korsarz
Użytkownik
Wiadomości: 192
|
|
« Odpowiedz #75 : Grudzień 13, 2011, 19:06:58 » |
|
Martena to ja bym brał prawie w ciemno...Jak jeszcze czysty z obu stron.No, ale takiego nie spotkam juź.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ArkaGrecja
Użytkownik
Wiadomości: 96
|
|
« Odpowiedz #76 : Grudzień 13, 2011, 19:16:15 » |
|
Na pewno w rejonie hodowli koni małopolskich wprowadzono kiedyś ogiery śląskie, coby powiększyć kaliber koni na rzeź a uniknąć wprowadzenia ogierów zimnokrwistych. Oraz ogiery xo do ślązaków, żeby uszlachetnić i stworzyć lepsze konie użytkowe. Takie mixy były wpisywane do ksiąg śl lub młp.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
korsarz
Użytkownik
Wiadomości: 192
|
|
« Odpowiedz #77 : Grudzień 13, 2011, 19:28:51 » |
|
Tak. To pamiętam. Jak dla mnie bezsens zupełny. To się nazywał bufor hodowlany. Zupełnie inne korzenie obu ras. Wielkopolskie teź dorzucali.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
KarolekG
Użytkownik
Wiadomości: 49
|
|
« Odpowiedz #78 : Grudzień 13, 2011, 19:32:28 » |
|
i prymitywne tez tylko fałszowane papiery były
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
brumby
Użytkownik
Wiadomości: 318
|
|
« Odpowiedz #79 : Grudzień 13, 2011, 19:39:13 » |
|
To jeszcze mało. Na punktach gdzie stały ogiery ze stad, najczęściej razem xo i śląskie, ślązaki miały dużo większe wzięcie i szybko kończyły im się limity. Kryto więc "na lewo" ślązakiem a wpisywano ogiera małopolskiego, który z reguły nie wykorzystywał nawet 50% limitu. Badań krwi oczywiśćie wtedy nie wykonywano. Była to dość powszechna praktyka, dlatego, o ile nie znam osobiście hodowcy, z reguły nie wierzę w żaden rodowód z hodowli terenowej.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
korsarz
Użytkownik
Wiadomości: 192
|
|
« Odpowiedz #80 : Grudzień 13, 2011, 19:52:03 » |
|
Słuszna uwaga. Ja spotkałem się z tym takźe. Z tym, że chodziło o ogiera śląskiego akurat. Hodowca był uparty i wyprostował pochodzenie.Ale co się najeżdził, szukał ludzi, papierów. Ale doszedł.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Marta
Użytkownik
Wiadomości: 212
|
|
« Odpowiedz #81 : Grudzień 13, 2011, 20:10:16 » |
|
Powiedzcie mi jeszcze czy te przekręty dotyczyły (dotyczą?) hodowli terenowej czy stadnin też? Po tym co Jasiek pisał o "niekomunistycznym" Pancho II to aż strach się bać co się działo u nas.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jasiek
Użytkownik
Wiadomości: 1700
|
|
« Odpowiedz #82 : Grudzień 13, 2011, 20:23:49 » |
|
Co do dolewu francuzów ja akurat jestem nie do końca przekonany, acz niewątpliwie znajdzie się kilka dobrych. To też zależy na co te ogiery trafią bo w małopolskiej rasie mamy teraz mnustwo "ŚMIECI" gdyż było i jest dużo "hodowców" któży kryją wszystko co ma macicę legitymującą się papierem dotacyjnym i kryło się byle czym co się naddawało do dotacji a nie zawsze taki ogier niósł jakąś watrość hodowlaną A wracając do francuzów to za parę lat zobaczymy co nam to dało.... oby mije obawy były zbędne, bo niestety ale nie sprowadzamy czołowych ogierów które są zasłóżone we francuzkiej hodowli
Może najpierw weź jakąś dobrą książkę albo postudiuj rodowody. Francuskie angloaraby (nie mówiąc o folblutach) tworzyły rasę zwaną dziś małopolską. Wiesz ile ogierów AA działało przed wojną? Wiele więcej niż dzisiaj. Piszesz wcześniej, że komuna zrobiła źle rasie małopolskiej, jak może być to prawda, jeśli to komuna stworzyła tą rasę?? Wcześniej nie było ani takiej rasy, ani takiej nazwy. Za komuny było tak, że jak w danej stadninie dzieci dyrektora coś startowały, to i konie do sportu hodowane były.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ar...?
Użytkownik
Wiadomości: 2362
|
|
« Odpowiedz #83 : Grudzień 13, 2011, 20:25:47 » |
|
Marta Spokojnie myslę, że w państwowych stadninach aż takich wypadków nie było. Mi się coś obiło o uszy apropos Sekwestra, ale musiałabym dotrzeć do listu/artykułu w którym o tym wspominał bodajże Pan Pankiewicz. Jeśli chodzi o konie "zagramaniczne" to poza Pancho II jest przynajmniej kilka dość znanych przypadków - w Niemczech przypuszcza się, że ojcem og. Capitano (wnuk Ramzesa, dziadek m.in. Cassiniego) nie był Corporal, ale inny ogier z linii Cottage Son xx. Natomiast we Francji, do dziś nie wiadomo czy ojcem og. Ventuard (dziadek m.in. og. Guidam KWPN) był Kalabaka xx czy Rantzau xx. Matka Ventuarda była kryta w jednym sezonie oboma tymi ogierami. Oba są w podobnym typie, nawet maść i odmiany mają podobne... Tyle, że w obu powyższych przypadkach możemy mówić raczej o pomyłce, a nie działaniu celowym :/
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jasiek
Użytkownik
Wiadomości: 1700
|
|
« Odpowiedz #84 : Grudzień 13, 2011, 20:30:03 » |
|
U nas też bywały pomyłki, jak masztalerz po pijaku nie tego ogiera wyprowadził. Papier wszystko przyjmie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ar...?
Użytkownik
Wiadomości: 2362
|
|
« Odpowiedz #85 : Grudzień 13, 2011, 20:34:02 » |
|
U nas też bywały pomyłki, jak masztalerz po pijaku nie tego ogiera wyprowadził. Papier wszystko przyjmie No bywa. Ja znam przypadki z punktów, gdzie klacze krył czasem ogier bez licencji bo stajenny był ciekawy co z tego będzie. Oczywiście papier był na ogiera uznanego
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Marta
Użytkownik
Wiadomości: 212
|
|
« Odpowiedz #86 : Grudzień 13, 2011, 20:53:59 » |
|
No, bo nieźle mnie nastraszyliście. Pojedyncze przypadki to jeszcze do przeżycia, najwyżej potomstwo byłoby bez typu i do wybrakowania. A miałam już wizję połowy pogłowia po zimnokrwistych czy hucułach. Bo oczywiście jak w księdze jest w rodowodzie że po ślązaku to nie problem - wiadomo co i jak.
To by nawet było śmieszne gdyby nie było straszne.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
brumby
Użytkownik
Wiadomości: 318
|
|
« Odpowiedz #87 : Grudzień 13, 2011, 20:57:42 » |
|
U nas też bywały pomyłki, jak masztalerz po pijaku nie tego ogiera wyprowadził. Papier wszystko przyjmie Nie bywało pomyłek. Masztalerz w PSK za pijaństwo w miejscu pracy wylatywał z roboty, w najlepszym przypadku mógł dostać po mordzie (oj bywały dawniej takie przypadki, bywały). Krycie w PSK zwykle nadzorował koniuszy prawie w 100% przy obecności hodowcy. Był plan stanówki, dziennik stanówki, świadectwo krycia. To nie papier wszystko przyjmie. Jak widać wszystko przyjmuje internet.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jasiek
Użytkownik
Wiadomości: 1700
|
|
« Odpowiedz #88 : Grudzień 13, 2011, 21:08:15 » |
|
W teorii to brzmi pięknie. Ale dlaczego niby oni wylatywali z roboty, skoro pijani nie byli? Zresztą nie była to jakaś robota prestiżowa czy opływająca w profity, by za nią rezygnować z kilku głębszych. Byłeś za komuny w PSK? Trzeźwy masztalerz to zwierz wymarły niestety.
Wiem o jednej klaczy z takiego krycia, która była córką swojego dziadka i nawet chodziła wysokie konkursy w skokach w latach 80-tych i początku 90-tych. Oficjalnie miała innego ojca.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
brumby
Użytkownik
Wiadomości: 318
|
|
« Odpowiedz #89 : Grudzień 13, 2011, 21:23:32 » |
|
Byłem za komuny w PSK i SO. Czy tacy ludzie jak Krzyształowicz, Osadziński, Jaglarz, Pietraszewski, Guziuk, Pekaniec, Ruda, Wojnarowski, Goraus czy Guziuk pozwoliliby sobie żeby pijany masztalerz ogiera prowadzał, w dodatku nie tego co trzeba? Do masztalerki szli najczęściej słabo wykształceni synowie dawnych fornali i wyrobników z dworu, biedoty która nie ani nie miała ziemi, ani nie umiała na niej gospodarować. Dla nich lepszej pracy nie było. Nietrzeźwy masztalerz to zwierz z filmu "Karino". To miły film, ale żadne źródło wiedzy o dawnych PSK.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|