Minaret
Użytkownik
Wiadomości: 18
|
|
« : Listopad 30, 2008, 14:20:12 » |
|
Myślę że temat się przyda. Jak już pisałam w innych wątkach od czerwca jeżdżę wałacha po przejściach Minareta. Z racji takiej że u nas w zimę różnie z treningami, zaczęłam pracowac z koniem na lonży. Koleżanka która ma doświadczenie zaczynała z nim tą pracę w wakacje. Teraz ja przejęłam pałeczkę. Koń w stępie coraz fajniej pracuje. Natomiast w kłusie, nie ważne czy ma podogonie, wypinacze, gumę zadziera głowę i zaczyna latac kłusem jak opętany. Przejścia wiele pomagają, ale wszystko to jest z głową do góry. Ucieka od kontaktu, wręcz czasem się szarpie. Cały chodzi spięty z odwróconym kręgosłupem. Wiem że na rezultaty trzeba bardzo długo czekac jednak zastanawia mnie czy można coś dodatkowo w tym kierunku zrobic, aby praca na lonży była wydajniejsza i nie była tylko przegonieniem konia.
|
|
|
Zapisane
|
KJT. ];>
|
|
|
Iza90
Użytkownik
Wiadomości: 718
|
|
« Odpowiedz #1 : Listopad 30, 2008, 15:20:56 » |
|
Ja miałam podobny problem z trzyletnią folblutką po Służewcu (może nie uciekała w górę, ale unikała oparcia na wędzidle, chowała się, nie chciała zejść w dół). Dodatkowo ostro pędziła do przodu. Na początku zapinałam lonżę o zewnętrzne kółko wędzidła i przekładałam pod brodą, przez wewnętrzne i do ręku, ale doszłam do wniosku, że to droga donikąd, bo klacz po "normalnym" zapięciu lonży znowu uciekała. Najlepsze w tym momencie okazały się długie wodze/dwie lonże (jak zwał tak zwał). Na początku trochę się bała (wtedy lonże były luźne, żeby przypadkiem jej nie szarpnąć), ale po dwóch/trzech lekcjach było coraz lepiej. Ćwiczyłyśmy głównie nabieranie i wypuszczanie w dół. Klacz po kilku tygodniach takiego treningu przeplatanego z pracą na wypinaczach i lekkimi terenikami pod siodłem (stęp i kłus) bezproblemowo robiła żucie z ręki na dwóch lonżach, jak i pod siodłem. To na razie według mnie najlepsza droga do porozumienia się z koniem z ziemi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Minaret
Użytkownik
Wiadomości: 18
|
|
« Odpowiedz #2 : Grudzień 02, 2008, 17:38:35 » |
|
Problem z lonży przekłada się również na problem na jeździe. Np. przy dodawaniu koń ucieka od kontakt (przez podniesienie głowy i maksymalne skrócenie szyi), wiadomo jest to nienaturalne
|
|
|
Zapisane
|
KJT. ];>
|
|
|
emi
Użytkownik
Wiadomości: 108
|
|
« Odpowiedz #3 : Grudzień 02, 2008, 19:47:55 » |
|
spokojna praca ze stabilna reka noga i pupa
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ms_konik
Użytkownik
Wiadomości: 105
|
|
« Odpowiedz #4 : Grudzień 02, 2008, 20:39:03 » |
|
A może zaproponujesz mu czambonik? Ja np. mam takiego zwierzaka, który szczerze nienawidzi wypinaczy, od zawsze pracował na czambonie i nawet jeśli jest luźny(czambon) to biega z nosem przy ziemi. Oczywiście to trochę trwa zanim konio złapie, że na dole jest przyjemnie i buzia nie boli... Ja bardzo rzadko w ogóle używam wypinaczy, one mocno ograniczają koniowi ruchy głową a na czambonie więcej luzu...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jasiek
Użytkownik
Wiadomości: 1700
|
|
« Odpowiedz #5 : Grudzień 02, 2008, 20:51:37 » |
|
a w galopie na lonży krzyżuje?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Minaret
Użytkownik
Wiadomości: 18
|
|
« Odpowiedz #6 : Grudzień 02, 2008, 21:51:48 » |
|
Z galopu narazie rezygnujemy, ale na lonży często zaczynał z dobrej nogi i zmieniał zad i krzyżował, nogi mu się plątały więc przyspieszał i dochodziło do szarpania na lonży. Czambon mam jedynie gumowy. Na nim koń jeszcze bardziej się ciągnie, nie motywuje go tak jak podogonie
|
|
|
Zapisane
|
KJT. ];>
|
|
|
breakaway
Użytkownik
Wiadomości: 265
|
|
« Odpowiedz #7 : Grudzień 02, 2008, 22:07:47 » |
|
A co daje podogonie w takiej pracy? Pytam z ciekawości, bo ja znam zastosowanie podogonia do tego, aby siodło się nie zsuwało na łopatki...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Minaret
Użytkownik
Wiadomości: 18
|
|
« Odpowiedz #8 : Grudzień 02, 2008, 22:13:45 » |
|
Instruktor który swojego czasu jeździł młode konie i pracował trochę z Minaretem powiedział żeby lonżowała na podogoniu. Zastosowanie podogonia jest takie, że zmusza konia do wycofania, koń nie napiera na wędzidło. Wiadomo jeśli napiera to cała siła przekłada się cały kręgosłup.
|
|
|
Zapisane
|
KJT. ];>
|
|
|
jasiek
Użytkownik
Wiadomości: 1700
|
|
« Odpowiedz #9 : Grudzień 02, 2008, 22:43:46 » |
|
w takim razie radziłbym zrezygnować z lonży, bo mu nie służy, najlepiej jakbyś zorganizowała sobie jakiś lonżownik/round pen, w którym można konia lonżować bez przypiętej lonży/linki
moim zdaniem żadne wypięcie nic tu nie pomoże
a pod siodłem wpada łopatkami do środka? nad tym bym popracował z siodła + ewentualnie praca z ziemi ale nie na lonży
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
goha
Użytkownik
Wiadomości: 635
|
|
« Odpowiedz #10 : Grudzień 03, 2008, 08:48:36 » |
|
Jeżeli masz taką możliwość to zgodzę się z jaśkiem - lepsza byłaby na początek praca na lonżowniku bez wypięcia. Później pomocny może być gogue - to teraz jedyne wypięcie które stosuję po przejściu przez różne różności, które skutkowały lepiej lub gorzej ale nie tak dobrze jak gogue odradzałabym bardzo używanie wypinaczy w takim przypadku jak opisujesz bo na pewno nie pomogą - ewentualnie trójkątne wypinacze.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ms_konik
Użytkownik
Wiadomości: 105
|
|
« Odpowiedz #11 : Grudzień 03, 2008, 11:13:55 » |
|
Wg mnie podogonie nie motywuje a zmusza i to w bardzo niemiły sposób, koń nie może sie wydostać z ustawienia i histeryzuje. Może byc tak że ma niewygimnastykowane mięśnie szyji i po prostu nie jest w stanie tak pracować. To tak samo mniej więcej jakby mi ktoś powiedział, że mam teraz dotknąć głową kolan przy wyprostowanych nogach, hahaha. A swoją drogą to nie jest śmieszne a koszmarnie bolesne. Dlatego zaczyna się pracę z koniem najpierw od wydłużenia szyji i obniżenia nosa, potem stopniowo podnosi i zaokrągla szyję... Oczywiście konie mają różne zdolności w tym zakresie i jeden od początku będzie próbował się ustawiać(chociaż częsciej obserwuję chowanie się) a drugi będzie potrzebował czasu... Ja bym lonżowała, bo czego konio nie jest w stanie zrobić na lonży to i pod siodłem będzie trudno, mówię tu o nieakceptacji kontaktu i rozpędzaniu się.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jasiek
Użytkownik
Wiadomości: 1700
|
|
« Odpowiedz #12 : Grudzień 03, 2008, 11:48:00 » |
|
Ja bym lonżowała, bo czego konio nie jest w stanie zrobić na lonży to i pod siodłem będzie trudno, mówię tu o nieakceptacji kontaktu i rozpędzaniu się.
Nie zgodzę się, lonża działa źle na niektóre konie, a tu jest tego klasyczny przypadek. Koń chodzi z głową ustawioną na zewnątrz, wpada łopatką. Z siodła można to poprawić w stosunkowo krótkim czasie, a na lonży, niedoświadczona osoba, moim zdaniem, nie ma szans. Jeśli lonżować, to tylko na ograniczonym kole, bez lonży lub ewentualnie na dwóch lonżach.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ms_konik
Użytkownik
Wiadomości: 105
|
|
« Odpowiedz #13 : Grudzień 03, 2008, 13:35:40 » |
|
Hmmm, szczerze mówiąc nie spotkałam się z młodym koniem, na którego lonża działa źle.Raczej może działać źle lonżujący (nieumiejętnie) lub zastosowana pomoc... Owszem, jeśli konik starszy i źle nauczony (nie nauczony) to tak może się zdarzyć... A osoba niedoświadczona na pewno sobie z takim problemem nie poradzi sama...potrzeba tu sporo wyczucia, konsekwencji, cierpliwości-mówię tu o rozwiązaniu problemu z siodła. Tak czy owak, życzę powodzenia i trzymam kciuki
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jasiek
Użytkownik
Wiadomości: 1700
|
|
« Odpowiedz #14 : Grudzień 03, 2008, 13:41:51 » |
|
Młody koń nie jest w stanie utrzymać równowagi przy jednostronnym działaniu lonży na głowę, stąd problemy z odwrotnym ustawieniem, zadzieraniem głowy, krzyżowaniem w galopie itd.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|