ar...?
Użytkownik
Wiadomości: 2362
|
|
« Odpowiedz #45 : Wrzesień 22, 2008, 17:37:17 » |
|
zachęcająco to nie brzmi niestety
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jasiek
Użytkownik
Wiadomości: 1700
|
|
« Odpowiedz #46 : Wrzesień 22, 2008, 18:04:02 » |
|
to wynika pewnie z ujednoliconego żywienia, moja klacz akurat jest duża (171 cm) i trochę musi zjeść, a taki Ametysyt w tym roku po zakładzie jest gruby aż za bardzo, bo jest mały, i pewnie dobrze wykorzsytuje pasze
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Drapik
Użytkownik
Wiadomości: 446
|
|
« Odpowiedz #47 : Wrzesień 22, 2008, 18:07:43 » |
|
ar niestety w momencie kiedy trafia do stajni masa koni z różnych miejsc o różnym statucie immunologicznym należy się spodziewać mniejszej lub większej infekcji - akurat wspomniana klacz do tych najodporniejszych nie należała... z obserwacji własnych i po koniach z Racotu i od znajomych hodowców wiem, że w Bogusławicach dbają o konie lepiej niż w BB, sama konsultowałam jeden przypadek i leczenie podjęte było natychmiast i przeprowadzone właściwie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ar...?
Użytkownik
Wiadomości: 2362
|
|
« Odpowiedz #48 : Wrzesień 22, 2008, 18:12:32 » |
|
tzn z Bogusłąwicami mam dobre wspomnienia (a raz stały tam dwie moje klacze prawie trzy tygodnie), ale jak tak czytam ta chuda a ta taka to zaczynam się zastanawiać. Robię tak powolutku wywiad, choć przez dwa lata wszystko może się zmienić, bo uznałam, że próba dzielności daje lepszy obraz sytuacji niż półminutowa ocena w Białce, do której zresztą żal mi taki kawał konie ciągnąć , oczywiście jesli założymy, ze klacz jest dobrze przygotowana do treningu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
amazonka80
Użytkownik
Wiadomości: 500
|
|
« Odpowiedz #49 : Wrzesień 22, 2008, 22:54:13 » |
|
Witam! Jeśli idzie o ZT w Bogusławicach trening oceniam dobrze... Dzięki zakładowi mam lepszą wiedzę na temat mojego konia... Bo my jako właściciele nie jesteśmy na pewno sprawiedliwi i często oceniamy nasze konie lepiej niż są w rzeczywistości. Moja klacz zajęła 2 miejsce razem z klaczą z SK Walewice i jeszcze jedną prywatną. A być może mogło być lepiej, gdyby nie choroba. Jeśli idzie o leczenie w SO Bogusławice uważam, że powinni oni zmienić weterynarza.... Jego ulubioną metodą jest leczenie antybiotykiem....a powinien się zorientować, że skoro one nie pomagają a katar się powtarza u większej ilości koni to może być wirus i leczenie jest zupełnie inne. Zresztą jak weterynarz po 3 dniowym leczeniu może powiedzieć, że koń jest zdrowy (podobnież zakończył leczenie antybiotykiem 28 kwietnia)...A 30 kwietnia jak wysadziłam konia z przyczepy gile leciały z nozdrzy- ale wet uważał, że oddał zdrowego konia.... Moja ocena ZT b.db za przygotowanie konia do egzaminu, i niedostateczna dla wet... (zresztą i na ZT ogierów był z nim problem) Pozdrawiam wszystkich
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
korsarz
Użytkownik
Wiadomości: 192
|
|
« Odpowiedz #50 : Wrzesień 23, 2008, 07:13:58 » |
|
Drapik widocznie jednak faktycznie wszystko zależy od konia.Albo od ludzi pracujących z końmi podczas ZT.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Drapik
Użytkownik
Wiadomości: 446
|
|
« Odpowiedz #51 : Wrzesień 23, 2008, 09:15:24 » |
|
amazonka antybiotyki podaje sie przy chorobach wirusowych przy ktorych w wiekszosci przypadkow jest immunosupresja i od razu powiklania bakteryjne- szczegolnie latwe do zlapania w duzych stadach.Jedyny dostepny na ta chwile lek na wirki stosowany u koni to acyklowir- podaje sie go rzadko np. przy herpesie z objawami neuro.Wiec nie pisz bzdur. Co do leczenia 3 dniowego...coz przemilcze, bo nie powinnam krytykowac kolegow po fachu co do problemow... moim zdaniem, kazdy kon zanim trafi do ZT powinien przechodzic szczegolowe badania- tak jak jest to w Niemczech i we Francji tam nie ma przypadkow tak jak u nas koni z OCD czy dychawica, niedopuszczalne jest by kon przywlekl do stada/stadniny chorobe zakazna..co u nas niestety i w przypadku czempionatow, przegladow i prob dzielnosci jest niestety czeste
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
amazonka80
Użytkownik
Wiadomości: 500
|
|
« Odpowiedz #52 : Wrzesień 23, 2008, 19:50:24 » |
|
Mam pytanie jaką bzdurę napisałam.... Na stronie medycznej napisano...Wirusy są bardzo trudne do zwalczania i odporne na działanie antybiotyków....To samo stwierdziła lek. wet. Olga Kulesza. Powiedziała ona, że zastosowany antybiotyk raczej osłabił klacz i mocniej zaatakował ją wtedy wirus. Jak wróciła do domu było ciężko, a weterynarz z Bogusławic nie potrafił mi nawet podać jakie antybityki podawał. Wyleczona została po podaniu leków pobudzających odporność i witaminek. Zresztą z tego co mówili weterynarze pracujący z lek.wet. Szpotańskim ten wirus ostro zaatakował okolice od Warszawy po Łódź.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Drapik
Użytkownik
Wiadomości: 446
|
|
« Odpowiedz #53 : Wrzesień 23, 2008, 22:50:06 » |
|
bzdura jest to, ze nie podaje sie antybiotykow przy zakazeniach wirusowych- napisalam Ci w jakim celu sie podaje antybiotyk-najczesciej wirusy powoduja immunosupresje i organizm jest podatniejszy na zakazenia bakteryjne- zeby tego uniknac podaje sie najczesciej penicyline i jej poochodne.Prawda jest to, ze antyb nie dziala bezposrednio na wirusy- wiec Olga powiedziala prawde. Tyle ode mnie- ciesze sie , ze klacz juz zdrowa:)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
amazonka80
Użytkownik
Wiadomości: 500
|
|
« Odpowiedz #54 : Wrzesień 24, 2008, 15:18:32 » |
|
Dzięki za wyjaśnienie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lumi
Użytkownik
Wiadomości: 754
|
|
« Odpowiedz #55 : Wrzesień 26, 2008, 12:12:45 » |
|
Obecnie mam klacz, która jako 3-latka ukończyła ZT z oceną db. Trafiła do mnie do "powtórnego ujeżdżenia" , niestety od momentu ukończenia zakładu nikt nie chciał na niej jeździć bo.......... i tutaj cała długa wyliczanka ( nie dawała się złapać w boksie, założyć ogłowia, nie pozwalała na siebie wsiadać, brykała, do niczego się nie nadawała itp ) i tak minął rok a koń był a właściwie opinia o nim była coraz gorsza , więc trafiła do nas z etykietą " Śmieć, trup" . Jej uspokajanie i ponowne ujeżdżenie zajęło nam tydzień, koń stał się zupełnie innym koniem a wystarczyło tak niewiele , trochę ciepła, cierpliwości i odpowiedniego podejścia. Sama pracowałam w zakładzie i wiem , że raczej nie wiele jest osób, które podchodzą do koni w sposób indywidualny, do tego jeszcze presja otoczenia i mamy efekty - koń panicznie bojący się wszystkiego , czyli " trup " Wkrótce wybieramy się na zawody z " trupem" A osobiście nie oddam koni swojej hodowli do zakładu , no chyba, żeby się zgodzili zatrudnić mnie na ten okres ale nie mam czasu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
amazonka80
Użytkownik
Wiadomości: 500
|
|
« Odpowiedz #56 : Wrzesień 28, 2008, 20:52:50 » |
|
Ja nie mam najmniejszych problemów z klaczą po Zakładzie Treningowym w Bogusławicach...Klacz zajęła 2miejsce z wynikiem bardzo dobrym. Zresztą zarówno Kierownik Zakładu, jak i jeździec (Majka) oraz jeździec testowy(którym w tym roku był Mieczysław Zagor) byli moją klaczą zachwyceni. Więc wydaje mi się, że to zależy też od charakteru klaczy... A do tego nie wiadomo co działo się z tą klaczą po zakładzie... kto na niej jeździł....jak ją traktowano zanim trafiła do "ponownego ujeżdżenia"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jasiek
Użytkownik
Wiadomości: 1700
|
|
« Odpowiedz #57 : Wrzesień 29, 2008, 09:46:31 » |
|
ja jak oddałem klacz, to byłem w ciągłym kontakcie z jej jeźdźcem, postępy były monitorowane:) też nie narzekam, właściwie to jest super teraz
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dahoman
Użytkownik
Wiadomości: 116
|
|
« Odpowiedz #58 : Październik 18, 2008, 17:24:21 » |
|
Jak wygląda taki trening klaczy, czy pod siodłem chodzą codziennie, czy jest robione coś na lonży ? Czy klacze będące na zakładzie mają jakiś ruch poza pracą pod siodłem/lonżą ? Słowem czy są gdzieś wypuszczane, czy stoją 23 godziny w boksie ?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jasiek
Użytkownik
Wiadomości: 1700
|
|
« Odpowiedz #59 : Październik 18, 2008, 17:54:31 » |
|
klacze 4 razy w tygodniu mają jazdę, a dwa razy w tygodniu lonżę plus skoki w korytarzu, w niedzielę dzień wolny
pod siodłem zwykle pracują na hali, ale mają też jakieś spacery w teren
nie są nigdzie wypuszczane, to by było niewykonalne, żeby padokować 30 obcych sobie klaczy
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|