie?

Nie liczyłabym, że podrośnie.

Trzech centymetrów raczej na pewno nie ::)

Witam wszystkich!

Od 4 miesięcy jestem posiadaczką małopolskiego wałacha.
Kupiłam go od handlarza, gdzie stał dłuższy czas (około pół roku), był pozbawiony ruchu - stał uwiązany w komórce. W wieku 5 miesięcy został odstawiony od matki i został sprzedany.

W chwili obecnej ma 21miesięcy i 148cm w kłębie. Cały czas słyszę, że jest on za mały jak na swój wiek.
Wykastrowałam go 2 tygodnie temu.
Dostaje 3kg owsa + ok. 0,5kg otrębów pszennych + 1kg łuski słonecznika + owoce i warzywa + witaminki. Parę dni temu kupiłam paszę Pavo Podo Grow 3, jak na razie dostaje 0,5kg tej paszy, żeby się przyzwyczaił, docelowo będzie dostawał 1,5kg dziennie. Od rana do wieczora jest padokowany, dodatkowo zapewniam mu ruch w postaci przeganiania go na ujeżdżalni.
Jego ojciec ma 165cm, nie wiem ile ma matka.
http://www.bazakoni.pl/horse_175981.html

Stąd moje pytanie, czy mogę liczyć na to, że podrośnie chociaż do 160?
Proszę o wyrozumiałość i normalne odpowiedzi:)

21-miesięczny koń ma gdzieś 95-97% swojego dorosłego wzrostu, więc na 160 cm raczej nie mozna liczyć, powinien mieć jako dorosły koń około 153-156 cm.

Faktycznie praktyka mówi, że to może być trudne do osiągnięcia.
Ale przy odpowiednim żywieniu myślę, że można liczyć na pewną kompensację wzrostu, młodzież potrafi nieco nadrabiać braki,
fakt, że został wykastrowany nie pozostaje bez znaczenia,
Przejrzyj artykuł http://hij.com.pl/wzrost-i-rozwoj-zrebiat/

Jest tez taka stara metoda ze sznurkiem, bierzesz sznurek, odmierzasz od łokcia do stawu pęcinowego ( do ostrogi ) i potem, tą samą długość od łokcia w górę, nad kłąb,
Podobno w ten sposób można oszacować ile oń jeszcze urośnie. Na ile się to sprawdza, nie wiem, ale z ciekawości można sobie taki test wykonać.

Zmierz mu 3 pomiary, jak będzie miał dwa lata skończone dokładnie i porównaj z końmi w tym wątku, tam są liczne przykłady.
http://www.malopolaki.darmowefora.pl/index.php?topic=396.0
Istotne żebyś miała laskę zoometryczną, żeby pomiar wzrostu był jak najbardziej dokładny.

Dziękuję bardzo za odpowiedzi:)

Słyszałam, że po kastracji konie mocno idą w górę (oczywiście nie z tego względu go wykastrowałam).

Po cichu liczę, że jednak uda nam się dobić do 160cm ;) A jak nie, no to cóż będę jeździć na "kucyku" :)

Pozdrawiam:)

Ta kompensancja wzrostu, o której słusznie wspomina montana jest znacznie silniejsza u koni zimnokrwistych. Na 160 cm się nie nastawiaj. Najważniejsze, to zapewnić mu odpowiednią ilość ruchu. To nawet lepiej, że nie wybujał, nie wiadomo jak u tego handlarza był odchowywany (czy miał do dyspozycji duży wybieg/pastwisko).

BTW "nasz" (sprzedany) czterolatek urósł od maja 3 cm :) Miał 162 cm, teraz ma 165, sama nie liczyłam, że tak podskoczy :)

Przykład z mojego podwórka
Kupiłam kiedyś klacz (hodowli państwowej) od handlarza ( stała u niego pól roku ), miała około 3 lat i około 161 cm, zabiedzona  i szalona. Obecnie ma 172 cm, ale:
- jej papierowi rodzice to też nie ułomki od 168-174 cm - więc była genetycznie obciążona :D
- całodobowe wybiegi kilkuhektarowe
- pasza, witaminy itp.

adunia08 - pytasz nas czy twój konik urośnie - być może tak , być może nie, ja mam nadzieję, że przekroczy choć 150 cm 8)

Lumi - zazdroszczę takiego konicha :) Mój co prawda aż tak wysokich rodziców mój nie ma, tzn. tak jak pisałam, nie mam pojęcia jak wysoka była matka, pozostali przodkowie nie schodzili poniżej 160. Zapewniam małemu duuużo ruchu, ponieważ wiem, że to istotne oraz dostaje paszę pavo podo grow i witaminki :) Więc może coś z niego będzie.

No cóż, jak nie będzie duży i tak będę go kochaaała :) natomiast powiem szczerze, że uwielbiam duże konie i bardzo bym chciała, żeby mój miał chociaż te 160cm.

montana - "Jest tez taka stara metoda ze sznurkiem, bierzesz sznurek, odmierzasz od łokcia do stawu pęcinowego ( do ostrogi ) i potem, tą samą długość od łokcia w górę, nad kłąb, " - sprawdziłam tą starą metodę i wg niej wychodzi na to, że Patron będzie miał ok. 170cm hehe ;)

adunia08 ;)
ale miałam też inny przypadek
Źrebak urodzony u mnie ( warunki zachowane jak powyżej ) matka 156 cm, ojciec 172 cm a źrebak osiągnął wzrost 152 cm  :o

to po co takiego kurdupla kupowałaś i to jeszcze od handlarza, gdzie stał uwiązany zamiast biegać, gdy mu to najbardziej potrzebne było?

jasiek - "to po co takiego kurdupla kupowałaś i to jeszcze od handlarza, gdzie stał uwiązany zamiast biegać, gdy mu to najbardziej potrzebne było?"


Bo chciałam uratować mu życie, myślę, że jest to satysfakcjonująca odpowiedź.

Wszystkich nie uratujesz. Zresztą konie są hodowane na mięso, więc ich ratowanie to, no, równie dobrze możesz brojlery ratować...

Owszem zgadzam się, że nie uratuję wszystkich koni, ale mam tę świadomość, że chociaż Patron dożyje szczęśliwie starości i serce mi rośnie jak patrzę, jak teraz może sobie swobodnie biegać, bawić z innymi końmi, jak podbiega do mnie jak mnie widzi, jak może się położyć wygodnie w dużym boksie. To jest dla mnie najważniejsze, że dałam mu dobre, szczęśliwe życie, na które zasługuje każde żywe stworzenie. Na szczęście jest sporo osób, które wychodzą z tego samego założenia co ja i również wykupują konie od handlarzy zapewniając im godne życie.
I na tym powinna się zakończyć ta dyskusja, ponieważ odbiegliśmy od głównego tematu tego wątku.

jasiek
Walka z wiatrakami.

Nie życzę Ci tego, trzymam kciuki żeby Wam wyszło, ale jest taka szansa, że Twojemu wetowi na widok Twojego konia serce będzie jeszcze bardziej rosło, a w zasadzie to portfel :)

Jeżeli nie wydarzy się jakiś niefortunny wypadek bądź kontuzja na którą narażony jest każdy z właścicieli koni, to myślę, że nie, ponieważ robiłam już wszystkie badania i na szczęście mój koń jest w pełni zdrów :) Bardzo dziękuję za kciuki ;)

Indianie wierzyli, że przed Stwórcą sądzą ludzi duchy stworzeń, z którymi zetknęli się za życia. Dlatego do każdej formy życia, nawet tej, którą musieli zabić, mieli nabożny stosunek, który nasza wspaniała cywilizacja zastąpiła maszynką do ucinania główek brojlerom. Czy indiańskie pomysły są prawdą czy też nie, tego stwierdzić nie da , ale nie miałbym nic przeciwko temu, żeby tak właśnie było. Howgh!  ;)

A tzw. "kurduple, no cóż, nie tak dawne to czasy kiedy ogiery (!) małopolskie  miały 150-155 cm i jakoś to bardzo nie przeszkadzało, a jak się pokazał ogier 161 cm to się zjeżdżali hodowcy z całej okolicy,  żeby zobaczyć tego "olbrzyma". I na takich koniątkach się dygało 120 cm a bywało że i lepiej.

Jest różnic apomiędzy kurduplem z natury, a koniem zaniedbanym
adunia08
Idealny TUV to nie wszystko, bo jest jeszcze coś takiego jak hartowanie. Jeżeli koń pół roku swojego życia przestał (oby nie), to niestety trzeba się liczyć z tym, że nogi mogą nie wytrzymać obciążeń :(
Inna rzecz, że kupowanie koni od handlarzy jest niczym innym jak napędzaniem im interesu :(

Właśnie dzięki takim osobą , z tak bezsensownym myśleniem rynek koński jest w tak kiepskiej sytuacji , koń jest to zwierze , m.in rzezne , i po to jest hodowany żeby miec z niego jakiś zysk tak jak z krowy czy świni. Wcale nie dziwi mnie fakt że w nasz kraj pogrążony jest w kryzysie skoro ludzie zaprzestali korzystania z głowy . przepraszam za niezbyt miły charakter ,mojej wypowiedzi ale czytając takie głupoty  trudno sie nie denerwowac

sirdarek - "Właśnie dzięki takim osobą , z tak bezsensownym myśleniem rynek koński jest w tak kiepskiej sytuacji , koń jest to zwierze , m.in rzezne , i po to jest hodowany żeby miec z niego jakiś zysk tak jak z krowy czy świni. Wcale nie dziwi mnie fakt że w nasz kraj pogrążony jest w kryzysie skoro ludzie zaprzestali korzystania z głowy . przepraszam za niezbyt miły charakter ,mojej wypowiedzi ale czytając takie głupoty  trudno sie nie denerwowac"


a ja myślałam, że jest to forum dla ludzi kochających konie, a nie traktujących je jak chodzące kabanosy, które i tak kiedyś wylądują na talerzach....
Proponuję zakończyć ten tamta, który odbiega od tematu założonego wątku na temat wzrostu koni małopolskich!

Ratując takiego konia, jednocześnie wysłałaś do rzeźni innego, zdrowego, dobrze odchowanego, etc. Takie mamy czasy, że zdrowe wałachy jadą na stół.

Nie , dzięki takim takim jak ty i takiemu myśleniu. Zysk ze świń jest stosunkowo łatwy, ponieważ w zasadzie nie trzeba ich niczego uczyć a warte są tyle, ile ważą, podobnie jak konie rzeźne. Każdy inny koń jest w zasadzie tyle wart, ile potrafi, niestety. Rynek jest posuty głownie przez całą rzeszę fantastów z mentalnością hodowcy żywca, zabierających się za hodowlę koni użytkowych.

Fakt, kraj nasz jest pogrążony w kryzysie, ale to raczej dzięki osobom, które nie dość, że same się nie porządnie wyuczyły , to próbują pouczać innych. A to, na co kto wydaje pieniądze, to jest jego osobista sprawa i nic nikomu do tego. Skoro nie masz nic do powiedzenia na temat wzrostu, to nie pisz, bo nikt cię o sens zakupu tego konia nie pytał.

---

Nie, posłała nikogo na rzeź. Każdy, kto powoluje zwierzę do zycia, bierze za niego odpowiedzialność. Nie można jej przerzucac na nikogo. A posłał go na rzeź ten, kto go tam sprzedał i nikt inny.

Jeśli tego "uratowała" to innego "posłała" (w sensie, że nie "uratowała"), jak już się bawimy w Pana Boga, to to niestety działa w dwie strony.

Nie. Jeśli ktoś wyhodował konia a ten cały wstrętny świat nie zechciał go nabyć, to co ? Ten cały wstrętny świat go sprzedał na rzeź ? Nie. Ten kto go w beztroskiej a może  naiwnej wierze wyhodował a potem zaprowadził do szlachtuza. Nie obarczajmy świata odpowiedzialnością za swoje poczynania, bo one wynikają z naszych decyzji. Nikt nie kazal konia wyhodować, to był tylko i wyłącznie nasz pomysł.

"Ratowanie" to jest subiektywna ocena pewnego zachowania. Wyobraź sobie, że na przykład komuś bardziej zależy na głodujących dzieciach w Afryce, niż na jakimś sierściuchu kopytnym i dla niego taki "uratowany" koń jest pasożytem, który zjada zboże, które mogłoby uratować życie jakiegoś dziecka na Czarnym Lądzie.

Hodowca tego konia nie ma problemu z oddaniem go na rzeź, dla niego to nie jest kwestia odpowiedzialności, bo on nie czuję w ten sposób. W końcu go oddał na rzeź, nieprawdaż? Dla niego koń jest zwierzęciem rzeźnym i on nie zrobił nic "złego".

W tych kategoriach "ratowania" i "wysyłania" myśli za to nasz nowa forumowiczka. I to dlatego ona "wysłała" innego konia, a nie hodowca, któremu to zwisa.

Oczywiście nie piszę tego, żeby naszą nową forumowiczkę oskarżać, obciążać, etc. Ale jeśli już "ratujecie" konie, to chociaż "ratujcie" te zdrowe.

brumby - dziękuję, że chociaż Ty stanąłeś po mojej stronie.

jasiek - "Ale jeśli już "ratujecie" konie, to chociaż "ratujcie" te zdrowe."  A KTO POWIEDZIAŁ, ŻE MÓJ KOŃ JEST CHORY?

Jeżeli forumowiczka pisze, że uratowała konia to się można zastanowić tylko i wyłącznie nad tym, czy istotnie go uratowała, czy nie. Wydaje się że tak, i to jest dla mnie początek i koniec sprawy. Była to jej suwerenna, wolna decyzja i tyle,  i nie można jej przenosić gdziekolwiek i na cokolwiek innego co mogła zrobić albo czego nie zrobiła, bo to jest absurdalne.

Problem moralnej oceny tego, czy my sami mamy wydawać pieniądze na te czy inne konie, pieski, kotki, papużki, kino domowe, papierosy albo cukierki czy na dzieci w Trzecim Świecie, jak również tego czego nie zrobiliśmy a mogli zrobić, o ile nie przekroczyliśmy w naszych poczynaniach prawa,  należy do nas samych i naszego sumienia a może też do jakiejś prawdopodobnie Bardzo Wyskokiej Instancji, której ja sam nie ważyłbym się zastępować.

Wracając z tej filozoficznej podróży do konia, to dla mnie sprawia on wrażenie bardziej odsadka niż dwulatka i jest bardzo źrebięcy. To dla niego plus, bo być może jest z tych bardzo późno dojrzewających i będzie się rozwijał dłużej . Ma dośc obszerną klatkę  piersiową, łeb  nieco ciężki, ale moim zdaniem nie jest to taki klasyczny duży łeb bardzo zabiedzonego źrebaka,  nie ma też zapadniętej przed kłębem szyi, co zdarza się sysakom słabo karmionym lub poważnie chorującym w tym okresie. To są zmiany nieodwracalne, późniejsze zaniedbania można w jakimś tam stopniu nieco nadrobić. Prawdopodobnie jako sysak odchowany był nieźle, a to co go przyhamowało w rozwoju trafiło się już może w nowych rękach. Ma też dość długie nadpęcia, co też jakąs szansę wzrostu daje, wydaje się że reszta ciała może jeszcze to nadpęcie trochę "dogonić". Brak ruchu trzeba mu będzie zrekompensować bardzo delikatnym i długim wdrażaniem do pracy. Statystycznie powinien wylądować w przedziale 153 - 155, ale przecież wiele przypadków statystyce się wymyka, ten akurat tą szansę może jeszcze sugerować. Zobaczymy za trzy lata.

brumby - dziękuję za tę ocenę.

Do 6 miesiąca życia Patron na pewno nie był zaniedbywany. Parę dni przed kupnem dotarłam do jego hodowcy, dowiedziałam się, że został sprzedany, tak jak pozostałe 30 koni z powodów długów, w które popadł hodowca. Zostały u niego tylko 2 ogiery (konkretnie ojciec i dziadek mojego konia). Niestety późniejszy los mojego konia jest nieznany i prawda jest taka, że nie wiem dokładnie ile Patron stał u handlarza, od którego go kupiłam, ciężko było mi się dogadać z tym człowiekiem.
Tak jak pisałam odkąd kupiłam Patrona staram się mu zapewnić wszystko czego potrzebuje młody koń do prawidłowego rozwoju oraz nadgonić to czego mu brakowało.

Wydaje mi się że wyraznie napisałem ze pisze o koniach rzeznych więc nie rozumiem , poczatku twojej wypowiedzi , a koń nie tylko jest wart tyle ile potrafi lecz wchodzi w to wiele aspektów m.in predyspozycje, zdrowie czy pochodzenie . Masz racje że rynek jest psuty przez rzeszę fantastów ... ale też przez ludzi którzy nie wydorośleli , i bawią się w ,, ratowanie świata''
A co do mojego wyuczenia to jest ono wystarczające aby pouczac nie swiadome  osoby niszczące ten kraj , ludzi , koński rynek oraz w konsekwencji samych siebie.
Oczywiście każdy wydaje pieniądze na co chce , czemu by nie wykupic całego transportu bydła , przecież te zwierzeta idą na śmierc


 A na wzrost stosowac   tran , może pomoże .

 Dwie refleksje:
w zasadzie codziennie gdy wracam z pracy mija mnie transport z końmi do rzeźni i tak sobie często myślę, że w zasadzie moje konie też mogą się tam znaleźć jak mi funduszy zabraknie na ich utrzymanie , bo raczej klientów na nie  nie znajdę bo przecież im nic nie jest i niczego im nie brakuje
i ciągle słyszę śmiech handlarzy i taki o to tekst :  ;D ...." Pani czym gorzej koń wygląda to go szybciej sprzedam i nawet się nie targują......" ;)

Na tym pomyśle jedzie większość fundacji, im koń w gorszym, a najlepiej tragicznym stanie, tym bardziej medialny i ściąga więcej kasy. Myślę jednak, że na takie konie ludzie chętniej dają pieniądze, niż takie konie kupują.
Nie wiem czy konie kupowane w takim, nazwijmy, odruchu serca to istotna częć rynku, nie wydaje mi się żeby tak było. Koński rynek w Polsace to chyba spora zagadka, o ile można jako tako się zorientować kto, za ile i co sprzedaje, to z tym kto i dlaczego kupuje jest chyba gorzej.
Na moje oko sporo kupujacych to dyletanci, kupujący konie jak samochody - jak jest młody, błyszczący, pędzi do przodu i jest, co najważniejsze tani, to na pewno świetna okazja. Potem się okazuje że koń niekoniecznie nadaje się do tego, po co został kupiony i trzeba go pchnąc dalej, nawet za byle co, na czym żeruje spora ilość przeróżnych handlarzy i pośredników.

dziwny tor obrała ta dyskusja.....
poza tym osoby które kochają konie nie równają się osobom przeciwnym koniom idącym na ubój...sorry z czegoś trzba życ...ja kocham konie fakt ale i rozumiem ludzi posiadających hodowle koni na mięso....
a dziewczynie od Patrona należa się gratki za odwagę cywilną i pomoc jednemu istnieniu

U mnie we wsi powstały oprócz mojej dwa miejsca, gdzie jest dużo koni. Konie się ludziom podobają. Fajnie jest na nich podróżować.

spamer do wywalenia