FORUM O KONIACH MAŁOPOLSKICH
Maj 10, 2024, 12:12:53 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
   Strona główna   Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 ... 10 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: In memoriam  (Przeczytany 67108 razy)
0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.
Kawusia
Użytkownik

Wiadomości: 129



« Odpowiedz #75 : Kwiecień 19, 2011, 08:25:16 »

galopada, co sie stało? To mnie nastraszyłaś...:/.
Zapisane
galopada
Użytkownik

Wiadomości: 543



« Odpowiedz #76 : Kwiecień 19, 2011, 08:36:22 »

Złamanie nogi. Najprawdopodobniej na padoku dostał kopa od matki. od razu zapakowany do bukmana i wieziony do kliniki pana Golonki( niestety 400km od nas). Jak dojechali to był już w bardzo złym stanie i lekarze postanowili go uśpić...
Zapisane
Kawusia
Użytkownik

Wiadomości: 129



« Odpowiedz #77 : Kwiecień 19, 2011, 08:39:38 »

O rany, masakra, taki szkrab  Smutny.
Zapisane
ar...?
Użytkownik

Wiadomości: 2362



« Odpowiedz #78 : Kwiecień 19, 2011, 09:10:48 »

aj, aj, aj Smutny
Zapisane
montana
Administrator
Użytkownik
*
Wiadomości: 1575



« Odpowiedz #79 : Kwiecień 19, 2011, 09:14:04 »

ale przykro, ot uroki hodowli Smutny
Widziałam już takie przypadki, kiedy kobyła radośnie brykając, lub wychodząc z boksu uszkodziła swoje dziecie....
Zapisane
Arcturus
Użytkownik

Wiadomości: 319



« Odpowiedz #80 : Kwiecień 19, 2011, 10:52:17 »

To kolejny przykład na to ze dobrych klinik dla koni jest w naszym kraju za mało.
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #81 : Kwiecień 19, 2011, 11:58:14 »

To kolejny przykład na to ze dobrych klinik dla koni jest w naszym kraju za mało.

Niektórzy twierdzą odwrotnie.

Niestety straty źrebiąt od klaczy pierwiastek są dość częste. Jak to to się mówi - pierwsze koty za płoty..
Zapisane
maciejka.14
Użytkownik

Wiadomości: 108


« Odpowiedz #82 : Kwiecień 19, 2011, 19:17:45 »

niestety w większości przypadków złamanie nogi u konia jest równoznaczne ze skazaniem go na śmierć... ja mieszkając prawie w Puszczy Białowieskiej 2 miesiące temu także musiałam uśpić konia w lesie na drodze 25 km od domu, bo drugi złamał mu bardzo paskudnie przednią nogę (przez karygodne zachowanie drugiego jeżdżca, ale o braku zdrowego rozsądku pisać tu nie chcę). Koń ledwo stał na trzech nogach, złamana noga mu dyndała i sikała dookoła krwią. Opcji żeby go wsadzić na przyczepę nawet nie było, a nawet jakby była to nie miało sensu ciągnąć go kilkaset km do kliniki, raczej by nie dojechał...
Ciężko jest znieść stratę starego, schorowanego zwierzaka, ale jaki jest ból jak zwierzak był młody, w pełni sił, a człowiek patrzy mu w przerażone oczy i mówi mu że "musisz kochany koniu zasnąć..."
Zapisane
Iza90
Użytkownik

Wiadomości: 718



« Odpowiedz #83 : Kwiecień 19, 2011, 19:21:56 »

galopada, kurcze szkoda takiego maluszka Smutny zwłaszcza, że niefortunny przypadek Smutny [']
Zapisane
Arcturus
Użytkownik

Wiadomości: 319



« Odpowiedz #84 : Kwiecień 19, 2011, 21:16:13 »

  " niestety w większości przypadków złamanie nogi u konia jest równoznaczne ze skazaniem go na śmierć. " przykro mi, ale z tym stwierdzeniem się nie zgodzę .
Zapisane
galopada
Użytkownik

Wiadomości: 543



« Odpowiedz #85 : Kwiecień 20, 2011, 06:42:30 »

dr Golonka powiedział że składają u zrebiąt złamania przedramienia ale u małego złamanie bylo w tak niefortunnym miejscu ( niecałe 10 cm od stawu lokciowego) ze nie byloby miejsca na wystarczającą ilość śrub Smutny zmiesciloby się 4 a powinno być od 6-8. Przy 4 jest ryzyko ze przy wstawaniu się wszystko rozpanie. Do tego po drodze złamanie się otwarło. Szanse były naprawde małe i po rozważeniu wszystkich za i przeciw wyszło na to ze lepiej mu ulżyć w bólu Smutny
Zapisane
maciejka.14
Użytkownik

Wiadomości: 108


« Odpowiedz #86 : Kwiecień 20, 2011, 08:52:38 »

mówiąc o większości miałam na myśli głównie moje okolice, gdzie przewaga koni zimnokrwistych- a tu żaden rolnik nie będzie się zastanawiał co z takim połamanym koniem zrobić. W lesie uśpiłam swojego jedynego wierzchowca, ja niestety nie wyobrażałam sobie w tym momencie transportu tego konia, który nawet nie wchodził do przyczepy, bo urodził się za przysłowiowym płotem i nie było potrzeby nigdzie mu jeździć (z resztą nie mam nawet swojej przyczepy żeby konia uczyć). No i co w tej sytuacji począć gdy koń ledwo Ci stoi na nogach, obraca się wokół własnej osi a kość potrzaskana wystaje z nogi (drugi koń był podkuty, więc chyba nie ma tu sensu utwierdzać jak wyglądała noga mojego konia bo silnym kopnięciu...). No i droga, jak on miałby niby wystać w przyczepie przez kilkaset km? Nie życzę takich widoków i dylematów nikomu. I z góry przepraszam jeśli wygląda to krzycząco, ale dla mnie są to wielkie emocje, które trwają do dziś
Zapisane
boswell
Użytkownik

Wiadomości: 466



« Odpowiedz #87 : Kwiecień 20, 2011, 21:10:22 »

nie dziwię Ci się maciejko-ja też bym nie wiozła kilka godzin konia po naszych drogach ze złamaniem-cóż za cierpienie!-Twoja decyzja była jak najbardziej słuszna choć przykra.
Zapisane
maciejka.14
Użytkownik

Wiadomości: 108


« Odpowiedz #88 : Kwiecień 21, 2011, 09:48:23 »

to jest właśnie to o czym pisze boswell- mój koń już i tak bardzo cierpiał, więc narażanie go na mękę transportu było dla mnie nie do przyjęcia...
na tym kończę ten temat.
Zapisane
kwiecień
Użytkownik

Wiadomości: 1


« Odpowiedz #89 : Kwiecień 21, 2011, 11:02:23 »

niestety w większości przypadków złamanie nogi u konia jest równoznaczne ze skazaniem go na śmierć... ja mieszkając prawie w Puszczy Białowieskiej 2 miesiące temu także musiałam uśpić konia w lesie na drodze 25 km od domu, bo drugi złamał mu bardzo paskudnie przednią nogę (przez karygodne zachowanie drugiego jeżdżca, ale o braku zdrowego rozsądku pisać tu nie chcę). Koń ledwo stał na trzech nogach, złamana noga mu dyndała i sikała dookoła krwią. Opcji żeby go wsadzić na przyczepę nawet nie było, a nawet jakby była to nie miało sensu ciągnąć go kilkaset km do kliniki, raczej by nie dojechał...
Ciężko jest znieść stratę starego, schorowanego zwierzaka, ale jaki jest ból jak zwierzak był młody, w pełni sił, a człowiek patrzy mu w przerażone oczy i mówi mu że "musisz kochany koniu zasnąć..."
A jak to wygląda pod względem prawnym? Kto ponosi koszta - osoba jeździec/przez którego doszło do tragedii/ czy właściciel konia ?
Zapisane
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 ... 10 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

fifa07pl world-of-cats voltagemt2 lobo-team yourlifetoday