FORUM O KONIACH MAŁOPOLSKICH

KONIE => Nasze małopolaki => Wątek zaczęty przez: wenecja i warka Listopad 18, 2008, 19:30:07



Tytuł: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: wenecja i warka Listopad 18, 2008, 19:30:07
śłuchajcie mam problem
kilka dni tem przestawiłam wenecje znowu na trociny( zalecenie weta z powodu przebytego niedawno zapalenie górnych dróg oddechowych i jako dieta )
Niestety koń od tego czasu zrobił sie nerwowy i zaczoł tkać co gorsza robi to też na padoku:(
Co robić w takim przypadku?? macie jakieś pomysły ??


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: emi Listopad 18, 2008, 19:38:11
o to niedobrze skoro na padoku tez to robi
musisz jej zajac czas wiem łatwo powiedziec moze kup jej jakas pilke do smakołykow jesli trociny u was w stajni sa zawsze czyste warto pochowac w nich marchewki albo buraki zeby kon niemial czasu na tkani zajmie sie szperactwem i juiz
ile siana dostaje klacz moze powinna miec zwiekszona dawke aby cały czas zarła cos i szamała naprawde taknie to paskudny narow wime mam kilka tkaczy i niejest przyje,mne jak niemozna poradzic na to
z jedna klacza problem ucichl odkad konie sa puszcane rankiem a wracaja noca poprostu kobieta zarobiona jest i niema czasu
ale nasz ogr niezna umirau on chyba by nad przeascia tkał ale u niego to zwiazane z hormonami jest nerwowy i chcialby wszytkie kobiety miec


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: wenecja i warka Listopad 18, 2008, 19:45:49
siana dostaje 1,5 kostki dziennie
teraz na padokach są od rana do godziny 15 ( w sezonie do wieczora)
obawiam sie że to tkanie w boksie jest związane z tym ze nie może cały czas przegryzać słomy a ograniczonąją ma ze względów zdrowotnych
przyznacie że tak nie powinien wyglądać brzuch kobyły która nie jest źrebna i około 5 razy w tygodniu pracuje.
(http://i16.photobucket.com/albums/b32/wenecja/PICT0504-1.jpg)
Do tego wszystkiego ma COPD chyba bardziej pechowego konia nie mogłam sobie wybrać.
Myśle że jest wnerwiona ze inne konie podgryzają sobie słome a ona nie może ale czemu tka na padoku tego nie wiem nie mam pojęcia.
Może ostatnie podzielenie stada do tej pory wszystkie kobyły chodziły razem a teraz są podzielone i chodzą na 2 wybiegach.


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: goha Listopad 18, 2008, 21:11:08
nasz ogr niezna umirau on chyba by nad przeascia tkał ale u niego to zwiazane z hormonami jest nerwowy i chcialby wszytkie kobiety miec
dokładnie - mój tkał, jak się pozbył jajek to przestał


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: wiewióra Listopad 19, 2008, 08:14:43
Nie wiem czy trociny są dobre dla konia z COPD chyba że kupujesz te preparowane przez firmy, a nie te z tartaku.. a nie miała w swoim stadzie ulubienicy?  może miała i zostały rozdzielone i kobyłka z nerwów tka? a w boksie to faktycznie aby cały czas coś do skubania miała.. nawet siano zmoczone co by się mniej kurzyło.. a zabawki też dobra rzecz :)


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: wenecja i warka Listopad 19, 2008, 08:37:48
no trociny wręcz są nakazem przy COPD (oczywiście nie pylące)
w stadzie raczej została ze swoja ulubienica czyli córką z którą są razem od pnad 5 lat z małymi przerwami.
Narazie zamówiłam piłke i zobaczymy z tymi marchewkami i burakami w trocinie .
Za dużo siana tez dawać nie moge ze względu na rozepchany brzuch.
Błędne koło.


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: emi Listopad 19, 2008, 08:42:42
otoż nie sprobuj własnie jej dodac siana ja bym jej dodała tak do 3 kostek dziennie ale stopniowo czyli co 2 godz dorzucac zeby cały czas miala dostep i cały czas czekala az ktos jej doniesie dkoro kobyla pracuje to niema szans na rozepchni4e brzucha bo co zje to zaraz przetrupta moja emi tak miala ze brzuszysko bylo jak sagan jak dostala wiecej sian i owsa i zqaczelq pracowac to kon mial z czego wyprodukowac miesien podtrzymujacy brzuszysko i problem brzucha sie zakonczyl


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: wenecja i warka Listopad 19, 2008, 08:52:09
no zobaczym rozdziele może siano które dostaje o 15 i wieczorem np na 4 porcje.
Może to coś da ??


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: wiewióra Listopad 19, 2008, 09:22:11
Mój koń przez miesiąc stał na trocinach bo na kursie z nim byłam.. Sam miał początki COPD co mu się cofnęło.. i wiesz co? po dwóch dniach kichał mi jak najęty po trotach..


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: wenecja i warka Listopad 19, 2008, 09:27:55
Moja na trocie stała już 8 miesięcy i przestała kichać kaszleć objawy COPD znikneły.
Od sierpnia stała na słomie niby wszystko ok.
Teraz nzowu jest na trocie bo po pierwsze przeszła zapalenie górnych dróg onnechowych i wet kazał przestawić na jakiś czas na trote no i przy okazji żeby pozbyć sie rozepchanego brzucha bo niestety mój koń potrafi przez noc zjeść 2 kostki słomy :( co nie jest zbyt zdrowe :(


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: wiewióra Listopad 19, 2008, 09:39:03
każdy koń jest inny i jednemu troty innemu słoma.. a najlepiej to dużo pola.. też mam klacz z brzuchem.. chodzi dużo i jakoś jej to nie mija.. :/ ale to całkiem inna rzecz.. choć już nie wyjada tak słomy spod siebie...


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: wenecja i warka Listopad 19, 2008, 09:42:25
twoja klacz to epoka ??


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: lech58 Listopad 19, 2008, 10:01:52
Maszracje tkający koń to duży problem i w zasadzie nie rozwiązalny. Oprzyczynach nie ma co pisać ale wydaje mi się, że dobrze byłoby gdyby jednak miała w boksie zajęcie \siano , słoma\ duż brzuch to tylko wada piękności gorzej gdy głowa chora. Też mam kaszlącą kobyłe od kilku lat. Cały rok stoi pod wiatą nie jest zamykana jedynie w okresie mrozów stoi w derce i to tylko w nocy w dzień jeżeli to możliwe konie są na okólniku \jeżeli z nieba nie lecą młotki i siekiery\


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: wiewióra Listopad 19, 2008, 10:37:45
nie mam żadnej takiej klaczy :) mam prywatną stajnię.. :)


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: wenecja i warka Listopad 19, 2008, 10:39:07
wiewióra ktoś poprostu na innym forum miał taki sam nick imyślałam że to Ty ;)


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: wiewióra Listopad 19, 2008, 10:42:44
cóż może przypadkowa zbieżność nicków :)


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: maciejka.14 Marzec 17, 2010, 22:18:20
ja miałam dwa tkacze i jedynym rozwiązaniem tego problemu- żeby "zaraza" się nie szerzyła było usunięcie tych koni ze stajni, o ile na łykacze wynalazłam świetny choć drastyczny- ale najważniejsze skuteczny patent, o tyle na tkacze nic mi nie przyszło do głowy. nie było mowy o sianie, owcy, kozie, zabawkach czy czym innym rozwiązaniu (które byłoby stratowane w boksie), wałach którego kupiłam (nie wiedząc że tka) okazało się że był nałogowcem, nie robił tego na padoku (na szczęście) ale w stajni zwłaszcza kiedy było szykowane żarełko- bujał się jak zahipnotyzowany, najgorzej jednak było jak coś działo się w stajni, np. coś wychodziło na dwór a on musiał zostać z resztą w stajni, wtedy w pół minuty robił się mokry jak szczur i prawie dosłownie walił po ścianach łbem siejąc przy okazji panikę w stajni. także nie było to tkanie z nudów, ale z nerwów i te nerwy udzielały się innym koniom, dlatego zdecydowaliśmy o sprzedaży tego konia. nowy właściciel trzyma go sobie na okrągło z jednym jeszcze koniem, są nierozerwalni, bezrobotni i taki sielski sposób bycia mu odpowiada- więc to może jakiś sposób:)
druga klacz została kupiona jako tkająca, ale bardzo zależało nam na niej, była to wiekowa już klacz, niestety w międzyczasie  wyszły jeszcze problemy w rozrodzie, które uniemożliwiły jej bycie matką i także dla bezpieczeństwa młodych koni sprzedaliśmy ją do towarzystwa kucykowi na emertyurę.
nie chcę trzymać u siebie tkaczy, bo nie dość że to "choroba" zarażliwa, to podobnie jak konia to i właściciela bardzo irytuje...


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: Doma Marzec 17, 2010, 22:29:18
u nas mamy tkacza, też kupiliśmy konia z niespodzianką;) jest już prywatny u nas w stajni... stoi u nas 2 lata, mamy same xx i źróbka małopolskiego, więc konie wrażliwe i wydawałoby się że podatne na nawyki... przez 2 lata żaden koń ani źrebak nie nauczył się tkać od tego konia, do tego są 2 klacze które kupiliśmy łykawe i też nie zdarzyło się żeby któryś koń się nauczył od drugiego... łykawce były przez chwilę tłumione łykawkami, ale stwierdziłam że to jakiś poroniony pomysł, żyją i łykają, nie wiążą się z tym żadne problemy...no może poza mocniej obgryzionymi deskami niż u reszty bandy...  :)


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: maciejka.14 Marzec 17, 2010, 22:57:48
łykawki to poroniony pomysł to fakt, ja na łykacze miałam inny sposób, oczywiście zależy jeszcze na czym koń się zawiesza i łyka, u mnie boksy też są drewniane, ale z góry deski są obite blachą żeby konie nie robiły falbanek na ścianach, podobnie jest z drzwiami. jak koń łykał to żłób miał doczepiany tylko na czas karmienia, potem zdejmowany i problem łykania na żlobie nie miał miejsca, najlepsze miejsce do łykania to była góra ścian działowych i drzwi, no i tu przyszedł czas na patent, bo była u nas w stajni amatorka łykania co jej to prawie kolkami się kończyło a wzdymała się przy tym jak ropucha. najprostszym sposobem- jak nic już nie można wymyśleć, jest podpięcie pastucha pod blachę którą obita jest góra ścian. klacz nie wiedząc co się święci, zatopiła zęby w drzwiach i w ułamku sekundy z potążnym wypierdem wyskoczyła z czterech nóg pod sufit... bardzo była zdziwiona obrotem sprawy, potem jeszcze spróbowała chyba ze dwa razy co się tak samo skończyło i odechciało jej się łykania, bo nie było już na czym. ważne jest żeby koń nie słyszał pstrykania pastucha,żeby nie kojarzył sobie z dżwiękiem że coś jest nie tak. kobyła nie łyka, terapia wstrząsowa przyniosła rewelcyjny efekt, i wcale nie musi stać "pod prądem", czasem tylko jak coś jej we łbie zaświta to jej przypominamy to i owo...
tkanie i łykanie nie są fajne jak mogą doprowadzić do uszczerbku na zdrowiu konia, wiem jak wyglądają nogi tkaczy, zwłaszcza nałogowych rozkraczników, wiem też co to bóle brzucha u łykaczy. jak się da eliminuję i jeden i drugi problem. oczywiście są przypadki, że i tkanie i łykanie nie wydaje się szkodliwe tak jak piszesz.
mam klacz Esencja (Borysław oo- Elcorietta xx po Don Corleone), z racji bardzo żywego sposobu bycia, eliminuję jej takie atrakcje jak tkanie czy łykanie sąsiadów


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: ar...? Marzec 17, 2010, 23:01:13
a łykanie nie jest przypadkiem powiązane z problemami żołądkowymi, nadkwasowością ?
troszkę sadystyczny ten pastuch  ::)


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: axo Marzec 17, 2010, 23:36:22
Co do "zaraźliwości" tkania... To jest bardzo indywidualna sprawa.
Moja kobyła tka w boksie często, mam ją już ponad 5 lat, stała w tym czasie wśród różnych sąsiadów i nie zdarzyło mi się w tym czasie zaobserwować ani jednej próby naśladowania u żadnego konia. Co więcej, kobyła tkała mając przy sobie źrebaka - ogierek... pełen energii;], w dodatku odsadzony dopiero w 10. miesiącu - i , tfu tfu nie zapeszyć, młody ani myśli naśladować matkę.
Z drugiej strony, sama byłam świadkiem sytuacji, gdy młody ogier arabski postawiony w nowej stajni w sąsiedztwie tkającego wałacha zaczął naśladować jego nałóg w ciągu paru godzin od "zamieszkania" i konie trzeba było natychmiast oddzielić.
A jeśli chodzi o zwalczanie tkania, to z moich doświadczeń (ale z jednym tylko koniem, więc niebogatych) wynika, że problem znika po wyeliminowaniu przyczyn - nudy i stresu. Natomiast powraca w momencie, kiedy pojawiają się te czynniki - nawet, jeśli koń już dłuższy czas nie tkał...
A, u mojej "pociechy" występuje jeszcze jeden rodzaj tkania - "szantaż emocjonalny", tzn. domaganie się karmienia albo mojej uwagi. Wtedy wystarczy, że znikam jej z pola widzenia i tkanie się kończy jak ręką odjął ;)


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: Doma Marzec 18, 2010, 07:27:41
no na ogół kulkujące łykacze mają te problemy przez wrzody, na pewno moja to ten przypadek, wzdymała się i miała kolki żołądkowe, teraz do każdego posiłku dostaje ziółka osłaniające żołądek , 2 razy w tyg  mesz i normalnie łyka kiedy chce i jak chce, od pół roku czyli od kiedy je dostaje, ani bóli brzucha, ani się nawet nie wzdyma...  :)


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: maciejka.14 Marzec 18, 2010, 12:44:43
oczywiście, że najlepiej wyeliminować przyczynę, ale czasami jest to niemożliwe- jak choćby nerw mojego wałacha jak cokolwiek wychodziło ze stajni, wszędzie nie mogłam go zabierać do towarzystwa żeby nie siał paniki, rozwiązanie puszczania na padok z innimi końmi w tym czasie też się mijało z celem, bo wtedy ganiał jak szalony wzdłuż ogrodzenia, pocił się i jeszcze podkrecał niepotrzebnie inne konie.
 a co do tego czy metoda pastuchowa przy tkaniu jest ostra, pewnie że nie jest to bezbolesne jak bezsensowna łykawka, ale czasem odrobina bólu szybciej i skuteczniej wyedukuje konia niż ciągłe męczenie go czymś co i  tak nie daje żadnego efektu...


Tytuł: Odp: tkający koń
Wiadomość wysłana przez: boswell Marzec 18, 2010, 21:13:33
nie powiedziałabym że łykawka jest bezbolesna... może przez godzinę,ale nie przez kolejne dni...a widziałam jakie konie miewaja od tego rany...
Nie wiem czy pisałam-miałam do ujezdzenia kl.młp tkająca nerwicowo. Jedzenie dostawała pierwsza,całe dnie w stadzie na wybiegu,sporo pieszczot,zero krzyków..Tkanie zanikło z czasem całkowicie. Niestety po roku pan ja sobie w koncu zabrał i nerwica wróciła na maxa.
Dla mnie jak kon sie denerwuje przy karmieniu-nie powinien na nie czekac,jak przy wychodzeniu koni,to jaki sens go trzymac w stajni zamiast cały dzien z jakims innym na dworze?
Na szczescie mnie to nie denerwuje :) można leczyć objawy, mozna przyczyny...


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

worldofdogs duealllupi silimarilon akademia foxlive