My z Eterkiem zaczynamy odnosić pierwsze sukcesy. Niestety na zawodach jesteśmy niezwykle rzadko z powodu braku funduszy ( w tym roku zaledwie 3 razy...), ale prawie zawsze jest dobrze. Pierwsze zawody u nas w tym roku, wygrany konkurs. kl. L, róznica 4 sekund między I a II miejscem
Koni było 10:
Orzesze, pierwsze poważne zawody poza domem i pierwszy konkurs P. W L na czysto, 6 m. na 41 koni, byłoby lepiej gdyby nie to, że z 6 zapomniałam jak jechać na 7 i musiałam sporo zwolnić... W P jedna zrzutka w sumie z mojej winy, koń szedł odgięty przed zakrętem, po zakręcie zdążyłam wyprostować, ale za mało czasu żeby doliczyć...:
L:
P:
A tu nie, nie wyminął, anie się nie zawahał, to było momencik przed wybiciem
Ostatnie zawody u nas, pechowe... w L najlepszy czas ale jedna zrzutka w dogrywce, w sumie do dziś nie wiem co mu nie pasowało tam ;P A w P Po 2 przeszkodzie koń się przewrócił (szczegóły na PW!)
L:
Moje ulubione, uwielbiam je
I to nieszczęsne P... Ale nie zawsze można wygrywać, jak to powiedziała instruktorka i organizatorka
I wywrotka... Po 1 nie pozbierałam się na czas (zrobił dużego susa i straciłam równowagę po, 2 to była linia po łuku) i zrobił jednął foule mniej niż powinien, wybił się duuużo za daleko...:
Co do obrażeń - przycisnął mnie do ogrodzenia i przygniótł, sam zrobił przewrót w przód, że tak powiem... Od razu wstał, więc leżał na mnie ułamek sekundy. mnie jedynie bolą żebra do dziś, koń nawet zadrapania nie miał...
Gdybym tylko zdążyła się zebrać po tej 1... No ale nic. Dodaję jeszcze pare innych zdjęć:
I tak na koniec, koń ma 5 lat i 4 miesiące. I ma tylko 160 cm w kłębie, nieduży zwierz, prawda?
Ale serce ogromne. Pozdrawiam!
Ah i zarejestrowani nadal nie jesteśmy, odznaki też nie ma. Ciągle brak funduszy...