FORUM O KONIACH MAŁOPOLSKICH
Maj 02, 2024, 07:58:33 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
   Strona główna   Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Hodowla państwowa a prywatna  (Przeczytany 11850 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Cytryna
Użytkownik

Wiadomości: 27



« : Marzec 27, 2009, 21:08:56 »

Czy stadniny państwowe posiadają lepszy materiał hodowlany niż hodowcy prywatni ?
Zapisane
Iza90
Użytkownik

Wiadomości: 718



« Odpowiedz #1 : Marzec 28, 2009, 15:25:13 »

Materiał hodowców prywatnych to w zdecydowanej większości klacze wykupione ze stadnin państwowych Uśmiech
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #2 : Marzec 28, 2009, 15:37:07 »

a materiał stadnin państwowych to w przeważającej większości klacze ukradzione prywatnym hodowcom w 45 roku
Zapisane
Drapik
Użytkownik

Wiadomości: 446


« Odpowiedz #3 : Marzec 28, 2009, 17:03:17 »

lub tez takie, ktore udalo sie odbic prywatnym zlodziejom, ktorzy skorzystali z okazji na przejecie elitarnych klaczy podczas ewakuacji stadnin Złość
Zapisane
boswell
Użytkownik

Wiadomości: 466



« Odpowiedz #4 : Marzec 28, 2009, 17:40:17 »

trzebaby pomyslec czy wszyscy byli zlodziejami,czy moze bylo to pozytywem,gdy ktos zlapal konia z rozproszonego bombardowaniem stada....
piszecie tak jakby to te obecne klacze byly ukradzione przez panstwo w 45r....troche to dziwne.Moze nie zauwazacie tego ze panstwowe stadniny przewaznie realizowaly jakis tam program hodowlany,w miare konsekwentnie doskonalac material,czego w prywatnych hodowlach nie ma.Koncza one swoja koncepcje(o ile je maja...) wraz ze smiercia wlasciciela, brakiem pieniedzy (ile to "znanych" stadnin pryw. zniknelo? ).
Prywatni hodowcy nie maja takich mozliwosci finansowych,zeby na taka skale selekcjonowac material zenski ( ilosc matek krytych jednym ogierem),a doskonalenie rasy to czesto pokolenia (vide nasze dawne araby)...
Dla mnie to jest pytanie retoryczne.Mozemy dazyc do posiadania tak dobrego materialu konskiego,ale co z tego zostanie za 30 lat? Ile zalozy wlasne rodziny?! I w tym jest wlasnie wyzszosc hodowli panstwowej..
Co najmniej polowa hod. prywatnych kryje bez pojecia, byle czym lub mierne klacze.
Ze prywatni maja klacze ze stadnin..tylko ile to te poprodukcyjne odpady a ile klacze elitarne,wycofane z hod.panstwowej z powodu wejscia na ich miejsce córek?Czytaj Cytryna wiecej konskich gazet,nie bedziesz miec takich watpliwosci Mrugnięcie
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #5 : Marzec 28, 2009, 18:04:48 »

trzebaby pomyslec czy wszyscy byli zlodziejami,czy moze bylo to pozytywem,gdy ktos zlapal konia z rozproszonego bombardowaniem stada....
piszecie tak jakby to te obecne klacze byly ukradzione przez panstwo w 45r....troche to dziwne.Moze nie zauwazacie tego ze panstwowe stadniny przewaznie realizowaly jakis tam program hodowlany,w miare konsekwentnie doskonalac material,czego w prywatnych hodowlach nie ma.Koncza one swoja koncepcje(o ile je maja...) wraz ze smiercia wlasciciela, brakiem pieniedzy (ile to "znanych" stadnin pryw. zniknelo? ).


cała prywatna hodowla za wyjątkiem chłopskiej została zlikwidowana dekretem o "reformie rolnej" po wojnie, dlatego nie ma prywatnych hodowców z prawdziwego zdarzenia, nie ma tradycji i wiedzy w ludziach

jakie były państwowe stadniny przed wojną oprócz Janowa? która z linii koni arabskich żeńskich czy męskich została założona i ugruntowana w państwowej stadninie?? w której z państwowych stadnin urodził się Ramzes? która państwowa stadnina hodowała remonty do kawalerii? a która konie na jakich Polacy podbijali przedwojenne parkury na całym świecie?
Zapisane
Drapik
Użytkownik

Wiadomości: 446


« Odpowiedz #6 : Marzec 28, 2009, 19:29:33 »

jasiek widac malo znasz historie skoro opierasz sie tylko na Janowie- przed II WS funkcjonowaly i dostarczaly konie do kawalerii m.in. stadniny z ktorymi jestem zwiazana SK Kozienice, SK Racot, wczoraj wlasnie przegladalam karty klaczy Shagya uzywanych u nas od 28 roku - na kartach mam wpisane "odzyskane od prywatnych hodowcow po bombardowaniu...." i tak nascie klaczy zakupionych zagranica, ktore powedrowaly "przypadkiem" do polskich i nie tylko prywatnych hodowcow.

Racot (powstal w 1928)od samego poczatku dostarczal koni do armi- dlatego ich hodowla szla w kilku kierunkach
to samo Kozienice (1924r) jeszcze z opowiadan mojego niezyjacego juz wuja i jego notatek widac jasno, ze duza czesc stada szla do dyspozycji armi- troche dziwne bo to xx..
A Walewice w okresie miedzywojennym to nie dostarczaly do armii koni? czy znow w agencji  dokumenty klamia?

co do prywatnych hodowcow- moim zdaniem sa- poczytaj o historii braci Lojow - fakt, Oni sa elita i malo kto z prywaciarzy ma szanse ich dogonic
do panstwowych jeszcze Golejewko nalezy doliczyc- zdaje sie 1921r ale reki sobie nie dam uciac,upanstwowiona w okol. 45 roku, z relacji osob ze stadnina zwiazanych po wojnie zostalo niewiele koni- garstka
jesli chcemy przejrzec wyniki z lat przedwojennych to do 37 r dominowaly importy w prywatnych rekach i nnki ( znane nazwiska Radziwill, Potocki,Zychlinski,Chlapowski), wymiennie z konmi z Kozienic i  Majatku Boguslawice (Panstwowy Majatek Boguslawice)
Do konca lat 70  dominuja panstowe konie
to tak w ramach odrobinki historii na szybko tyle ile pamietam z rozmow w zeszlym tygodniu z "leciwymi" prawdziwymi koniarzami:)

jak sie daje zauwazyc sporo hodowli prywatnych idzie w zupelnie innym kierunku niz panstwowe stadniny. Trudno jest porownywac te dwa srodowiska. Sporo koni w prywatnych rekach pochodzi ze stadnin i tak jak pisali poprzednicy czesto sa to odpady hodowlane, dla ktorych w stadninie nia ma juz miejsca, rzadko kiedy mozna trafic elitarna klacz. Niestety przy likwidacji stadnin to siostrzane jednostki maja pierwszenstwo w zakupie materialu zenskiego ( juz niedlugo kolejna wyprzedaz dla wybranych w jednej ze stadnin). Malo jest wspolpracy miedzy panstwowymi a prywatnymi hodowcami- a szkoda.
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #7 : Marzec 28, 2009, 20:21:44 »

Racot (powstal w 1928)od samego poczatku dostarczal koni do armi- dlatego ich hodowla szla w kilku kierunkach
to samo Kozienice (1924r) jeszcze z opowiadan mojego niezyjacego juz wuja i jego notatek widac jasno, ze duza czesc stada szla do dyspozycji armi- troche dziwne bo to xx..
A Walewice w okresie miedzywojennym to nie dostarczaly do armii koni? czy znow w agencji  dokumenty klamia?

co do prywatnych hodowcow- moim zdaniem sa- poczytaj o historii braci Lojow - fakt, Oni sa elita i malo kto z prywaciarzy ma szanse ich dogonic
do panstwowych jeszcze Golejewko nalezy doliczyc- zdaje sie 1921r ale reki sobie nie dam uciac,upanstwowiona w okol. 45 roku, z relacji osob ze stadnina zwiazanych po wojnie zostalo niewiele koni- garstka
jesli chcemy przejrzec wyniki z lat przedwojennych to do 37 r dominowaly importy w prywatnych rekach i nnki ( znane nazwiska Radziwill, Potocki,Zychlinski,Chlapowski), wymiennie z konmi z Kozienic i  Majatku Boguslawice (Panstwowy Majatek Boguslawice)
Do konca lat 70  dominuja panstowe konie


to nie ja jestem osobą, która nie zna historii

Walewice były przed wojną własnością Grabińskich, przykład na co?

sama piszesz, że Golejewko było prywatne, a znowu podajesz jako przykład stadniny państwowej(??)

Kozienice faktycznie były państwowe, Janów też, była jeszcze trzecia państwowa stadnina, Racot?

reszta została powojnie odebrana właścicielom siłą, razem z ziemią, końmi, domami, wszystkim, dlatego w Polsce nie ma tradycji hodowli koni szlachetnych, bo hodowcy, którzy się tym zajmowali od pokoleń zostali wywłaszczeni, wymordowani, wygnani, etc.

Łojowie to jeden z wyjątków, który się ostał, pomyśl co by było, gdyby takich Łojów były setki, czy tysiące, tak jak przed wojną
Zapisane
Drapik
Użytkownik

Wiadomości: 446


« Odpowiedz #8 : Marzec 28, 2009, 20:48:43 »

pytales, ktora stadnina dostarczala koni do wojska- w tej kwestii pisalam o Walewicach
Golejwko dalam kontrprzyklad do Twoich tekstow  o prywaciarzach- tu bez pomocy panstwa gowno by bylo- z reszta nie  jedna stadnina po wojnie bez kasy panstwa nie miala by szansy, kupa niestety  bez nakladow finansowych padla- stad wlasnie brak db hodowcow prywatnych. Czesc niestety tak jak piszesz-zostala odebrana sila...ale to samo jest po stronie panstwowki, ostatnio jak siedzialam w Racocie i przegladalam ile bardzo dobrych koni "wsiaklo" to jakos mi sie zimno zrobilo.
czytaj ze zrozumieniem bo wlasnie te trzy stadniny napisalam Ci w  odpowiedzi na Twoje wczesniejsze pytanie - jak widac nie tylko Janow dzialal jako panstwowka przed wojna, jak przesledzisz rodowody czy to w Iwnie,Golejewku itp. to zobaczysz, ze duza czesc stad matek wywodzi sie z innych panstwowych stadnin

bylo jeszcze sporo  Gospodarstw Panstwowych niestety nie nazwanych  Stadninami dlatego tak jak Boguslawickiego przodka Stada nie wymienilam tak i ich wymieniac nie bede ( m.in . czesc panstwowych folwarkow zwiazanych ot chocby z SK Rzeczna)

Prawda jest tez taka, ze kupa prywaciarzy ze szlacheckimi tytulami "przerznela" swoje stada w rozny mniej lub bardziej "sportowy" sposob- w okolicach Kosowa Lackiego skad wywodzi sie czesc mojego rodu  bylo okolo 30 hodowcow "szlachetnych" koni, mniejszych i wiekszych stad. Co zostalo...do tej pory 3 potomkow z tamtych czasow, ktorzy tylko z przekasem opowiadaja kto z kim w co gral i jakie konie poszly w swiat- mysle, ze nie tylko ten rejon ma taka a nie inna historie. Konie trafialy wlasnie do wojska, do bryczek itp. czesc po prostu poszla na wies i jak wspominal moj ostatni rozmowca na zrywke w gory kon tatarski takze szedl:/

co do prywaciarzy- to mysle, ze byloby tysiac przecietniaczkow, bo tak na dobra sprawe to spora czesc hodowcow do konca lat 90 korzystala lub bazowala przede wszystkim na materiale dostepnym ze stad i stadnin panstwowych. Dopiero teraz pojawiaja sie pojedyncze dobre przyklady hodowcow co nie boja sie siegac po prywatne importy dobrej klasy lub nie boja sie hodowac dobrych koni w oparciu o prywatny material. Niestety sporo wsrod prywaciarzy takich co sie zachlystuja zachodem kupuja tamtejszy odpad i tu go promuja na sile wolajac za stanowke 2000zl ogierem z ocd i po operacji dychawicy...

co do reszty masz racje
Zapisane
boswell
Użytkownik

Wiadomości: 466



« Odpowiedz #9 : Marzec 28, 2009, 21:02:26 »

No i wlasnie, czyli swieta prawda.
Poza tym wojna byla dawno i chyba chodzilo raczej o ta powojenna czesc naszej hodowli koni, Mrugnięcie
Sa pojedynczy hodowcy z jakims planem, ale jak mowie- co zostanie z hodowli Lojow,z rodzin klaczy jakie wyhodowali ( o ile takowe sa),kto bedzie kontynuwal ich mysl- to zobacza niektorzy (ci mlodsi) na starosc.W tym wlasnie jest przewaga hod.panstwowej- przewaznie nie umiera wraz z dyrektorem...
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #10 : Marzec 28, 2009, 22:12:38 »

po wojnie bez kasy panstwa nie miala by szansy, kupa niestety  bez nakladow finansowych padla- stad wlasnie brak db hodowcow prywatnych. Czesc niestety tak jak piszesz-zostala odebrana sila...

nie rozumiesz jednej podstawowej rzeczy, po wojnie WSZYSTKIE gospodarstwa powyżej 50 ha zostały odebrane właścicielom, nie niektóre, tylko wszystkie, bez względu na pochodzenie stanowe właściciela

ten co był słabym gospodarzem, grał w karty, itd. raczej nie miał tych 50 ha i się ostał, znam takie przypadki, natomiast dobry gospodarz tracił wszystko, czasem nawet życie

co to znaczy, że bez kasy państwa nie miały by szans? przecież one były państwowe, gdyby były prywatne, zapewniam, że by sobie radziły znakomicie

No i wlasnie, czyli swieta prawda.
Poza tym wojna byla dawno i chyba chodzilo raczej o ta powojenna czesc naszej hodowli koni, Mrugnięcie
Sa pojedynczy hodowcy z jakims planem, ale jak mowie- co zostanie z hodowli Lojow,z rodzin klaczy jakie wyhodowali ( o ile takowe sa),kto bedzie kontynuwal ich mysl- to zobacza niektorzy (ci mlodsi) na starosc.W tym wlasnie jest przewaga hod.panstwowej- przewaznie nie umiera wraz z dyrektorem...

nie można tej historii zrozumieć w oderwaniu od "reformy rolnej", nie da się, poza tym to nie było tak dawno, raptem dwa pokolenia temu

stabilność hodowli państwowej to jest mit, w Walewicach przyszła moda na konie skaczące i pół stada przekrzyżowano sp
Zapisane
Drapik
Użytkownik

Wiadomości: 446


« Odpowiedz #11 : Marzec 28, 2009, 22:27:28 »

zapewniam Cie, ze wielu tych "karciarzy" bylo doskonalymi hodowcami i ich nazwiska mozesz znalezc m.in. w "polskich koniach wierzchowych" jako wlascicieli koni, ktore wygrywaly spore konkursy- nie wiem jakim arealem dysponowali niestety wiec nie moge zaprzeczyc ani Ci przytaknac w kwestii ziemii, ale pewnie czesc miala mniej niz te 50ha

tak sie sklada, ze m.in. Golejewko i pare innych stadnin wywodzacych sie z prywatnych rak przezylo tylko i wylacznie dzieki kasie panstwa, to panstwo sciagnelo do nich ludzi, odbudowalo to co zostalo zniszczone i posciagalo klacze i ogiery zarowno od prywaciarzy jak i z innych panstwowych stadnin - przyjrzyj sie rodowodom moze wreszcie zrozumiesz o czym pisze, bo wychodzi, ze " ja o niebie Ty o chlebie" Uśmiech

oczywiscie, ze nie mozna mowic o stabilnosci hodowli panstwowej- wiekszosc stadnin ma ogromniaste dlugi, reszta utrzymuje sie z pobocznej dzialanosci  typu bydlo. Stadniny ida w kierunku jaki nadaja im trendy zagraniczne- nie zawsze z pojeciem czego mamy przyklady w kilku panstwowych jednostkach, maja jakis zamysl, material czesto sredni ( czesto wynika to z braku funduszy na takie a nie inne nasienie, a czasem z niecheci wspolpracy z PZHK) a potem na przetargach z "tego pomyslu" pojawia sie 90procent zrebiat srednich, 10procent troche lepszych moze zostaje w stadninie. Zdarza sie tez tak, ze agencja po prostu blokuje sprzedaz niektorych koni, a prywaciarz..sprzedaje kiedy chce i komu chce.
dobrej nocki zycze i uciekam bo rano jade na pogaduchy do kilku takich starszych data co to reformy omawiali;)
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #12 : Marzec 28, 2009, 22:40:12 »


tak sie sklada, ze m.in. Golejewko i pare innych stadnin wywodzacych sie z prywatnych rak przezylo tylko i wylacznie dzieki kasie panstwa, to panstwo sciagnelo do nich ludzi, odbudowalo to co zostalo zniszczone i posciagalo klacze i ogiery zarowno od prywaciarzy jak i z innych panstwowych stadnin - przyjrzyj sie rodowodom moze wreszcie zrozumiesz o czym pisze, bo wychodzi, ze " ja o niebie Ty o chlebie" Uśmiech



Może warto zadać sobie pytanie co było przyczyną tych zniszczeń? Gdzie się podziali właściciele, na miejsce których trzeba było ściągać ludzi? Oczywiście oficjalnie to są zniszczenia wojenne. Na prawdę miejscowi chłopi, armia czerwona, UB miało przyzwolenie na grabież majątków ziemskich i to była przyczyna owych "wojennych" zniszczeń. Porozmawiaj ze świadkami takich wydarzeń gdziekolwiek w Polsce, najlepiej z chłopem, który brał udział w takich grabieżach. Dla mnie sprawa jest jasna, przed wojną hodowla folblutów, arabów i koni sportowych w Polsce była na europejskim poziomie, opierała się o hodowlę prywatną, hodowla ta została zniszczona ze względów ideologiczno-politycznych w 44-45 roku w 95% i zastąpiono ją PGR-ami zwanymi SK. Dziś tylko poziom hodowli arabskiej jest na europejskim poziomie. Pomijając kwestie moralne i prawne, "reforma rolna" doprowadziła do zapaści polskiej hodowli koni, wyścigów koni w Polsce, kultury użytkowania i utrzymania konia, poziomu jeździectwa, etc.

Żeby zakończyć optymistycznym akcentem - obecnie można zaobserwować dynamiczny rozwój prywatnej hodowli i jeździectwa. Powstaje dużo nowych stadninek, ośrodków, ludzie chcą się uczyć. Myślę, że za kolejne dwa pokolenia, będzie tak jak kiedyś. Zostaną trzy-cztery państwowe stadniny, a poziom naszych koni nie będzie odbiegał od dobrego europejskiego, opierając się oczywiście, jak wszędzie na świecie o rzesz hodowców-zapaleńców.
Zapisane
boswell
Użytkownik

Wiadomości: 466



« Odpowiedz #13 : Marzec 30, 2009, 11:22:40 »

no tak- czyli jak zawsze sa trzy prawdy-twoja prawda,moja prawda i g...prawda..
Oboje macie w roznych kwestiach racje.Dla mnie dwa pokolenia to duzo-nie nalezy zapominac,ale nie mozna zyc martyrologia.Co bedzie za dwa pokolenia,nie wiem, ale watpie czy nastepca Pankiewicza bedzie mogl opisywac wtedy cale rodziny klacz X
Nie orientuje sie wiec powiedzcie-czy prywatni hodowcy pracuja nad kontynuacja rodzin jakis klaczy?
Ja hoduje takze koniki polskie i w tej rasie zwiazek hkn drukuje tablice rodzin meskich i zenskich,hodowcy raczej wiedza z jakiej rodziny klacze sie hoduje,panstwowe hodowle wspierajace prywatnych hod. premiuja podtrzymywanie ginacych rodzin klaczy itp. Czy w koniach mlp sa takie dzialania? (to tez podobno rasa zachowawcza)- ja osobiscie nic o tym nie wiem, nikt z hod. nie mowil mi ze jego klacz reprezentuje rodzine taka i taka, wiec co? zakladam ze cos takiego nie istnieje w swiadomosci prywatnych hodowcow? slucham doswiadczonych
Zapisane
jasiek
Użytkownik

Wiadomości: 1700


« Odpowiedz #14 : Marzec 30, 2009, 12:35:03 »

Ja mam taką świadomość, jak inni? nie wiem. Wiem natomiast, że stadniny państwowe, może z wyjątkiem Janowa mają to w d....

sam mam klacze z Walewickiej linii Zośki, nie jest to linia ginąca, wręcz przeciwnie, w pełni rozkwitu

Problemem w polskiej hodowli jest zachowanie linii męskich, nie żeńskich, ze względu na miłość do importowanych ogierów. W tej chwili 90% ogierów to linie folblucie, czy to przez angloaraby francuskie, czy przez nasze folbluty. Te 10% pozostaje na arabską Kuhailan Haifi przez Elsinga i ostatnio Hebaba. Najbardziej mnie boli upadek linii Schagya X, której ostatnim dobrym przedstawicielem był chyba Blagier. Co zrobiła państwowa hodowla by zachować tą linię?

Zobaczcie co jest w arabach. Połowa państwowej hodowli to Saklawi I, która linia nie jest historycznie "polska", połowa reszty to Kuhailan Haifi. Rody Krzyżyka, K. Afasa czy K. Adjouze są kontynuowane już tylko przez prywatnych hodowców, którzy zdają się mieć WIĘKSZE przywiązanie do nich niż stadniny państwowe.
Zapisane
Strony: [1] 2 3 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

tunake chatka eye wataha-farkas zamburgia